Życie na pełnych obrotach!

tulejj life4styleKasia jest drobną, ładną dziewczyną z dużym uśmiechem na twarzy. Na pierwszy rzut oka wygląda dosyć niepozornie. W rzeczywistości to twarda dziewczyna, mocno stąpająca po ziemi! Jej miłość to szybka jazda i motocykle. Oprócz tego interesuje się samochodami, hokejem i fotografią. Przeczytajcie wywiad z kobietą, która nie boi się pobrudzić, a na motoryzacji zna się lepiej niż niejeden facet!

Joanna Łuszczykiewicz: Twarda z Ciebie babka! Wiem, że interesujesz się głównie motocyklami i samochodami. Lubisz szybką jazdę. Nie boisz się pobrudzić i orientujesz się w temacie motoryzacji lepiej niż niejeden facet! Skąd Twoje zainteresowania?

Katarzyna Tulej: Myślę, że to wszystko wyniosłam z domu. Mieszkam na wsi i właśnie tam się wychowywałam – jestem prostą dziewczyną. Może to dość nietypowe ale swoją przygodę z motoryzacją zaczęłam od ciągnika! Już w dzieciństwie nauczyłam się jeździć na ciągniku. Później mój starszy brat kupił małą motorynkę i właśnie na niej uczyłam się pierwszej zmiany biegów. Gdy skończyłam 10 lat, brat dostał od rodziców skuter, więc ja też na tym skorzystałam, aż w końcu trzy lata później, już legalnie mogłam jeździć nim po ulicach. Gdy tylko skończyłam 18 lat, od razu zabrałam się za prawo jazdy. Moi rodzice byli bardzo przeciwni temu, żebym robiła kurs na motocykl. No ale ja byłam nieugięta i najpierw zdałam prawo jazdy na motocykl, a dwa dni później na samochód.

Co działo się dalej?

Dwa lata temu, kolega zabrał mnie do Autodromu Automobilklubu Polskiego na Bemowskim lotnisku. Początkowo robiłam tam zdjęcia podczas treningów chłopaków, ale też przy okazji mogłam coś podpatrzeć i trochę się podszkolić w dziedzinie motoryzacji. Zawsze mogłam też się przejechać z kimś na tzw. prawym, co sprawiało mi wielką frajdę!

Przyjeżdżasz jeszcze na tor?

Tak! Właśnie na początku tego roku znowu złapałam kontakt ze znajomymi z Bemowa i pomyślałam, że wpadnę ponownie. Od tej pory bywam tam co piątek. Miło było wrócić. Tym bardziej, że jeden ze znajomych zaproponował mi żebym została jego pilotem rajdowym. Oczywiście od razu się zgodziłam i zaczęliśmy ćwiczyć.

Jak poszło?

Żeby zacząć jeździć musiałam wyrobić legitymację członkowską Automobilklubu. Wiadomo, że początki nie były najłatwiejsze, bo zdarzało mi się przewrócić parę pachołków, ale z każdym kolejnym razem było coraz lepiej.

W połowie lutego mieliśmy startować w 49. Rallye Monte Calvaria, ale niestety nasze auto przed wyścigiem się popsuło i stwierdziliśmy, że lepiej go nie naprawiać w takim pośpiechu, więc pojechaliśmy tam tylko rekreacyjnie. Oczywiście chcieliśmy też pomóc, więc między innymi zabezpieczaliśmy trasy, a ja robiłam jeszcze zdjęcia podczas rajdu.

Wiosna za pasem, więc pewnie niedługo motocykle pójdą w ruch?

Pewnie. Na sezon zimowy przesiadłam się do auta, ale tak jak wspomniałaś, zaczyna się wiosna i coraz więcej znajomych już jeździ na motocyklu. Ja niestety jak na razie nie mam własnego. Do tej pory pożyczałam od brata. To było Suzuki SV 1000 z litrowym silnikiem, więc ledwo sięgałam palcami do ziemi!

Jeśli miałabyś wybierać między motocyklem a samochodem, na co byś się zdecydowała?

Zdecydowanie motocykl! Wtedy jesteś tylko ty, droga i maszyna. Nic innego się nie liczy. Właśnie mój brat zaraził mnie miłością do szybkiej jazdy. Niestety to kosztowne hobby.

Ile trzeba jednorazowo „wydać” na taką pasję?

Sam motocykl, średniej klasy to koszt rzędu 6 tysięcy złotych. Do tego oczywiście trzeba kupić kurtkę, kask, spodnie, buty, rękawiczki… Łączna suma takich wydatków sięga prawie 10 tysięcy złotych.

To samo tyczy się samochodów rajdowych. Auto musi być wyposażone w specjalną „klatkę”, która chroni przed złożeniem samochodu w pół podczas dachowania. Trzeba również założyć fotel kubełkowy, czteropunktowe pasy bezpieczeństwa, odpowiednią kierownicę, rękawiczki, również kask i całą resztę zabezpieczeń. Nie wspominając już o kosztach ubezpieczenia i tankowania.

A co z niebezpieczeństwem? Pasja jest silniejsza od obaw o własne życie i zdrowie?tulej life4style

W październiku straciłam jednego z moich najlepszych przyjaciół. Były to dla mnie bardzo traumatyczne chwile. Mój brat też miał dwa poważne wypadki, które ciężko przeżyłam.

Każdy z nas zdaje sobie sprawę o niebezpieczeństwie, dlatego trzeba być bardzo ostrożnym. Powszechnie uważa się, że motocykliści to „dawcy”, ale wcale tak nie jest. Na drodze trzeba myśleć i za siebie i za innych.

Ale tak jak powiedziałaś, pasja jest silniejsza. My kochamy to całym sercem. Wiem, że dziwnie to zabrzmi, ale jakbym miała ginąć to tylko na motocyklu albo w samochodzie.

Ty i Twój brat dzielicie wspólne zamiłowanie do motocykli. Jak dogadujecie się w tej kwestii z rodzicami? Na pewno się martwią.

Na początku byli bardzo przeciwni i nie zgadzali się na kupno motocykla. Sprzeciwiali się nawet temu, żebym robiła kurs na motocykl, ale w końcu się zgodzili bo oboje też mają prawo jazdy tej kategorii. Oczywiście, że się martwią, ale z drugiej strony zdają sobie sprawę jak wiele to dla nas znaczy.

Jeździsz na zloty?

Tak, na pierwsze otwarcie sezonu pojechałam już 6 lat temu. Najlepsze są parady! Atmosfera i wrażenia są nieziemskie.

Jak wygląda jazda, tam gdzie bywasz najczęściej, czyli na Bemowie?

Wszystko jest świetnie zorganizowane. Razem ustawiamy całą trasę przed treningiem, którą również analizujemy pod kątem bezpieczeństwa. Później odbywane są dwa przejazdy techniczne, które pozwalają nam dodatkowo przetestować nawierzchnie. Po takim przygotowaniu wsiadamy za kółko i jedziemy. To również świetna lekcja dla wszystkich kierowców! Można podszkolić swoje umiejętności i dowiedzieć się jak należy się zachować w poszczególnych sytuacjach, na przykład na oblodzonej nawierzchni. Prowadzone są nawet specjalne jazdy doszkalające.

Każdy może skorzystać z takich jazd?

Żeby korzystać z toru na Bemowie, trzeba zapisać się do klubu i wyrobić legitymację, ale żeby przejechać się jako pasażer, nie ma najmniejszego problemu, zapraszamy! Podobnym miejscem jest tor Rally Drive w Izabelinie, gdzie można nawet wynająć samochód. Uważam, że każdy kierowca powinien pójść na takie jazdy doszkalające, co znacznie podnosi nasze kwalifikacje.

Świetną sprawą jest także Rajd Barbórka, organizowany przez Automobilklub Polski. Zawsze pojawia się wiele gwiazd, chociażby takich jak Kajetan Kajetanowicz, Tomasz Kuchar i Martin Kaczmarski, który podczas swojego debiutu w Dakarze zdobył 9. miejsce w generalnej klasyfikacji, co jest świetnym wynikiem.

Wracając jeszcze na moment do Tomasza Kuchara, pewnego razu pojechałam na World Cyber Games, które odbywało się w Warszawie (ogólnoświatowy festiwal gier komputerowych – red.), gdzie gościem specjalnym był właśnie Kuchar. Specjalnie dla fanów miał zabrać jakiś drobiazg, który miała otrzymać wybrana osoba z widowni. Myślałam, że będzie to kubek czy koszulka, ale Kuchar przywiózł ze sobą zderzak od swojego Mitsubishi Lancera EVO5! Od razu zaczęłam krzyczeć z tłumu, że kilka dni temu zdałam prawo jazdy i to właśnie mi się on należy (śmiech). Prowadzący natychmiast mnie zauważyli i zdecydowali, że dostanę ten zderzak! Mam zamiar powiesić go u siebie w pokoju na lince stalowej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ