„To nie komplement!” – nowa kampania społeczna!

„Fajna dupa”, „brałbym”, „ale cycki” – komplementy czy molestowanie?

Już niebawem na warszawskich ulicach ma ruszyć nowa kampania społeczna – „To nie komplement!”. Ma ona zwracać uwagę na seksistowskie komentarze i niestosowny język, mężczyźni wobec kobiet. „To nie komplement!” skupia się na temacie molestowania słownego – tyczy się to przestrzeni publicznej, jak i molestowania w sieci. Autorki projektu twierdzą, że to poważny, kobiecy problemem, o którym mówimy, wciąż za mało.

Catcalling – to niechciane zaczepki, ze strony obcych mężczyzn, w stosunku do kobiet. To problem bardzo powszechny – codziennie mierzy się z nim wiele dorosłych kobiet i nastolatek. Znaczna większość kobiet ignoruje tego typu, czasem wulgarne zaczepki – nie reagujemy, unikamy konfrontacji i uciekamy. Nieliczne dziewczyny, próbują się bronić – odpowiadając równie agresywnie, bądź wręcz przeciwnie – kulturalnie rozmawiając.

W ramach akcji „To nie komplement!”, przeprowadzono ankietę, na temat catcallingu. Wzięło w niej udział ponad 2000 osób, z czego znacząca większość to osoby w wieku 16 – 21 lat. Z badań wynika, że młodzi uważają, że niestosowne zaczepki nie są ani niewinne, ani fajne. Co więcej – większość badanych osób doświadczyło tego typu zaczepek.

W związku z czym, na warszawskich ulicach, już niebawem pojawią się hasła typu – „Ale nogi”, „ale talia” „brałbym”, „niezła dupa”, „ładne cycki” „lubię takie ostre”.

Według kampanii, właśnie tego typu stwierdzenia zaliczamy do słownego molestowania. Kampania ma na celu pomóc kobietom, które, zgłaszając takie naruszenia, nie są traktowane poważne. Co więcej – są osądzane o brak dystansu do siebie, dramatyzowanie i szukanie afery. Niestety – głośnie ocenianie kobiecego wyglądu na polskich ulicach, jest normą.

W zespole projektowym jest nas trójka i każda z nas doświadczyła catcallingu, dwie z nas nawet w wieku 10-12 lat. Nigdy nie czułyśmy się dobrze z tymi zaczepkami, każda z nas odczuwała strach i zaniepokojenie, szczególnie przed tym, co będzie dalej, jak rozwinie się sytuacja. Obawiałyśmy się, że ta osoba zacznie za nami podążać czy nawet gorzej. „Nawet teraz, gdy już jestem starsza, jak widzę grupkę mężczyzn idących za mną czy zaczepiających mnie, z obawą przyspieszam kroku (…) Zaczęłyśmy również mieć wrażenie, że jesteśmy postrzegane tylko przez pryzmat naszych ciał. Dlatego zdecydowałyśmy się podjąć tego tematu, spróbować pokazać jak czujemy się, gdy jesteśmy zaczepiane i zacząć o tym mówić, bo w Polsce ten temat nie jest poruszany, a jak widać, powinien być (…) Największym wyzwaniem jest kontrowersyjny temat. Temat komplementów, na przykład, to temat bardzo trudny, bo można powiedzieć, że bardzo subiektywny. Przy takiej kampanii, szczególnie związanej z płciami, trzeba przygotować się na silne dwie strony: falę hejtu i falę poparcia. Od strony organizacyjnej – trzeba to uwielbiać, czuć tą dawkę adrenaliny przy każdym zdobytym obserwującym czy przy każdym, nawet negatywnym, komentarzu. Plan i realizacja zabiera dużo czasu, więc trzeba się przygotować na pewne wyrzeczenia, poświęcenie się w 100 proc. projektowi. Jakie mamy wskazówki, dla przyszłych organizatorek takich kampanii? Nie poddawajcie się. Jeśli macie temat, który jest wam bliski – róbcie to! Będą momenty zwątpienia, ale nie przejmujcie się! Kiedy przebrniecie przez pierwszy kryzys, później pozostaje tylko patrzeć na rosnące statystyki” – twierdzi Marta Wróblewska – kierowniczka projektu „To nie komplement!”

Jak się tworzy taką kampanie? „Wsparcia strategicznego udzieliła agencja Cup Of Tea Garwolińska Iwasiewicz Consulting. Przygotowaniem graficznym kampanii zajęła się agencja Letrabit (…) Trwa proces pozyskiwania partnerów do projektu – z właścicielami mediów prowadzone są rozmowy na temat ekspozycji kampanii. Chodzi m.in. o outdoor, przystanki, magazyny i portale dla kobiet. Kampania ma potrwać do końca maja”.Jak widzimy, to duża sprawa!

„Ale nogi”, „całowałbym”, „ale talia”, „niezła sztuka” – to komplementy czy molestowanie? Takie komentarze, w odczuciu wielu kobiet, są upokarzające. Komplement można sprzedać w znacznie subtelniejszy sposób, albo – zachować go dla siebie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ