Pokochaj rower!
Zalety jazdy na rowerze można wyliczać bez końca. Począwszy od wygody, a skończywszy na dbaniu o środowisko. Pedałowanie nie wyznacza ograniczeń wiekowych. To mit, że aby wsiąść na ten jednoślad trzeba mieć dobrą kondycję i mocne stawy. Czasami nawet lekarze zalecają kolarstwo, jako formę rehabilitacji dla osób cierpiących na różne schorzenia.
Trenerzy mawiają, że jazda na rowerze zalicza się do aktywności aerobowych. Cóż to znaczy? Krótko rzecz ujmując chodzi o aktywność tlenową, a dokładniej poprawiającą funkcjonowanie układu oddechowego. Jeżeli usprawnione zostanie oddychanie, to automatycznie poprawie ulega praca układu krążeniowego, a więc i praca serca. Najważniejszy mięsień w ciele zaczyna działać coraz lepiej, co odsuwa ryzyko wystąpienia choroby wieńcowej w późniejszym czasie. Śledząc poszczególne elementy organizmu, na które wpływa jazda rowerem, docieramy do stawów. Okazuje się, że ze wszystkich aktywności fizycznych, rower najmniej obciąża je. Znacznie rzadziej dochodzi więc do urazów spowodowanych np. przeciążeniem.
Znane powiedzenie mówi, że ruch to zdrowie. Jak się okazuje także psychiczne. Jeżeli dla kogoś mądrości ludowe nie stanowią wiarygodnego źródła, zachęcam do sięgnięcia po badania wykonane przez Szkockich naukowców z Glasgow. Uczeni udowodnili, że sport uprawiany na świeżym powietrzu, a szczególnie w okolicach lasów czy parków korzystnie wpływa na samopoczucie. Wyniki jednoznacznie wskazują na to, że ruch jest lekarstwem na stres, zmęczenie oraz nastrój. Co ciekawe ćwiczenia siłowe nie wykazały takiego działania.
Dywagacje o psychice nie wszystkim wystarczą. W większości przypadków siegamy po rower aby po prostu lepiej wyglądać. Czy słusznie? Już jazda z prędkością 20 km/h pozwala na spalenie 500 kcal, co prowadzi do zmienszenia wagi. Oczywiście tylko w przypadku regularnych treningów. Jednorazowa wycieczka nie porzyniesie żadnych rezultatów. Osoby narzekające na przemianę materii powinny tym bardziej usiąść na siodełku i ruszyć ścieżką rowerową przed siebie. Przyśpieszony metabolizm bez chemicznych środków z supermarketu daleko bardziej sprzyja zdrowiu. Rower znowu jest świetną bronią w walce z żylakami, celulitem oraz niechcianym tłuszczykiem.
Wszystko wygląda ładnie. Tylko gdzie znaleźć motywację?
Przestań stosować wymówki. Argumenty typu – nie mam pieniędzy/obuwia/dresu/ubrania/czasu, nie mają wiele wspólnego ze stanem faktycznym. To prawda, że ciężko jeździć na rowerze bez roweru, ale kupno odpowiedniego sprzętu nie równa się wydaniu na niego połowy wypłaty. Podobnie z resztą rzeczy, na które rzekomo musisz wydać pieniądze. Czas również znajdziesz. Po przeorganizowaniu dnia odkryjesz, że wcale nie musisz juz teraz oglądać kolejnego odcinka serialu, gra poczeka, a koleżanka zrozumie, że chcesz wyglądać ładnie w sezonie bikini. Kiedy przestaniesz znajdować powody przeszkadzające w rozpoczęciu treningów o wiele łatwiej osiągniesz cel. Pamiętaj tylko o jego wyznaczeniu. Jeżeli obiecasz sobie jeździć codziennie przez pół godziny, albo dojeżdżać do pracy na rowerze zamiast autem czy autobusem uda ci się zrealizować przyrzeczone sobie działanie.
Ewa Grześkow, fot