Zagłodzona przez rodziców 16-latka zmarła z wycieńczenia. Do tragedii nigdy by jednak nie doszło, gdyby nie obojętność całego środowiska, które zignorowało fakt, że nastolatka od dłuższego czasu chodziła w brudnych ubraniach i żebrała o jedzenie.

Do tragicznego wydarzenia doszło w amerykańskim miasteczku West Des Moines w stanie Iowa. 16-letnia Natalie Finn zmarła z wycieńczenia po kilkumiesięcznych torturach. Dwójka rodzeństwa uniknęła losu siostry, dzięki interwencji policji, która zatrzymała rodziców dzieci, 42-letnią Nicole Marie Finn i 45-letniego Josepha Michaela Finna II. Oboje od miesięcy więzili i głodzili swoje dzieci.

Z oficjalnych dokumentów wynika, że rodzice stosowali wobec dzieci fizyczną, psychiczną i emocjonalną przemoc. Dzieci były bite i głodzone, a rodzice odmówili im jakiejkolwiek pomocy. Rodzice stosowali „irracjonalną przemoc tortury i okrucieństwo”, matka doprowadziła do śmierci Natalie „intencjonalnie, celowo i z premedytacją oraz po uprzednim zaplanowaniu – czytamy w dokumentach sądowych.

Rodzice Natalie stanęli przed sądem, oskarżeni o porwanie pierwszego stopnia, doprowadzenie do zagrożenia życia oraz zaniedbanie osoby zależnej. Ojciec dzieci może wyjść za kaucją 1,5 miliona dolarów, matka, której przewinienia sąd uznał za wyższe, musiałaby zapłacić 2,1 miliona.

W sprawie nie przeraża wyłącznie fakt okrucieństwa rodziców wobec dzieci, lecz także obojętność otoczenia. Jak wynika z dochodzenia, sąsiedzi wielokrotnie wiedzieli, brudną Natalie żebrząca o jedzenie. Sytuacja dziewczynki została zgłoszona na policję 5 miesięcy temu, ale służby postanowiły nie interweniować. Na nieobecność dziewczynki na zajęciach nie zareagowała także jej szkoła.