Dzisiejsza odsłona serii gier akcji studia Rockstar North jest niezaprzeczalnie największym hitem gier ostatniej dekady. Grand Theft Auto V rozgrywająca się w olbrzymim, otwartym świecie Los Santos i jego okolicach, jest wzorem  krajobrazu Los Angeles oraz południowej Kalifornii. Twórcy rozbudowali  produkcję pod każdym względem: począwszy od fabuły i jej bohaterów aż po mapy świata gry, który zaczął żyć własnym życiem.

Jako największą zaletę GTA 5, Tom Bramwell wymienia ogromny, otwarty świat z mnóstwem aktywności pobocznych, co określił jako „mile widzianą przesadę” w stosunku do pustego nieco GTA 4. Jest w niej tyle rzeczy do zrobienia, że można by je opisać w kilku recenzjach. Nie jest to największy świat w historii serii, ale na pewno jest najgęściej upakowany w przeróżne atrakcje, rzeczy do kradzieży, losowe wydarzenia i dziwaczne postacie, które proszą o przysługi.  Każda ulica ma swoją własną historię, a charakterystyczne punkty przeniesiono wprost do gry, czy to z prawdziwego miasta, czy z ekranów kin. Fabuła rozpoczyna się mocnym startem; później tempo nieco przygasa. Najwiekszym dostrzegalnym problemem, jest jeden z bohaterów, który jest nieprzyjemny i płytki do takiego stopnia, że ciężko w jakiś sposób zaprzyjaźnić się z nim.

Twórcy jak zwykle oddali do dyspozycji graczy całe multum pojazdów – od rowerów po skutery wodne, samoloty i helikoptery. Ulepszeniu uległ system prowadzenia samochodów, bardziej przypominający gry wyścigowe. W grze ponownie pojawia się sieć sklepów z bronią Ammu-Nation, a na znaczeniu zyskała także walka wręcz. W grze wcielamy się w trzech całkowicie odmiennych bohaterów: Michaela – byłego rabusia banków ze wschodniego wybrzeża, objętego ochroną w ramach programu ochrony świadków, Trevora – pilota wojskowego w stanie spoczynku, cierpiącego na zaburzenia psychiczne oraz Franklina – odzyskującego samochody od niewypłacalnych klientów lokalnego armeńskiego dilera. Każdy z nich pochodzi z innych środowisk społecznych, które szczegółowo odwzorowano w grze.

Twórcy tak skonstruowali fabułę i system rozgrywki, aby w każdej chwili można było dowolnie przełączać się między trójką protagonistów za pomocą jednego przycisku i w ten sposób szybko poznać świat Los Santos oraz zawsze być w samym środku akcji. Jednocześnie twórcy musieli ograniczyć opcje personalizacji postaci (teraz sprowadzają się do zmiany ubioru), a także zmienili system ekonomiczny w grze, co wiąże się z niemożnością kupowania nieruchomości. Do tego dochodzi obietnica GTA Online, czyli ciągle rozwijającego się komponentu sieciowego.

Budżet, na który złożyła się produkcja i marketing, szacuje się na 835 mln złotych. Analitycy przewidują, że w pierwszym miesiącu wartość sprzedaży pudełkowej sięgnie 1 mld dol., ok. 3,14 mld złotych. Colin Sebastian z domu inwestycyjnego RW Baird zauważa, że do tej pory na całym świecie sprzedało się w przybliżeniu 25 milionów egzemplarzy z poprzednią częścią serii – GTA 4.

M. Adamczyk, Źródło: gry-online.pl, eurogamer.pl, Foto:News.softonic, moddb.com