Co mi w duszy gra

Rok temu debiutowała w telewizyjnym talent show, a jurorzy płakali, kiedy wychodziła na scenę. Z dziewczynki, którą śpiewu uczyła babcia, stała się prawdziwą wokalistką i piękną kobietą. Stoi na początku kariery, tworzy muzykę elektroniczną, a szalony charakter łączy z wrażliwością, którą przekłada na teksty piosenek. Z Natalią Nykiel – finalistką The Voice of Poland i autorką płyty Lupus Electro rozmawiała Ada Koperwas.

fot. Łukasz Ziętek/Universal Music

Dlaczego w The Voice of Poland wybrałaś Patrycję Markowską?

Pomyślałam, że jest po prostu fajną babką. Idąc do programu zależało mi na tym, żeby dobrze dogadywać się z trenerem, więc pomyślałam o niej i jeszcze o chłopakach z Afromental, bo wiedziałam, że z nimi będę mogła zrobić coś fajnego. Wybrałam więc trenera pod kątem jak najlepszej współpracy.

Nie rozczarowałaś się?

Cieszę się, że trafiłam do Patrycji, bo rzeczywiście okazała się bardzo fajną trenerką.

Macie wspólne cechy?

W trakcie współpracy dogadywałyśmy się dobrze, ale okazało się, że jednak bardzo siężnimy. Szczególnie pod względem charakteru.

Kiedyś śpiewać uczyła Cię babcia. Która z nauczycielek była lepsza?

Chyba nie warto ich porównywać, bo to zupełnie różne kategorie. Z Patrycją widziałyśmy się kilka razy podczas trwania programu. Z babcią spędziłam pół życia, bo zajmowała się mną, gdy rodzice byli w pracy. Jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Jeśli już mam porównywać to oczywiście wybiorę babcię. Jej poświęciłam ostatni utwór na płycie „Pusto”.

Dlaczego nie chciałaś śpiewać muzyki niszowej, na przykład poezji śpiewanej, od której zaczynałaś?

Przechodziłam w swoim życiu przez różne gatunki – śpiewałam w zespole rockowym, miałam lekcje poezji śpiewanej, która nauczyła mnie odbierać muzykę z wrażliwością, jakiej wcześniej nie znałam. Na tej płycie chciałam nagrać to, co mi „w duszy gra” i co będzie też połączeniem tego wszystkiego, czego się nauczyłam przez ostatnie lata. Czerpałam z różnych źródeł, chciałam odwzorować też swoje emocje – dlatego krążek jest w większości po polsku. Na płycie są też mocniejsze momenty, bo lubię na koncertach czuć rockową energię a między innym z myślą o koncertach nagrałam tę płytę. Na przykład kawałek „Nie on”, który zawiera punkowe elementy. Płyta jest po prostu połączeniem wszystkich światów, które mnie fascynują.

Jak reagujesz na porównywanie Ciebie do Dawida Podsiadło?

Te porównania mnie zaskakują bo nasza twórczość jest totalnie różna. Podobno pojawiły się jakieś porównania dotyczące teledysku do „Wilka”, bo został nagrany podobną techniką, co „Trójkąty i kwadraty” Dawida. Te obrazy są zupełnie inne. Na świecie jest wiele tego typu clipów. Wszystkim, którzy mają potrzebę takich porównań polecam sięgnąć głębiej.

„Lupus” oznacza „wilk”, a płyta nazywa się Lupus Electro, skąd takie zestawienie?  

„Lupus Electro” to połączenie trzech światów: dzikości, pierwotnych instynktów, matematycznych połączeń i bitów oraz świata wielkiego, pełnego neonów i zagadek miasta, czyli wszystkiego, co można odnaleźć w tekstach i muzyce. Płyta jest połączeniem różnych elementów, które są zapisane elektronicznym kodem, związanym z wrażliwością młodej dziewczyny.

 

{youtube}3X0DsUKkqEs|650|450|{/youtube}

Jak długo namawiałaś Kasię Nosowską, Paulinę Przybysz, Karolinę Kozak  i Budynia do napisania tekstów na swoją płytę?

To nie były przypadkowe osoby, bo razem z producentem mieliśmy pewien zamysł na płytę. Planowaliśmy, jak co ma wyglądać. I dokładnie te nazwiska pojawiały się w naszych głowach. Każda z tych osób dostała konkretny utwór. I to zagrało – wszyscy się zgodzili i na podstawie nadanych tematów napisali świetne teksty. Kasia Nosowska po odsłuchaniu końcowego efektu się wzruszyła. To ma dla mnie wielkie znaczenie.

Ciekawa historia była z Budyniem, bo ani ja, ani Fox go nie znaliśmy. Mieliśmy jednak dwa kawałki – „Bądź duży” i „Wilka” i stwierdziliśmy, że tylko on może napisać do nich teksty.

Skąd takie przekonanie?

Mieliśmy już gotową całą kompozycję, ja napisałam teksty po angielsku, wiedzieliśmy jaki efekt chcemy osiągnąć i znając twórczość Budynia, poczuliśmy że to może być strzał w dziesiątkę, że on całkowicie nas zrozumie i na podstawie moich historii napisze odpowiednie teksty. Chyba się udało.

Płyta jest utrzymana w odcieniu niebieskim, w Twoim stroju widzę dominację czerwieni. Jaki jest Twój ulubiony kolor?

Teraz pomarańczowy. Kiedyś ubierałam się cała tylko na czarno, ale później przekonałam się, że kocham wszystkie kolory. Jednak wygrywa pomarańcz, mam nawet dwie walizki podróżne w takim mocnym odcieniu i są moimi ulubionymi. Kolory mają ogromne znaczenie w wyrażaniu mojej muzyki. Tworząc dany kawałek, widzę jaki kolor mu odpowiada. Przekładam tę zależność na teledyski, czy oprawę poszczególnych utworów podczas koncertów.

Gdzie można Cię zobaczyć i usłyszeć w najbliższym czasie?
Do końca roku mamy intensywny okres promocji, więc mamy zaplanowanych tylko kilka pojedynczych aczkolwiek istotnych występów. Niedługo pojawią się szczegóły kilku, jak to nazywamy roboczo, secret show, do których właśnie się przygotowujemy. Mogę zdradzić, że w tym celu pojawię się m.in. w Katowicach i Łodzi. Na wiosnę szykujemy trasę koncertową, na której mam nadzieję Was wszystkich spotkać.

Rozmawiała Ada Koperwas


ZOSTAW ODPOWIEDŹ