Uczta dla koneserów electro
Warszawską sceną muzyczną zatrząsnął w środę (08.10) duet Noisia i Foreign Beggars w projekcie I am Legion. Dla postronnych impreza, mogła wydać się niezrozumiała, ale dla fanów electro i hip-hopu wydarzenie było muzyczną perełką.
Noisia, to holenderska klasyka electro. Foreign Beggars, to brytyjscy raperzy romansujący z elektronicznymi brzmieniami praktycznie od początku istnienia grupy. Razem stworzyli projekt I am Legion, który po 5 latach zaowocował studyjnym longplayem. Nad Wisłę zawitali na koncerty w Krakowie i Warszawie.
Podłoga wibrująca od basu, skaczący tłum i oślepiające światła sugerujące, że ma się do czynienia z czymś niezwykłym. Dla osób stroniących od muzyki elektronicznej całość mogła wydać się chaotyczna, monotonna i w ogóle jakaś taka za głośna. Dla fanów koncertowych electro-transów była to, natomiast prawdziwa uczta brzmień. Można było poskakać do dubstepu i pobujać się do rytmicznych rapowych wstawek. Raperzy zdecydowanie dali z siebie wszystko. Rozkręcali się powoli, ale od pierwszych dźwięków promującego płytę kawałka Choosing For You tłum uległ. Brak dystansu miedzy ludźmi pod sceną, a tymi na scenie jeszcze bardziej podkręcał atmosferę. Pavan Mukhi z Foreign Beggars to prawdziwe sceniczne zwierzę. Z publicznością pił, krzyczał, tańczył a na koniec dał się ponieść fali rąk. Spytany o opinię o polskich fanach wykrzyczał tylko „F*cking Amazing!”. Po koncercie muzycy dawali autografy, pozowali do zdjęć i chillowali z fanami. Naturalnie, zero dystansu, nic na siłę. To, co w imprezie z pewnością urzekało, to klimat i atmosfera.
Ze względu na niedoinformowanie związane z dokładnymi godzinami występów, można było odnieść wrażenie delikatnego, organizacyjnego chaosu. Organizatorom należy się, natomiast duży plus za wybór miejsca (Warszawski koncert odbył się w Centralnym Basenie Artystycznym) i ograniczenie liczby sprzedanych biletów. Na koncercie nie było tłoku, każdy znalazł dla siebie odpowiednią ilość miejsca. Zdecydowanie udało się stworzyć świetną atmosferę, która przy jeszcze lepszej muzyce dała bardzo pozytywny efekt całego wydarzenia. Mukhi zapytany o termin ponownego przyjazdu bez zastanowienia odparł – Hope soon. Też mam taką nadzieję i z pewnością następnej wizyty obu zespołów nie przegapię.
Hanna Gajewska