Modę mam we krwi
Jednak z polskich prekursorek mody. Joanna Przetakiewicz słynie ze swego unikalnego stylu i wysublimowanego smaku jej projektów. Ostatnio w telewizji TVN można było oglądać program Project Runway z jej udziałem. W rozmowie z nami opowiedziała o swojej marce – La Manii i udziale w modowym show.
Jak zaczęła się Pani przygoda z modą?
Moda zawsze była obecna w moim życiu. Moja mama i ciotka zaszczepiły we mnie bakcyla mody. Piękne i zawsze zadbane, przywiązywały dużą wagę do wyglądu. Wszystkie kobiety w mojej rodzinie miały na punkcie szycia kompletnego bzika! To od zawsze był dla mnie naturalny świat.
Co było przełomowym wydarzeniem, które sprawiło, że zajęła się Pani modą na poważnie, zakładając markę La Mania?
Kiedy moi synowie dorośli, przyszedł odpowiedni moment w moim życiu, aby swobodnie zająć się realizacją marzenia o stworzeniu własnej marki.
Jakie jest przesłanie Pani marki, La Manii? Jakie są podstawowe założenia i cele do osiągnięcia w Pani firmie?
La Mania to marka adresowana do nowoczesnej i stylowej kobiety, która ceni wysoką jakość, prostotę i ponadczasowość, która czuje się pewnie w tym, co nosi. Moim celem jest wypracowanie złotego środka pomiędzy komfortem, którego oczekujemy w życiu codziennym i glamourem wielkiej mody, która sprawia, że kobiety czują się pięknie i wyjątkowo.
Czy jest coś, co interesuje Panią równie mocno, jak moda? Jakie jest Pani hobby?
Moda jest moją wielką pasją, ale idzie rękę w rękę z moim umiłowaniem do architektury oraz sztuki, zwłaszcza współczesnej. Staram się odwiedzać największe wydarzenia związane ze sztuką: Biennale, targi sztuki w Nowym Yorku i Bazylei, wystawy, galerie.
Inspiruje mnie wiele dziedzin życia, ale zdecydowanie to te wymienione powyżej są dla mnie najbardziej istotne.
Czy jest ktoś/coś, co Panią intryguje i inspiruje w życiu i pracy?
Inspiracje znajduję wszędzie – w książkach, filmach, sztuce, wśród przyjaciół. Jednak największym źródłem inspiracji są dla mnie podróże. To okazja do odwiedzenia i poznania niezwykłych miejsc, spotkania fascynujących ludzi, zrozumienia lokalnej kultury, rzemiosła i architektury. Pomysłów dostarczają mi także małe rzeczy w życiu takie jak światło, natura, kolory i zapachy, czy chociażby rozmowy z ludźmi.
Jakie jest pani najpiękniejsze wspomnienie związane z pracą?
Świetny wizerunek Danuty Wałęsy na premierze filmu „Wałęsa. Człowiek z nadziei” w Wenecji.
Jakie jest Pani najmniej przyjemne wspomnienie związane z pracą?
Najgorszym momentem, który jest zmorą w zasadzie wszystkich projektantów, jest dostawa na czas tkanin do kolekcji. Domawialiśmy tkaninę z jednej z włoskich fabryk i kiedy finalnie pojawiła się u nas okazało się, że różni się ona odcieniem od teoretycznie tej samej, którą otrzymaliśmy w poprzedniej dostawie. Ten moment zdecydowanie nie należał do przyjemnych.
Czy jest jakiś etap w historii mody, który uważa Pani za szczególnie ciekawy i inspirujący?
Wielkim przełomem były oczywiście lata 60-te. W społeczeństwie i modzie nastąpiła prawdziwa rewolucja. To była eksplozja trendów! Pojawiła się mini, futurystyczna moda Cardin i Coureges, moda hippie i równocześnie, uznawany dziś za klasyczny, styl Jackie Kennedy z Chanelowskimi pudełkowymi kostiumami.
Czy jest coś, czego nie toleruje Pani w branży?
Branża mody (ale nie tylko) ma to do siebie, że jest bardzo konkurencyjna. Lojalność jest tu rzadkością, dlatego też cenię ją sobie najbardziej.
Co jest Pani największym marzeniem?
Naturalnie, chciałabym, aby La Mania obecna była na modowej mapie świata. Moim marzeniem jest, aby ubrania z metką La Mania były dostępne w dobrych sklepach na świecie.
Podkreśla Pani w wywiadach, że projektując ubrania, kieruje się Pani opinią i potrzebami kobiet. Jakie są więc największe potrzeby i oczekiwania dzisiejszych kobiet dotyczące mody ?
Bez względu na to, jak bardzo zmieniają się czasy i moda, kobiety zawsze chcą tego samego: ubrań, które pozwalają im czuć się komfortowo w każdej sytuacji: na spotkaniu biznesowym, w ciągu dnia, jak i wieczorem.
Taka też jest La Mania – zależy nam, aby nasze projekty były idealnym rozwiązaniem. Skupiamy się na prostych krojach, ponadczasowości, kładąc równocześnie duży nacisk na luksusowe tkaniny i najwyższej jakości wykończenie.
Wcześniej zajmowała się Pani czymś zupełnie innym – była Pani radcą prawnym. Czy nie żałuje Pani czasem decyzji o tak radykalnej zmianie pracy?
Absolutnie. Moda od zawsze była częścią mojego życia, nie była to więc radykalna zmiana, wręcz przeciwnie – było to rozpoczęcie ekscytującego i pasjonującego przedsięwzięcia, które miałam we krwi.
Czym kieruje się Pani podczas projektowania kolejnych kolekcji: innowacyjnością w modzie czy może inspiruje się Pani tym, co już było ?
Każda tendencja ma swoje korzenie gdzieś w historii. Przeszłość wpływa na teraźniejszość. Motywy w modzie zanikają, aby pojawić się kilka lat później w nowej formie/świeżej odsłonie. To taka wielka, stale rozwijająca się, twórcza pętla. Zmienia się świat, społeczeństwo, technologie – wszystkie te aspekty wpływają na tworzenie trendów i kolekcji.
Jak zareagowała Pani na wiadomość, że pojawi się polska edycja Project Runway?
Bardzo się ucieszyłam. To znak, że moda w Polsce staje się coraz bardziej istotna, interesuje się nią coraz szersza publika. To milowy krok w rozwoju naszego rynku i możliwość do promocji dla wielu zdolnych, młodych projektantów, jak i dla całej branży.
Jakie są Pani odczucia odnośnie pracy w programie Project Runway? Co sprawiało Pani największą przyjemność, a co największą trudność?
Mam nadzieję, że dzięki temu programowi zmieni się podejście ludzi do mody. To bardzo trudny zawód. Oprócz talentu, trzeba w niego włożyć mnóstwo pracy świetnie wyedukowanego zespołu. Project Runway daje młodym projektantom szansę zaistnieć, a także przybliża ich pracę szerszej publiczności. Największą przyjemność sprawia mi zawsze pokaz, w którym znajdą się niesamowite perełki, odzwierciedlające wysoki poziom uczestników. Każdy z nas, w jakiś sposób jest z nimi związany, zdajemy sobie sprawę z potencjału każdej osoby. Ale wygrany może być tylko jeden.
Co sądzi Pani o polskim rynku mody? Czy mamy podstawy do tego, by wyjść poza granice naszego kraju?
Polski rynek mody dopiero się kształtuje. Cieszę się, że panuje boom na polską modę. Wciąż jednak pamiętamy i odczuwamy naszą przeszłość – wpływ PRL, ówczesną sytuację polityczną, kulturową czy też ekonomiczną. Przez to, w dużej mierze straciliśmy swoje dziedzictwo narodowe w postaci rękodzieła, krawiectwa, tkactwa.
Dopiero zaczynamy od nowa wykorzystywać swój potencjał. Jest coraz więcej zdolnych projektantów, którzy mają wielki talent, ale brakuje im wsparcia, zarówno edukacyjnego, jak i finansowego, tak jak ma to miejsce np. w Wielkiej Brytanii ( British Fashion Council ) czy we Francji. Do tego dochodzą prywatni sponsorzy i wielkie firmy, które już na etapie edukacyjnym wspierają w tych krajach projektantów. W Polsce niestety nie ma na razie żadnej organizacji, która promowałaby te talenty, a bez tego trudno gdziekolwiek zaistnieć.
Co mogłaby Pani poradzić wszystkim początkującym projektantom ?
Przede wszystkim, aby uczyli się biznesowej strony swojej branży. Dziś największym wyzwaniem jest połączenie dwóch światów – tego artystycznego z komercyjnym.
Z Joanną Przetakiewicz rozmawiała Agnieszka Bujniewicz