ZaSHERLOCKowani
Kiedyś były gruppies, teraz są fandomy. Jak się okazuje od uwielbienia do obsesji jest bardzo blisko. Fanki zawsze chciały znaleźć się bliżej swoich idoli. Żeby tego dokonać kiedyś trzeba było jeździć po całym kraju, dziś wystarczy do tego Internet.
Mania ogarnia fanki w różnym wieku i z różnych krajów. Przekonał się o tym również Benedict Cumberbatch. Nieprawdopodobną popularność zdobył dopiero w 2010 roku, pomimo że wcześniej grał już od ponad 10 lat. 25 lipca o 21:59 – minutę przed premierowym odcinkiem „Sherlocka” produkcji BBC – prawie nikt jeszcze o nim nie słyszał. Półtorej godziny później Internet już wrzał. Nagle magazyny zaczęły nazywać go najseksowniejszym żyjącym mężczyzną, a fanki oszalały. Sam zainteresowany mówi, że nie rozumie skąd ta nagła zmiana nastawienia, ponieważ miał taką samą twarz przez całe życie.
Jednak zainteresowanie mediów to jeszcze nic – najbardziej zastanawiająca jest dzika fascynacja jego fanek, które same nazywają się teraz Cumbercollective (przemianowane z Cumberbitches). Zwłaszcza, że przekrój wiekowy fandomu jest ogromny – od nastolatek po dorosłe kobiety. I tutaj zdaje pojawiać się problem. Bo o ile nastoletnią obsesję można wytłumaczyć niedojrzałością i chwiejnością emocjonalną, to w przypadku starszych fanek sprawa jest trudniejsza. Z niedowierzaniem i lekkim przerażeniem czyta się więc posty trzydziestolatek, którym myśl o posiadaniu dzieci Benedicta Cumberbatcha nie pozwala skupić się na codziennych czynnościach…
A obsesja jest ogromna. Do tego stopnia, że dziewczyny z fanek stają się stalkerami. Za wszelką cenę chcą być bliżej swojego idola. Nic więc dziwnego, że ceny mieszkań w okolicy, w której miesza aktor, poszły w górę. Fanki są zdesperowane i próbują zdobyć każdą, nawet najbardziej prywatną, informację. Jedna z lokatorek dzielnicy zatweetowała nawet o tym, że aktor przechadza się właśnie po mieszkaniu w samej bieliźnie. Cumberbatch nie był podobno zachwycony.
Doskonałym przykładem tego, o czym próbuje powiedzieć zdaje się być Victoria – fanka z Australii. Otóż dziewczyna (czy być może powinnam była napisać kobieta, bo studia skończyła już ładne kilka lat temu) została siłą wyproszona z konwentu OZ Comic Con, ponieważ współpracownicy i ochroniarze Cumberbatcha uznali, że może stanowić dla niego niebezpieczeństwo. Zapytacie – dlaczego? Otóż dlatego, że twierdzi, iż jest jego sekretną partnerką, tylko, że nikt nie chce jej w to uwierzyć. Nawet ochrona na konwentach, nawet kiedy mówi o tym sam aktor! To nie powstrzymało oczywiście Victorii – później zjawiała się jeszcze w bibliotece budynku, w którym organizowane było spotkanie z Cumberbatchem czy też czekała na swoją koleżankę w samochodzie na parkingu – za każdym razem sprytnym ochroniarzom udawało się przejrzeć jej plan i ponownie poprosić o opuszczenie terenu. Victoria nieustannie pisze o tym, jak to jej chłopak Ben do niej dzwoni – niestety ona nie może zadzwonić do niego. Nie mogą się też nigdy spotkać, bo ciągle się mijają. Nic więc dziwnego, że Victoria cierpi – Benedict nazwał już ich dzieci, a ona nie staje się przecież młodsza – zegar biologiczny tyka… Ale to nic – zawsze pozostaje jeżdżenie na lotniska i liczenie na to, że być może akurat tam się przypadkiem spotkają.
Najdziwniejsze jest jednak to, że jej bliscy i przyjaciele ją w tym wszystkim wspierają. Pod wpisami na jej profilu widnieją komentarze o tym, że kiedyś im się uda i, że dziewczyna musi być silna, bo miłość to nie bułka z masłem. No i nie sposób się z tym nie zgodzić – związek z kimś kto nie wie, że jest z Tobą związku bywa trudny.
Ostatnio historie miłosne Victorii i Benedicta nieco jednak ucichły. Albo zrozumiała, że nie tędy droga, albo dostała nakaz sądowy.
W Polsce również nie brakuje fanów Cumberbatcha. Jak wygląda polski Cumbercollective? Co nieco powiedziała nam o tym moderatorka jednego z fanpage’ów na Facebooku:
Polski fandom nie jest tak bardzo zorganizowany jak te w innych krajach. Dzięki fankom z innych krajów, m.in. z Anglii, z którymi kontaktujemy się za pomocą Facebooka, Twittera czy Tumblra – staramy się być cały czas na bieżąco. Dzięki grupom na Facebooku możemy poznawać ludzi z całego świata, wymieniać się informacjami, zdjęciami czy fanartami. Co do fanów… Tak jak w przypadku wielbicieli innych gwiazd, tak i Cumbercollective dzieli się na normalnych fanów, którzy po prostu wymieniają się newsami, rozmawiają na temat swojego ulubionego filmu, czy serialu z Benedictem. Oni w żadnym wypadku nie starają się naruszyć prywatności aktora. Istnieje też drugi typ „fanów”, to tacy, którzy za wszelką cenę starają się zdobyć jakąkolwiek informację o jego życiu prywatnym. Oni są negatywnie oceniani przez tę pierwszą grupę.
Miło i kulturalnie. Nawet relacje z wizyty Cumberbatcha w Polsce (na krakowskim OFF Festiwalu) mówią o tym, że wśród czekających na aktora fanek nie było dzikiego szału, omdleń ani rozdzierania szat.
Fenomen Benedicta Cumberbatcha jest niewyjaśniony, ale niezaprzeczalny. Nie można mu na pewno odmówić warsztatu aktorskiego i talentu. Skąd jednak wszechogarniająca seksualizacja wizerunku? Pod niemal każdym jego zdjęciem znajdziemy komentarz dziewczyny, która z chęcią by to zdjęcie wylizała, a w sklepach internetowych koszulki z napisami: „Moja idealna waga to Benedict Cumberbatch, leżący na mnie”.
Aleksandra Supryn