Martyna Wojciechowska znów otarła się o śmierć!

Podróżniczka i dziennikarka Martyna Wojciechowska lubi życie na krawędzi i co jakiś czas ociera się o śmierć.  Kilka dni temu prowadząca ‘Kobiety na krańcu świata’ przyznała, że miała bardzo niebezpieczny wypadek motocyklowy i przeszła poważną operację. wojciechowska szwy

Wojciechowska uderzyła o barierę energochłonną i cudem unikając uderzenia głową, złamała obojczyk. Skomplikowana operacją na szczęście powiodła się, a podróżniczka pochwaliła się na Facebooku swoimi 21 szwami.

 – Teraz mogę podzielić się z Wami tą informacją, bo już wiem, że jest i że będzie dobrze. W drodze na kolejny kraniec świata miałam wypadek motocyklowy. Chwila nieuwagi, mój błąd, niestety. Skomplikowane złamanie obojczyka z przemieszczeniem, konieczna była operacja, tytanowy implant, kilka śrub i 21 szwów… O centymetry minęłam głową barierę energochłonną, zatrzymał mnie bark. Mogę więc powiedzieć, że miałam duuużo szczęścia i bardzo to doceniam. I jeszcze bardziej wierzę w to, że Niemożliwe Nie Istnieje!

Los chciał przetrącić mi skrzydło, a teraz odrasta jeszcze silniejsze – z tytanu… A ja zamierzam latać wyżej niż kiedykolwiek! A już niedługo będę na kolejnym krańcu świata. Po to, żeby wciąż doświadczać, poznawać, pisać i realizować o tym filmy dokumentalne. Dla siebie i dla Was! Jak widzicie blizna jest konkretna, ale ja wierzę, że „Blizny są jak tatuaże. Tylko że mają lepszą historię”. I tego będę się trzymać zawsze 🙂 Wasza M.

P.S. Motocykl poszedł do kasacji. Trochę szkoda, choć to przecież najmniej istotne… Ale biorąc pod uwagę, że jednośladami jeżdżę od 10 roku życia i mam za sobą ponad 30 sezonów motocyklowych (a to pierwszy tak poważny w skutkach wypadek), to i tak statystykę mam dobrą :-). Poza tym motocykle są wspaniałe, to ludzie popełniają błędy! – napisała na Facebooku Wojciechowska.

Przypominamy, że kilka lat temu podróżniczka w wypadku zginął jej operator, a ona poważnie uszkodziła kręgosłup.

W odpowiedzi na post Wojciechowskiej, fani życzyli powrotu do zdrowia i gratulowali pozytywnego podejścia do życia. Wśród komentarzy pojawiły się oczywiście głosy tych, którzy nie pochwalają decyzji podróżniczki i uważają, że ze względu na córkę, nie powinna tak ryzykować.

Martyna masz córkę i nigdy o tym nie zapominaj. Może warto czasami trochę zwolnić i odpuścić – pisała internautka.

– To straszne, w zasadzie że mając tyle lat, tyle przeżyć i przygód za sobą nie potrafisz docenić tego co masz najważniejsze SWOJĄ CÓRKĘ i nie potrafisz tym samym mniej ryzykować, bo nie potrafisz jak widać – pamiętaj ona nie ma ani ojca ani rodzeństwa a dziadkowie nie są wieczni, ma tylko Ciebie, matka jest najważniejsza, wiem co mówię – a teraz prężę 'klatę’ na hejt od „tych co nie marnują życia na kanapie” – pouczała kolejna.

– Dajcie ludziom żyć tak jak oni chcą. Wam nikt nie pisze, że siedzicie na tyłkach w bezpiecznych pozycjach… – broniła Wojciechowskiej fanka.

Pani Martyno, żyć i kierować się wg własnych zasad, zgodnych z zamiłowaniem i pasją, to jest to co jest bezcenne. Cieszę się, że jest Pani cała. I to co pierwsze rzuca się w oczy na tym zdjęciu, to przede wszystkim uśmiech 🙂 Życzę kolejnych sukcesów w zdobywaniu następnych krańców świata! A ten kto uważa, że „nie powinna Pani….” niech dalej siedzi na swojej kanapie i zjada ziemniaki 😛 Pozdrawiam – czytamy kolejny post.

A Wy jak sądzicie? Czy podróżniczka powinna tak ryzykować?

_____________                                                

Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetoweg

ZOSTAW ODPOWIEDŹ