Pomoc dla Sneaker BOYZ – ciąg dalszy

Jakiś czas temu doszło do tragedii w świecie sneakerheadów. Dla niewtajemniczonych kilka słów przypomnienia. 

Na Powiślu swoją siedzibę miała ekipa Sneaker BOYZ. Stworzyli ją ludzie pełni pasji do… oczywiście butów i wszystkiego co z nimi związanego. Jakiś czas temu popularne stały się customy oraz renowacja butów. Działalność Sneaker BOYZ tym właśnie się zajmowała. Jak sami się przedstawiali: 

„W paru zdaniach postaramy się przybliżyć szczegóły naszej działalności. Na najczęściej zadawane pytanie czyli skąd wziął się pomysł odpowiadamy krótko: z miłości do butów. Postanowiliśmy wyciągnąć do Was pomocna dłoń i zadbać o Wasze buty.

Czy znacie zasadę, że po butach poznaje się człowieka?
My ją wyznajemy od wielu lat. Wpadliśmy na pomysł stworzenia miejsca gdzie nie tylko możesz oddać swoje kicksy ale również usiąść, odpocząć, porozmawiać na tematy buciarskie i nie tylko.

Wkładamy całe swoje serce aby Wasze ulubione sneakers’y znowu lśniły.
Nie daj się prosić! Zaufaj nam a obiecujemy, że będziesz zadowolony z naszych usług. Uwielbiamy swoją pracę a najlepszą zapłatą są uśmiechy na Twarzach zadowolonych klientów. Nie czekaj i dołącz do nich!”

Jak więc czytamy – miejsce nie miało na celu tylko i wyłącznie odnawiania naszych zniszczonych kicksów, ale miało to być miejsce z duszą – miejsca zrzeszające miłośników tej samej zajawki. Trzeba także przyznać, że to jedna z najsławniejszych tego typu ekip, a ich usługi wykonywane były na najwyższym poziomie. Zresztą zobaczcie sami:

„Osobiście nie znamy lepszej ekipy, do której ze spokojnym sumieniem można oddać swoje kicksy, niż Sneaker Boyz. To, co robią z butami, to już nie personalizacja, a kawał sztuki, o czym mogliśmy przekonać się już nie raz”.  Tego typu komentarze można było czytać w sieci, na temat działalności salonu. Pewnego pechowego poranka jednak, po miejscówce z pasją i zajawką, która funkcjonowała przez dwa lata, nie zostało praktycznie nic. W lokalu wybuchł pożar. O 3 w nocy ewakuowano ludzi z hostelu, który znajdował się powyżej buciarskiego lokalu. Sprawa oczywiście została zgłoszona na policje, która twierdzi, że doszło do wybuchu. Działanie ekipy zostały zawieszone do odwołania. Klienci, których buty poszły z dymem zostali poproszeni o wyrozumiałość i cierpliwość. Straty szacuje się na 80 tysięcy złotych. 

Klienci nie dość, że okazali się wyrozumiali to jeszcze, w błyskawicznym tempie zadeklarowali swoją pomoc. W sieci pojawiły się tego typu komentarze: „Jeśli będziecie potrzebować pomocy, robić zbiórki etc., na pewno się dołożę. Trzymajcie się!”. Właściciel Sneaker BOYZ – Darkiem Niedźwiedź, obiecał kontakt ze wszystkimi poszkodowanymi klientami, którzy w tragedii stracili swoje buty. Właściciel lokalu w ten sposób wspomina całą tragedie: 

„To było tuż przed trzecią rano. Niemalże od razu po wybuchu pożaru. Wpierw zadzwonił mój znajomy, który mieszka obok lokalu i mówi, że „twój sklep się pali”. Kilka chwil później drugi telefon. Tym razem od znajomego pracującego w monopolowym położonym tuż obok Sneaker Boyz. Potem był straszny szok. Położyłem się spać dosłownie pół godziny wcześniej. Może jeszcze śnię?

Wstałem, zebrałem się, pojechałem na miejsce. Byłem 5 minut po pierwszym telefonie. Pożar ugasiła już straż. Wpierw był dym. Gdy ten opadł, wnętrza budynku nie dało się poznać. Spłonęło wszystko.

Nie dowierzałem, że coś takiego mogło się stać. Nie mogłem znaleźć powodu. Może instalacja elektryczna nawaliła? Wybuchł jakiś zbiornik z gazem obok? Ale 3 miesiące temu robiliśmy generalny remont, wszystko było poddane kontroli. To musiało być coś innego.

Dochodząc do przykrego wniosku, że to nie był wypadek, zrobiło mi się bardzo smutno. W życiu nie przeżyłem czegoś takiego. Pracowałem na to wszystko bardzo długo. Poświęciłem na projekt wszystkie swoje pieniądze, cały swój czas – nieraz pracując po 16 godzin dziennie. Nie mogłem uwierzyć, jak ktokolwiek był w stanie to zrobić.

Nikomu nie życzę takiego uczucia, że wszystko nad czym ciężko pracowałeś przez dwa lata i włożyłeś w to całe serce, dosłownie poszło z dymem. Naprawdę nie życzę tego nikomu.”

Od czasu tragedii – poza oficjalnymi zbiórkami, było organizowanych dużo akcji, mających pomóc w odbudowie sklepu. Poczynając od kupna lemoniady, poprzez uliczny bieg, z których zyski szły do ekipy Sneaker BOYZ. Właściciel w ten sposób komentuje pomoc, jaką mu okazano.

„Na początku myślałem, że jesteśmy mało znaczącą firmą. Przyszło mi przez myśl, żeby przestać robić „w butach”. To mógł nie być przypadek. Mogłem komuś nie pasować. Jednak mnóstwo przyjaciół, mnóstwo ludzi, których nawet nie znam, rozmaite firmy i zaprzyjaźnione społeczności dosłownie rzuciły się by nam pomóc. Ci wspaniali ludzie zaangażowali się w zbiórkę pieniędzy. To niezmiernie ważne, gdyż nasza działalność jest specyficzna. Handlujemy przecież butami kolekcjonerskimi. A ubezpieczalnia wyliczy cenę „półkową”, pomniejszoną o zużycie butów i ich wiek. Nie biorą pod uwagę, że wcześniej wykonane buty mogą być droższe niż „za nowości”.

Dzięki rozmaitym akcjom charytatywnym uzbieraliśmy już 30 tys. złotych, co i tak jest 1/5 kosztów, które musimy pokryć. Obliczyłem, że mniej więcej 80 tys. złotych były warte same buty przechowywane w sklepie. Na przykład Nike Air Max ‘95 Olimpic – jedna z dwóch par w Polsce i jedna z dziesięciu na świecie. Bardzo przykro było też się pożegnać z Air Maxami ‘97 x Off White oraz z Yeezy Turtle Dove’ami, których cena za parę sięga dziś 5 tys. złotych. Mieliśmy też sporo limitowanych gadżetów Supreme i wiele, wiele par butów, z którymi wiązały się nasze wspomnienia i dobre emocje. A do tego dochodzą instalacje, meble, wykładziny, sprzęt do malowania, gadżety oraz ubrania…”

Każdy zastanawia się co dalej z działalnością Darka. Oto co sam zainteresowany mówi na ten temat:

„Jeszcze nie podjąłem ostatecznej decyzji, co z lokalem. Jednak zaszliśmy już za daleko, żeby się wycofać i poddać. Będziemy pracować dalej. Mamy mnóstwo zamówień – prezenty ślubne, urodzinowe – i nie możemy zawieść naszych klientów. Do końca tygodnia mamy 4 pary do zrobienia. Jutro przyjadą farby i będziemy pracować z domu. Jeden ze sklepów z butami (DOTS na Marszałkowskiej) zaoferował nam podnajem części ich lokalu. Prawdopodobnie na jakiś czas przybunkrujemy się tam. I będziemy szukać dalej.

Mogę jednak powiedzieć, że na 99% nie wrócimy do spalonego lokalu.”

Teraz przed nami kolejne wydarzenie mające na celu pomóc stanąć na nogi i odbudować straty lokalu. A mianowicie już w najbliższy piątek akcja „Przyjaciele dla Sneaker BOYZ”. Eevent będzie miał miejsce w Elektrowni Powiśle, start o godzinie 20:00. Koncerty natomiast zaczynają się o 22:00.

A oto line up na tą noc:

– RAU
– ONAR
– RAS
– MAŁOLAT
– JETLAGZ
– PEZET

DJ’s
CZARLSON
EKLEKTIK
ZUZA OK
NEEN
BUBBLEGUN
PANDA
AJSEN
SPISEK
NIKO P
BOYZ 2 BOYZ

Opis wydarzenia zapowiada się obiecująco:

„Plan jest prosty! Wspólnymi siłami pomożemy Ziomeczkom, których spotkało coś złego stanąć na nogi! Zapraszamy na imprezkę, z której cały dochód zostanie przekazany na odbudowę Sneaker BOYZ – miejsca pełnego zajawki i warszawskiej świątyni Sneakerheadów, która spłonęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Szczegółowy plan gry podamy niebawem, ale bądźcie pewnie, że będzie grubiutko!”.

A więc chyba już mamy plany na najbliższy piątek!

(PS. a tutaj oficjalna zrzutka, o której wspominałam: https://zrzutka.pl/u85a43 )

ZOSTAW ODPOWIEDŹ