Wydostać się z szuflady

Niedawno, swoją premierę miał trailer promujący „Wild”, film będący adaptacją bestselerowej książki Cheryl Strayed – „Dzika droga. Jak odnalazłam siebie”. Opowiada on o samotnej, ponad 1000-milowej, pieszej podróży, jaką odbyła bohaterka. W głównej roli zobaczymy Reese Witherspoon, która prawdopodobnie będzie chciała powalczyć nią o Oscara, a przynajmniej o uwolnienie się od łatki „Legalnej Blondynki”.

Źródło: sportfinger.blogspot.com

Są filmy, których się nie zapomina. Są również aktorzy, którzy swoje role uczynili niezapomnianymi, a przynajmniej tak dobrymi, że trudno oderwać aktora od jego najpopularniejszej kreacji. Do tego grona aktorów zalicza się Reese Witherspoon, która pomimo wielu dobrych, zarówno pierwszo, jak i drugoplanowych ról, nieustannie kojarzona jest z mającą niezdrowe zamiłowanie do różu studentką prawa z „Legalnej blondynki”. Film ten odniósł tak duży komercyjny sukces, że nawet „Spacer po linie” z 2006 roku, który Witherspoon przyniósł Oscara i Złoty Glob za rolę żony Johnny’ego Casha, nie zatarł skojarzeń widzów z uroczą „Legalną blondynką”. Whitherspoon zdaje się kierować swoją karierą tak, aby nie być postrzegana wyłącznie jako aktorka komediowa. Zobaczymy, czy „Wild” jej w tym pomoże.

Kolejnym przykładem zaszufladkowanego aktora jest Daniel Radcliffe. Po spektakularnym debiucie na dużym ekranie w serii filmów o Harrym Potterze, Radcliffe dla szerokiej publiczności kojarzy się wyłącznie z młodym czarodziejem z Hogwartu. Aktor zdawał się robić wszystko, aby nie stać się więźniem jednej roli – występował nago na deskach teatru, grał w brodwayowskim musicalu i produkcjach kina niezależnego. W 2012 wcielił się również w jedną z głównych ról w serialu „Zapiski młodego lekarza”, opartym na cyklu nowel Michaiła Bułhakowa. Jak pisze Maja Staniszewska z Gazety Wyborczej: Radcliffe’a ogląda się z zaciekawieniem, radzi sobie w komediowej konwencji sprawnie i można mu uwierzyć, ale kiedy jego bohater zapala papierosa, z tyłu głowy włącza się jednak lampka: „Harry Potter pali!”.

Flagowymi przykładami artystów zaszufladkowanych są Rowan Atkinson i Macaulay Culkin, czyli innym słowy Jaś Fasola i Kevin sam w domu. Jean Reno, choć od 1994 roku zagrał już w ponad 40 filmach, wciąż dla wielu pozostanie Leonem zawodowcem. Podobne dylematy spotkały Arnolda Schwarzeneggera po roli w „Terminatorze” i Sylvestra Stallone po „Rocky’m”. Obaj aktorzy byli najczęściej osadzani w rolach twardzieli w filmach akcji lub komediach, które wykorzystywały ich silną aparycję i sensacyjne skojarzenia wśród widzów. Świetnemu aktorowi, jakim bez wątpienia jest Sean Connery, udało się przezwyciężyć wizerunek Jamesa Bonda wraz z wiekiem. Z roli agenta 007 aktor sam zrezygnował po premierze „Żyje się tylko dwa razy”. Świadomie nie chciał pozostać kojarzony tylko z jedną rolą. Do zagrania w kolejnej części filmów o Bondzie – „Diamenty są wieczn”e, aktora przekonało honorarium.

Serialowi aktorzy mają jeszcze trudniej. Choć minęło już 10 lat od emisji ostatniego sezonu „Przyjaciół” Jennifer Aniston i Matthew Perry to wciąż dla fanów serialu Rachel i Chandler. W jeszcze trudniejszej sytuacji są Matt LeBlanc i Courteney Cox. Sama Aniston, po zakończeniu emisji ostatniego sezonu „Przyjaciół” przyznała w programie Opry Winfrey, że trudno będzie jej się pogodzić ze zniknięciem postaci Rachel z jej życia. Publiczność do dzisiaj się z tym nie pogodziła. Sarah Jessica Parker również nie uwolniła się od Carrie z „Seksu w wielkim mieście” choć trudno stwierdzić, czy aktorka miała w ogóle takie aspiracje.

Przed dylematem wydostania się z zaułka świetnej roli stoją teraz Bryan Cranston, po kreacji Waltera White’a w serialu Breaking Bad i Hugh Laurie po emisji ostatniego, ósmego sezonu „Dr House’a”. O ironio, dla mnie problemem było pozbycie się natrętnie nasuwającego się skojarzenia Mr. White’a z tatą ze „Zwariowanego świata Malcolma”.

Hanna Gajewska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ