Wyłącz swój życiowy GPS!
Nie pozujesz zbyt często na ściankach, nie bywasz na celebryckich imprezach i nie pojawiasz się na promocjach nowej pasty do zębów. Mimo unikania zbędnego szumu i rozgłosu, udaje Ci się wiele osiągać. Jaki jest złoty środek?
Śmieszy mnie trochę większość z tych imprez i ich stali bywalcy. Ja je bardzo selekcjonuję i od 2 lat chodzę naprawdę na niewiele z nich, zaledwie kilka razy do roku – imprezy muzyczne, festiwale, na których śpiewam, marki, z którymi współpracuję, zaprzyjaźniony projektant. Gram koncerty, sprzedaje płyty, zarabiam pieniądze i robię to co kocham. Po co mam kilka razy w miesiącu, kiedy np. nie promuję żadnego singla czy płyty, wystawiać się na ścianki z nazwami sponsorów? Jak czytam o skandalach, że ktoś nie dał komuś miejsca siedzącego w pierwszym rzędzie, to mi tych ludzi po prostu szkoda, bo po co się w to wszystko pchać? Po co się na siłę uśmiechać, udawać, że jest fajnie? Domniemam, że to udawane, chociaż (o zgrozo!) może są i osoby, których priorytetem życiowym są zdjęcia ze ścianek, darmowy alkohol i gifty po imprezie. Kiedyś byłam małą, zahukaną dziewczynką, jak dostałam zaproszenie na pokaz jakiegoś projektanta, to nawet nie wiedziałam kim on dokładnie jest i co robi, ale szłam. Myślałam, że tak trzeba, ale mam nadzieję, że można to wybaczyć 19-latce, która stawia pierwsze kroki w show-biznesie…
No właśnie, swoją pierwszą płytę wydałaś w 2011 roku, w wieku niespełna 19 lat. Teraz masz prawie 22. Jak przez ten czas zmieniła się Twoja twórczość i podejście do kariery?
Moje podejście do kariery zmieniło się o 180 stopni, o co zahaczyłam już w poprzednim pytaniu. Poza tym u mnie nie ma przypadkowości, staram się naprawdę dobrze przemyśleć, każde działanie, którego się podejmuje. Nie lubię chaosu, lubię realizować konkretne plany. Twórczość jest bardziej moja, wszystko jest bardziej moje. Nie pozwalam się przebierać stylistom, sama piszę scenariusze do swoich teledysków. Jestem świadoma siebie, swoich możliwości i defektów, a przede wszystkim wymagam i oczekuję profesjonalizmu. Kiedyś było mi wszystko jedno, byleby się działo. Myślę, że po prostu dojrzałam do niektórych wniosków i nauczyło mnie tego życie.
Pochodzisz z niewielkiego miasta – Zgorzelca. Jak odbierają Cię mieszkańcy?
Bardzo różnie. Niektórzy bardzo dobrze, za co jestem im bardzo wdzięczna, bo to wspaniale czuć wsparcie od osób z miasta, w którym się wychowałam. Niektórzy zaś gorzej… Było już rzucanie we mnie papierkami, patykami, przepychanki w klubach, wyzwiska, a ostatnio np. bez żadnego konkretnego powodu nie wpuścili mnie do klubu w moim rodzinnym mieście na Święta Wielkanocne, gdzie tradycyjnie wszyscy spotykamy się co roku, gdzie również co roku robiłam urodziny. Po tej całej sytuacji, moja przyjaciółka zadzwoniła do głównej siedziby klubu, bo to ogólnopolska sieciówka. Kierownictwo znało mnie z programu MTV, który kręciłam w ich klubie, po czym zadano mi pytanie, czy mają pozbawić pracy selekcjonerkę, która do tego dopuściła z czystej zawiści i wyimaginowanego poczucia wyższości… Odwiodłam ich od tego pomysłu. Przecież nie będę nikomu odbierać chleba, nie jestem złym człowiekiem. Takie rzeczy nie robią na mnie wrażenia, świadczy to tylko o ludziach, od których to wychodzi, ja idę dalej.
Chciałabyś rozwinąć swoją karierę poza granicami naszego kraju?
Kiedyś miałam takie plany i marzenia, natomiast obecnie zupełnie o tym nie myślę. Moje piosenki w anglojęzycznych wersjach leciały już i odnosiły sukcesy w Szwecji, Rumunii, Grecji czy Niemczech. Nigdy jednak nie sprawiło mi to prawdziwej radości. Jestem za to wdzięczna losowi, za te wszystkie możliwości, ale szczęście dają mi najprostsze rzeczy, to że mój pies codziennie budzi mnie z rana, że buduję swój pierwszy, prawdziwy dom, że mam tutaj w Polsce, wspaniałych fanów, na których mogę liczyć, że mam niepowtarzalną rodzinę. Nie chciałabym stracić czasu na robienie zagranicznej kariery i poświęcić tego wszystkiego, co daje mi prawdziwe szczęście.
Jakie są Twoje najbliższe plany?
Właśnie wypuściłam nowy singiel promujący moją nadchodzącą płytę, która pojawi się pod koniec tego roku. Piosenka nosi tytuł „GPS” i jest utrzymana w lekkim, wakacyjnym klimacie, natomiast tekst daje do myślenia i nawołuje do wyłączenia swojego życiowego „GPS”, przez który bierzemy udział w wyścigu szczurów i ślepo dążymy do sukcesu, kariery na jakimkolwiek szczeblu zawodowym, co powoduje zatracenie samego siebie. Warto jest czasem na chwilę o tym zapomnieć i cieszyć się z najprostszych rzeczy, które nas otaczają, a których często nie zauważamy. Teledysk był kręcony na Malcie. Poza tym rusza kontynuacja mojej trasy koncertowej „My Name Is Million” i ciągle pracuję nad utworami na nową płytę.
W takim razie czeka Cię sporo pracy, a ja życzę Ci wszystkiego dobrego!
Dziękuję serdecznie!
Rozmawiała: Joanna Łuszczykiewicz, Fot. Anna Powierża, Verre Studio