Rudzi mają gorzej?
Rudy jest wredny i fałszywy. Najlepiej trzymać się od niego z daleka. Nie przyjaźnić się, bo to się prędzej czy później źle skończy. Internet to kopalnia stereotypów na temat ludzi o miedzianym kolorze włosów. Czy naprawdę kierujemy się zmyślonymi często opiniami, czy staramy się doszukiwać w nich ziarna prawdy?
O tym, że rodzimy się z rudymi włosami, decyduje gen recesywny. Co za tym idzie, jest to bardzo rzadkie. Taką barwą może się poszczycić jedynie ok. 2% populacji. W związku z tym, takie osoby zawsze skupiały na sobie uwagę, ze względu na oryginalność. Wielu sławnych miało właśnie taki odcień czupryny, chociażby Kleopatra czy Winston Churchill.
Problem wyszydzania z powodu tego koloru włosów jest szczególnie widoczny w Wielkiej Brytanii, Szkocji i Irlandii, ponieważ odsetek ,,czerwonych głów” sięga tam ok. 10%. Nie tylko słyszą publicznie obelgi, ale nierzadko dewastowane są ich domy.
Stereotyp sformułowany 300 lat temu przez propagatora fizjonomiki Johanna Kaspara Lavatera, że „włosy rude cechują człowieka w wysokim stopniu przebiegłego, złośliwego, chytrego, podstępnego” wciąż istnieje w świadomości ludzi.
Pierwszy wpis na jaki trafiam, wpisując w wyszukiwarkę frazę: ,,rude jest wredne’’, już daje negatywne wyobrażenie tematu. Brzmi on następująco: Nigdy nie należy wierzyć łysemu i rudemu. Rudy wiadomo zdradliwy, a łysy mógł być kiedyś rudy.
Co sami rudowłosi sądzą o swojej pozycji w świecie, czy czują się dyskryminowani? Oto wpisy internautów na forach w wątkach dotyczących tej kwesii. NovaXD napisała: Zawsze wiedziałam, że śmieją się z rudych chłopaków, ale widzę, że z dziewczyn tak samo mocno. Już od 1 klasy podstawówki mam różne nieprzyjemne sytuacje. Np. w klasie mówią do mnie „rudy szczur” albo raz ktoś się zapytał [kolegi], czy ja z nim chodzę, a on odpowiedział: „nie lubię rudzielców”. Najgorsze, że była to osoba, z którą długo przebywałam. Jak na historii nauczyciel mówił, że rudzi są z plemienia wikingów, to wszyscy wrzeszczeli moje imię na całą klasę i się śmieli.
Dudi93 potwierdza: Ja co idę w szkole, to się staram czym prędzej przejść przez korytarz, żebym nie słyszał, jak ktoś się ze mnie śmieje. Po prostu jak widzę jak oni się na mnie patrzą, to aż mnie zimny pot zalewa. Tak jak pisali wcześniej, niektórzy rudzi są ładniejsi, a niektórzy brzydsi. Ja jestem ten pomiędzy jednymi a drugimi. I tak jak było napisane wcześniej, że „liczy się to, co ma się w środku”, może i to brali pod uwagę, ale 30 lat temu. O dyskotece już nie mówię, tam bym się mógł pokazać, ale z czapka na głowie, żeby nikt nie widział mych „cudownych” włosów. A do zagadywania do pięknych dziewczyn to już nie mam odwagi, z góry wiem, że jest to skazane na śmiech z ich strony.
I głos antagonistyczny, dający nadzieję, że nie jest aż tak źle: Nie gustuję specjalnie w rudych, ale kiedyś w życiu spotkałam rudzielca, który doprowadził mnie do szaleństwa – prawie zdradziłam z nim świeżo poślubionego męża!
Ocenianie ludzi na podstawie wyglądu jest czymś normalnym. Zawsze sprawiamy lepsze lub gorsze pierwsze wrażenie. Z obserwacji wynika, że gorzej traktowani są mężczyźni o miedzianym kolorze włosów aniżeli kobiety. Rudy, czyli nie tylko wredny, ale pewnie też brzydki. Takie panuje przekonanie. Dziewczyn taka teza dotyka znacznie rzadziej. Kobiety z tą barwą są traktowane jako coś egzotycznego, pociągającego. Niestety płeć brzydka już takiej taryfy ulgowej nie ma. Można stwierdzić, że ocenianie pod względem piękna zewnętrznego, a w tym przypadku po kolorze włosów nie ma racji bytu. Jednakże, nie oszukujmy się. Każdy z nas najpierw ocenia kogoś wizualnie, dopiero potem analizuje jego wnętrze. Tak mi się wydaje. Ale chyba nie warto wierzyć blondynkom. Podobno są głupie.