Cała prawda o dietach

dietymin - sporteuroDiety zawładnęły naszym życiem. Desperacko liczymy kalorie, sprawdzamy zawartość tłuszczu i analizujemy, które produkty będą miały niższy indeks glikemiczny. Dieta kapuściana, 5:2, biblijna, tasiemcowa… Gdzie kończy się zdrowy rozsądek, a zaczyna… obłęd? O najpopularniejszych sposobach odżywiania i ich niebezpiecznych skutkach rozmawialiśmy z doradcą żywieniowym – Katarzyną Berestowską.

Anna Kukiełka: Zacznijmy od samego początku: dlaczego ludzie przechodzą na dietę? Co najczęściej ich do tego skłania?

Katarzyna Berestowska: Ludzie przechodzą na dietę z różnych powodów i przyczyn. Najczęściej jest to chęć zmiany swojego (niezadowalającego) wyglądu zewnętrznego, otyłość. Nadwaga u ludzi spowodowana jest złym, nieregularnym i niewłaściwym odżywianiem. Jest przyczyną niskiej samooceny, depresji, a u młodych dziewczyn anoreksji lub bulimii. Innym powodem, dla którego ludzie przechodzą na dietę są choroby: nadciśnienie, cukrzyca… Bardzo rzadko zdarza się, aby ludzie przechodzili na dietę z własnej, nieprzymuszonej woli, ale jeśli już się na nią decydują to zazwyczaj są to młodzi sportowcy: kulturyści, lekkoatleci i inni.

A.K.: Od czego zależy jaki rodzaj diety jest odpowiedni dla danej osoby?

K.B.: Dieta powinna być dostosowana indywidualnie do każdego człowieka, ponieważ wszyscy różnimy się pod kątem budowy i składu ciała, a także intelektu. Z dietą jest podobnie – każda się od siebie różni, dlatego najpierw trzeba poznać daną osobę, jej tryb życia, odżywiania, pracę, rodzaj i wielkość podejmowanej aktywności fizycznej. Dopiero na podstawie takiego wywiadu można ułożyć odpowiednią dietę.

A.K.: Dlaczego tak ważne jest, aby dieta była skonsultowana z dietetykiem, a nie zaczerpnięta z niesprawdzonych źródeł?

K.B.: W obiegu pojawia się coraz więcej diet. Większość z nich ma na celu bardzo szybką redukcję tkanki tłuszczowej, a ten proces niestety nie jest taki prosty. Spalanie powinno być procedurą powolną i systematyczną, wówczas rezultaty będą zadowalające i trwałe. Stosowanie diet, w których nie ma wystarczającej ilości białka, węglowodanów czy błonnika (a właśnie takie pojawiają się w Internecie) wywołuje efekt „jojo”, który jest niezwykle trudny w likwidacji.

A.K.: Ostatnio ogromną popularnością cieszy się dieta 5:2. dietytekst - sporteuroNa czym ona właściwie polega i czy jest skuteczna?

K.B.: Dieta 5:2 jest nowością dla prawdziwych leniuchów i osób o słabej woli. Polega na objadaniu się przez pięć dni i głodówce przez kolejne 48 godzin. Jest bardzo niezdrowa dla organizmu, wręcz wyniszczająca. Poza tym nie daje żadnych pozytywnych efektów. To dieta niezbilansowana i przede wszystkim niedostosowana indywidualnie do każdego człowieka, dlatego jest niewłaściwa i nie polecam jej nikomu.

A.K.: A co z dietą Dunkana?

K.B.: Dieta ta była przebojem ponad dwa lata temu, bo dawała niewiarygodne efekty u ludzi z dużą nadwagą. Jednak efektem ubocznym jej stosowania był podwyższony poziom mocznika i kreatyniny, co skutkowało zbyt wysokim poziomem białka w nerkach. Po odstawieniu diety Dunkana ludzie bardzo szybko wracali do swoich dawnych rozmiarów. Przede wszystkim dlatego, że ich posiłki składały się w głównie z białka, a zawierały zbyt małą ilość węglowodanów i błonnika. Nieodpowiednie proporcje składników odżywczych, efekt „jojo”, wyniszczone organizmy tysięcy osób, a nawet przypadki śmiertelne doprowadziły do tego, że doktor Dunkan, który opracował tę dietę, otrzymał zakaz wykonywania zawodu.

A.K.: Jakich rad udzieliłaby Pani osobom, które po raz pierwszy decydują się na jakąkolwiek dietę?

K.B.: Osoba, która przechodzi na dietę musi być przygotowana na mnóstwo poświęceń z nią związanych. Trzeba jednak pamiętać, że wprowadzenie zmian w swoim odżywianiu to nie same ograniczenia. To odpowiednio dobrane produkty zarówno do człowieka jak i jego życia. Stosowanie diety to nie tylko pomaganie naszemu wyglądowi zewnętrznemu, ale też psychice: kształtowanie charakteru, silnej woli i dążenie do osiągnięcia wymarzonego celu. Dieta wymaga dużej cierpliwości, konsekwentności i nieustannej walki z własnymi słabościami.

A.K.: Skąd u Pani wzięło się zamiłowanie do dietetyki i zdrowego stylu życia?

K.B.: Moja przygoda z dietą rozpoczęła się w dniu, kiedy poznałam mojego obecnego męża. Wtedy był on zawodowym kulturystą. Chciałam aktywnie uczestniczyć w jego życiu i podjęłam pewien plan. Postanowiłam przygotować męża pod kątem diety do zawodów kulturystycznych. Namawiałam go dość długo, ale w końcu się udało i wystartował w Rypinie w 2005 i rok później w Kunicach. Spodobało mi się to, spełniałam się kulinarnie. Potem wspólnie z mężem prowadziliśmy siłownię, na której prowadziłam zajęcia z kobietami. Tak w skrócie wygląda moja przygoda ze zdrowym trybem życia. Zamiłowanie do dietetyki mam we krwi.

A.K.: Dziękuję za rozmowę.

Kontakt do Katarzyny Berestowskiej: kasiakarin29@poczta.onet.pl

Rozmawiała: Anna Kukiełka, fot. howtogainweightforwomen.net

ZOSTAW ODPOWIEDŹ