„Słońce świeci, deszcz nie pada. Kortowiada, Kortowiada”
Po ciężkiej i pełnej wrażeń nocy przyszedł czas na dzień numer dwa – sobotę. Jak to wśród studentów bywa rozpoczął się dla mnie nieco po 13:00, gdzie w oczekiwaniu na rywalizację między akademikami rozgrzewały nas danceowo-hip hopowe sety dj-skie. Oryginalne konkurencje przyciągnęły prawdziwe tłumy. Pierwszą był wyścig w taczkach, później przeciąganie liny i bieg w parach ze związaną nogą. Konkurencją niespodzianką okazało się kręcenie hula hop. Jednak największym zainteresowaniem cieszył się bieg śmierci i to właśnie on przyciągnął najwięcej miłośników dobrej zabawy. Konkurencja polegała na przebiegnięciu okrążenia wokół stadionu w jak najkrótszym czasie. „Utrudnieniem”, a dla innych prawdziwym zastrzykiem energii, było wypicie piwa po pokonaniu każdych 100 m. Rywalizację między akademikami wygrał DS11 „Bratniak”, tuż za nim znalazły się DS6 i DS3.
Na Górce Kortowskiej wystąpili tego dnia: Anti Dread, Neony, Bethel, The Toobes, Hunter, Grubson, Coma i Vavamuffin. Muzycy jak zwykle nie zawiedli i bawili studentów do rana!
I wreszcie upragnione słońce! Niedzielny poranek zaskoczył studentów dużo lepszą pogodą. O 11:00 odbyło się śniadanie na Plaży Kortowskiej. W tym roku ulubiony specjał studencki – jajecznica, został przygotowany z około 2 500 jaj, czyli aż o 1 000 sztuk więcej niż w ubiegłym roku. Śniadanie na Kortowskiej Plaży cieszy się dużą popularnością o czym świadczyły długie kolejki, również godzinę po rozpoczęciu śniadania. Zmęczeni, po kilku dniach imprezowania, studenci odpoczywali na kocach, choć znaleźli również tacy, którym zimna woda w jeziorze nie była straszna…brr…
Ostatnim punktem Kortowiady, który udało mi się zobaczyć, a nawet dość nieoczekiwanie, brać w nim udział, było bicie kolejnego rekordu Guinessa. Uczestnicy tegorocznych juwenaliów okazali się rekordzistami w kategorii Największej liczby osób, podrzucających jednocześnie studencki biret. Dotychczasowy rekord – 296 osób, został ustanowiony 30 maja 2012 r. w Londynie. W Olsztynie dokonały tego 474 osoby, czyli aż o 179 więcej niż w stolicy Wielkiej Brytanii!
I na tym niestety skończyła się moja własna Kortowiada 2013. Przeżyć, emocji i poznanych tam osób nie sposób będzie zapomnieć. Czy zatem to prawda, że olsztyńskie juwenalia musi przeżyć każdy student chociaż raz? Mam nadzieję, że po przeczytaniu tej relacji znacie już odpowiedź na te pytanie!
Emilia Ignaczuk, fot. http://kortowiada.pl/