Premiera spektaklu „Złodziej” – relacja

10 listopada swoją premierę w warszawskim Teatrze Capitol miał spektakl „Złodziej”. Ta wyjątkowa premiera przyciągnęła tłumy widzów, a Cezary Żak, który wcielił się w podwójną rolę – reżysera i aktora nie krył wzruszenia. Producentem tego spektaklu była Agencja Artystyczna CERTUS.

Źródło: Teatr Capitol

Dom za miastem, późny wieczór, gospodarze z przyjaciółmi wracają z przyjęcia. Na gorącym uczynku zostaje przyłapany złodziej. Ale nie jest to zwyczajny opryszek. To złodziej sympatyczny, zagrany brawurowo przez Cezarego Żaka. Złodziej, który przeszukując dom poznał najgłębsze tajemnice mieszkańców. Złodziej z fantazją, psycholog, który wywróci wzajemne relacje mieszkańców do góry nogami. Złodziej to świetna zabawa, błyskotliwe żarty, brawurowe zwroty akcji i zaskakujący finał.

Reakcje tłumnie zgromadzonej publiczności mówią same za siebie: śmiechy na sali nie ustawały. Na premierze pojawiło się także liczne grono gwiazd, które wspierały aktorów grających w przedstawieniu, czyli Izę Kunę, Leszka Lichotę, Cezarego Żaka, Renatę Dancewicz i Rafała Królikowskiego. Na widowni zagościli Edyta Olszówka, Julia Kamińska, Katarzyna Żak, Anna Popek, Elżbieta Romanowska, Marek Kaliszuk i Agnieszka Perepeczko.

Goszcząc na premierze spektaklu „Złodziej” nie mogliśmy nie zapytać Cezarego Żaka, jak aktor czuł się w tej podwójnej roli: Fatalnie się czułem. Największe pretensje miałem do aktora Cezarego Żaka, który do końca właściwie nie był gotowy i codziennie siebie łajałem w domu za to, że jestem nie gotowy. To nie jest najlepszy układ, jeszcze mam za małe doświadczenie, żeby móc grać duże role w swoich spektaklach, ale tak się składa, że dostaję takie propozycje. Ponieważ reżyseria jest dla mnie nową kartą w moim życiu i podejmuje się tego, a to jest naprawdę coś dla mnie nowego. Ja nie przypuszczałem, że to się tak różni od aktorstwa i bardzo mnie to kręci.

Reżyserzy często słyną ze swoich despotycznych zachowań, ale jak się okazuje Żak nie musiał aż tak często sięgać po drastyczne rozwiązania, ale był surowy dla swoich kolegów z branży: Ja sobie nie wyobrażam inaczej. Kilka razy w swoim życiu miałem takich reżyserów, którzy przez okres prób siedzieli na widowni i właściwie czekali na efekt pracy aktorów, ale to było straszne. Teraz ja wychodzę na scenę, gram z tymi aktorami i uczestniczę w próbach na bieżąco. To wcale nie było łatwe. Myśmy się bardzo spierali na tych próbach, ale to były kłótnie twórcze, które są najistotniejsze. Dlatego taki jest efekt – zadowalający publiczność, mam nadzieję.

Aktor zdradził nam również, jak pracowało mu się z temperamentną aktorką Izą Kuna, która w spektaklu również gra zadziorną mężatkę: Ciężko było okiełznać Izę, ale ona jest profesjonalistką i daje się okiełznać przez reżysera. Naprawdę realizowała wszystko, o co ją poprosiłem. Jeżeli miała pomysły ciekawsze od moich to absolutnie to respektowałem. Dla mnie najważniejszy był gust, ponieważ w przypadku przedstawień to mózg reżyserów i aktorów jest najistotniejszy.

Spektakl wzbudza wiele pozytywnych emocji, a bilety na najbliższe spektakle do nabycia są w kasie Teatru Capitol.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ