Tabletka „po” bez recepty

5 stycznia Komisja Europejska wydała rozporządzenie odnośnie sprzedaży tabletek zwanych „72 godziny”, „dzień po”, czy też „EllaOne” w krajach Unii Europejskiej bez recepty. Nie jest to przymusem, ponieważ o dostępności pigułki kraje europejskie mają decydować indywidualnie. Ku zaskoczeniu społeczeństwa, w Polsce tzw. „antykoncepcja awaryjna” będzie dostępna bez recepty.

ella life4style

To jedna z najbardziej zaskakujących zmian w polskim prawie. Tabletka, o której mówimy jest zażywana do 72 godzin po stosunku, w celu uniknięcia potencjalnej ciąży, w przypadku gdy zawiodły nas inne środki antykoncepcyjne. Do tej pory, lek był dostępny jedynie na receptę, po wyrażeniu zgody przez lekarza. Wokół tematu pojawiło się wiele kontrowersji. Środowiska prawicowe głośno protestują, natomiast organizacje walczące o prawa kobiet nie widzą z tej sytuacji innego wyjścia, jak legalizacja leku.

Bardzo aktywnie w tej sprawie wypowiadają się: Małgorzata i Tomasz Terlikowscy, prawicowi publicyści, znani ze swoich konserwatywnych poglądów. Pani Małgorzata wyraziła swoje zdanie na blogu, mówiąc, że pigułka „po” doprowadzi do wymarcia Europy:

„(…) chodzi po prostu o to, żeby rodziło się coraz mniej Europejczyków. (…) W sytuacji zapaści demograficznej Unia Europejska zamiast walczyć o każde życie, o każde dziecko ułatwia pozbywanie się swoich obywateli. Sami sobie w ten sposób strzelamy w kolano. Jeszcze trochę tego typu uregulowań i wyginiemy. Europa umrze. A w jej miejscu pojawi się kalifat, bo muzułmanki swoich dzieci nie zabijają.”– czytamy na platformie.

Naturalnie żonę popiera Tomasz Terlikowski, pisząc na Twitterze:

„W Polsce zabijanie dzieci jest nielegalne. I nielegalna powinna być też trutka na dzieci.” – czytamy.

Okazuje się, że przeciwnikiem „legalizacji” pigułki jest również profesor Bogdan Chazan, który stwierdził, że tego typu środek ingeruje w naturalne mechanizmy prokreacji.

Zupełnie innego zdania są środowiska pro-choice i te, walczące o prawa kobiet. Na forach internetowych i w mediach społecznościowych wybuchła gorąca dyskusja na ten temat. Wydaje się być więcej zwolenników antykoncepcji awaryjnej, niż tych którzy są przeciwko. Wątpliwości rozwiewa również doktor Grzegorz Południewski, ginekolog z towarzystwa rozwoju rodziny, który w wywiadzie udzielonym dla portalu wyborcza.pl wyjaśnił działanie i ewentualne skutki uboczne leku.

Pigułka EllaOne nie może być uznana jako środek wczesnoporonny, ponieważ jedynie hamuje owulacje, nie pozwalając dojść do zapłodnienia.

Doktor Południewski przytacza również dane, co do wpływu legalizacji antykoncepcji awarynej na liczbę wykonywanych aborcji. Na portalu wyborcza.pl możemy przeczytać:

Gdy w 1999 roku na Węgrzech preparaty antykoncepcji awaryjnej zostały dopuszczone do sprzedaży bez recepty, liczba aborcji wśród dziewcząt młodszych niż 18-letnie spadła o połowę, a wśród kobiet powyżej 18. roku życia – o 30 proc.

Jeśli chodzi o dostępność tabletek w aptekach, według Ministerstwa Zdrowia cały proces powinien zająć do kilku tygodni.

Joanna Łuszczykiewicz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ