Poprowadziłam audycję w radiu studenckim, chyba to powtórzę!

W środę miałam okazję poprowadzić wraz z koleżanką audycję w naszym radiu uczelnianym. Nigdy nie myślałam, że uda mi się zrobić coś takiego. Było trochę stresu, ale uważam, że dałam sobie radę i myślę, że to powtórzę.

Idąc na studia dziennikarskie nigdy nie myślałam o pracy w radiu. Bardziej już w newsroomie radiowym, ale nie przed mikrofonem. Życie jednak bywa przewrotne i jakimś cudem wylądowałam w radiu studenckim.

Audrey Hepburn Reaction GIF - Find & Share on GIPHY

Wszystko zaczęło się od prośby mojej koleżanki z roku. Działa ona w naszym radiu uczelnianym od ponad roku w redakcji kultury. Wraz z moją współlokatorką przeprowadzają wywiady z aktorami, muzykami czy youtuberami. Pod koniec zeszłego semestru wydawczyni redakcji wiary poprosiła moją koleżankę o dołączenie do niej, ponieważ brakuje jej ludzi w redakcji. Oczywiście zgodziła się bez wahania, jednak żeby audycje z jej udziałem mogły dojść do skutku musiała znaleźć sobie partnera. Prośbę o pomoc skierowała więc do mnie. Była w totalnym szoku kiedy wysłuchałam tego co ma mi do powiedzenia. Nigdy nie miałam styczności z radiem i z reguły zawsze uciekałam od takich form dziennikarskich, w których aparat mowy jest najważniejszy. Wiadomo, że w pracy copywritera też jest to istotne, ale mojego głosu nie słyszy duża publiczność, jedynie osoby, z którymi od czasu do czasu rozmawiam. Poza tym koleżanka prosiła mnie o dołączenie do redakcji wiary. Co tu dużo mówić, jestem wierząca, ale nie uważam, że mam aż taką wiedzę żeby móc rozmawiać na religijne tematy. Bardzo długo uciekałam od podjęcia decyzji.

Przyszedł jednak dzień kiedy musiałam już tę decyzję podjąć. Zgodziłam się. Stwierdziłam, że może to być ciekawa przygoda. Wiedziałam, że nie będzie to łatwe ze względu głównie na redakcje, ale w życiu trzeba stawiać sobie pewne wyzwania. Pozostawanie jedynie w naszej sferze komfortu nie zaprowadzi nas daleko. Z resztą ciągle jestem na studiach i powinnam próbować różnych form dziennikarskich żeby wiedzieć, w której czuje się najlepiej. Nawiasem mówiąc, myślę że już na pierwszym roku znalazłam coś w czym czuję się bardzo dobrze i że to chcę robić w przyszłości. Jednak nadal szukam planu B, planu C itp. W sumie nigdy nie wiemy gdzie zaprowadzi nas życie.

Journalism GIF - Find & Share on GIPHY

Wracając jednak do głównego wątku, kiedy moja decyzja już zapadła moja koleżanka poinformowała wydawczynię o tym, że będę z nią współpracować. Dziewczyna, która odpowiedzialna jest za wydawanie redakcji wiary jest bardzo sympatyczną osobą. Od razu się ze mną skontaktowała, mniej więcej nakreśliła jak wygląda praca w redakcji wiary i uspokoiła mnie tym, że nie każda audycja musi bezpośrednio dotyczyć Boga. Dlatego na naszego pierwszego gościa zaprosiłyśmy menagera Dobrego Miejsca, które znajduje się obok naszej uczelni i jest takim swego rodzaju domem kultury chrześcijańskiej.

Audycja odbyła się w tę środę wieczorem. Czym się stresowałam? Gdybym powiedziała, że nie – skłamałabym, jednak mimo zdenerwowania czułam pewien spokój wewnętrzny. Nie wiem skąd się to wzięło, jednak tak właśnie było. Rzadko mi się to zdarza, ponieważ jestem osobą, która bardzo stresuje się przed jakimś ważnymi wydarzeniami, ale kiedy już one się dzieją kompletnie zapominam o stresie i robię wszystko jak najlepiej potrafię, miałam tak podczas matury, podczas egzaminów wstępnych na studia i mam tak teraz przed egzaminami czy ważniejszymi prezentacjami. Tutaj cała dzień byłam spokojna. Przyjechałam wcześniej do radia, porozmawiałam z moją współprowadzącą oraz koleżanką, która nas realizowała. Pojawiła się również wydawczyni redakcji. Naprawdę czułam spokój.

W pierwszym i w drugim wejściu byłam bardzo zestresowana i było to słychać w moim głosie. Jednak im dalej w las tym czułam się pewniej przed mikrofonem. Bardzo pomagała mi obecność mojej koleżanki, która ma już pewne doświadczenie w prowadzeniu audycji i kiedy trzeba było przejmowała dowodzenie. Gość, którego zaprosiłyśmy opowiadał ciekawe rzeczy, więc rozmowa toczyła się sama.

https://www.facebook.com/radiouksw/photos/a.971311112906322.1073741828.969490453088388/1609363445767749/?type=3&theater

Prowadzenie audycji samo w sobie bardzo mi się podobało. Było to ciekawe doświadczenie. Tak naprawdę pierwszy raz pracowałam z mikrofonem na taką skalę. Nie wiem jak mój głos brzmi w eterze, ponieważ nie mi to oceniać jednak nikt mi jeszcze nic nie zarzucił, więc myślę, że najgorzej nie było. Na pewno powtórzę to jeszcze, względu na to, że jest to bardzo ciekawa odskocznia od codzienności oraz głównie dlatego, że przypada mi przynajmniej jedna audycja w miesiącu. Liczę na to, że stres z audycji na audycję będzie mniejszy i że dojdę do takiej wprawy, że w ogóle nie będę się stresować.

A jakie są wasze doświadczenia z pracy na rzecz uczelni? Dajcie znać!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ