Gościem popularnego talkshow Kuby Wojewódzkiego był Maciej Stuhr. Rozmowa dość nieoczekiwanie mocno zeszła na temat…homoseksualizmu. 

Zaprosiłem młodego Stuhra, a przyszedł stary – zaczął prowadzący widząc, że Stuhr lekko utyka na jedną nogę.

– Trzeba się przyzwyczajać. Jak patrzyłem na ten wywiad z 2003 roku, to pomyślałem, że za kolejne 15 lat ja będę miał 58, a ty 85 lat – odpowiedział aktor. Podobno jest taki test, który mężczyźni w naszym wieku muszą robić, żeby sprawdzić, czy są gejami i trzeba go co jakiś czas powtarzać. Test polega na tym, że jak robisz komuś laskę i nie masz erekcji, to znaczy, że nie jesteś gejem – żartował aktor.

– O, to ja jestem… Nie! To znaczy, że nie jestem – pogubił się Wojewódzki. Ty masz w dowodzie napisane „duży”…? Znaczy „wysoki”?

– Mam też napisane, że znaków szczególnych brak, a mój mały nie oszukuje – dodał Maciej.

https://www.instagram.com/p/BqHXAovgy2P/

Po czym Wojewódzki pocałował swojego gościa. Dalej program jednak się nieco uspokoił i Stuhr opowiadał o swoim zaangażowaniu w obronę demokracji oraz grze w filmie „Pokłosie”.

– Po „Pokłosiu” okazało się, że nie mam samych tylko przyjaciół na całym świecie – wyznał aktor. Zrozumiałem, po tym, jak napisałem jeden, drugi post na Facebooku, że znajduję taką perwersyjną przyjemność w byciu niegrzecznym. Uświadomiłem sobie, że nie muszą mnie wszyscy lubić. Miałem taką rozmowę na premierze „Planety” z dwoma bardzo miłymi panami i oni pytali „ale po co to panu, niech pan gra, wie pan, ilu pan straci fanów?”. Ale ja to czuję, robię to z pewnych pobudek, nawet bym je nazwał, z okazji stulecia niepodległości, patriotycznymi. Myślę, że wykorzystująca swoją wątłą pozycję medialną, chcę robić coś dużo bardziej cennego niż chodzenie oo czerwonych dywanach – dodał.