Muzyczne guilty pleasures
Śpiewasz pod prysznicem Britney? A może nucisz przy gotowaniu Spice Girls? Nawet jeśli życie spędza się na offowych festiwalach, a przed zaśnięciem słucha Wagnera, to chyba każdy z nas bez wyjątku ma kilka piosenek, które w tajemnicy przed znajomymi nuci od lat. Muzyczne guilty pleasures to utwory, które sprawiają nam wielką przyjemność, ale niekoniecznie wiążą się z wysoką jakością. Kto by się jednak tym przejmował. Zawsze mogą stanowić gwóźdź imprezy i na pewno rozkręcą każde karaoke.
Królowa Britney
Britney Spears zanim ogoliła głowę na łyso, urodziła dzieci i stała się kilkukrotną rozwódką, zdążyła wpłynąć na popkulturę lat 90tych. Małe dziewczynki tańczyły do jej teledysków, jeszcze nie zdając sobie sprawy co kryje się za słowami „Hit me baby one more time”, a chłopcy po prostu pokochali tę blondyneczkę w warkoczykach. Britney wylansowała look grzecznej uczennicy w mundurku, rodem z katolickiej szkoły, która za swoje piosenki mogłaby zostać bardzo szybko z niej wydalona. Jedną z piosenek, którą wybitnie dobrze się nuci (zwłaszcza na lekkim rauszu) jest „Toxic”. Złośliwi twierdzą, że przez ciągłe zmiany peruki w teledysku, wokalistka na dobre przekonała się do eksperymentowania z fryzurą. Britney wciela się tu w kilka kobiet, które nie przepadają za mężczyznami i wykorzystują swoje wdzięki, żeby ich trochę pomęczyć. Jakby się uprzeć jest to pewnego rodzaju feministyczny manifest, ale znając świat popu nie trzeba silić się na tak daleko idącą interpretację. Bit jest energetyczny, wokal podrasowany, a panie (i panowie) mogą seksownie poruszać ciałem.
{youtube}LOZuxwVk7TU|600|450|0{/youtube}
Chłopcy z sąsiedztwa
Lata 90te oprócz elektroniki i grunge’u przyniosły nam wysyp boysbandów. Dziewczyny na całym świecie wzdychały za młodym Justinem z N’Sync czy Backstreet Boys. Ci ostatni zaliczyli niedawno występ w Polsce i ku zdziwieniu opinii publicznej, okazali się hitem. Jak widać Polki nadal mają słabość do równo tańczących chłopców, którzy śpiewają o miłości. Piosenką, która szczególnie dobrze wychodzi na karaoke jest „I want it that way”. Mamy tu wszystko: uczucie, emocje i miejsce na wokalny krzyk. Przy tym utworze szczególnie pożądana jest bogata gestykulacja zwłaszcza przy rozdzierającej serca frazie „Tell me why”. Panowie z Backstreet Boys mają wiele twarzy. W hicie „Everybody” występowali w kiczowatym teledysku przypominającym krajobraz z horroru, zaś w lirycznym „I want it that way” tańczą w czarnych płaszczak na lotnisku, by zaraz potem wskoczyć w białe wdzianka i dać show w hali odlotów. Choć niektóre pomysły są szczególnie kiczowate, jedno jest pewne: żaden późniejszy boysband nie był w stanie powtórzyć sukcesu chłopców z przedmieścia.
{youtube}4fndeDfaWCg|600|450|0{/youtube}