wiedźmin

Pół wieku poezji później. Fanowski Wiedźmin za darmo w internecie

Pół wieku poezji później doczekało się premiery, która z bliska pokazuje, że jak się chce, to można. Opowieść o Wiedźminie w wykonaniu Polaków potrafi zachwycić i nie ma w sobie niczego, co możemy pamiętać z produkcji, która pojawiła się przed laty w Telewizji Polskiej. I całe szczęście, bo o tamtym koszmarku chcielibyśmy zapomnieć. Czy jednak Pół wieku poezji później ma szansę w starciu z Netflixem i jego produkcją?

„Ćwierć wieku po pogromie rivijskim (ostatnich wydarzeniach z Sagi) zostaje zaatakowane Kaer Morhen, stare siedliszcze wiedźminów z cechu Wilka. Napaści przewodzi potężny wojownik – Agaius. Parę lat później z Aretuzy, świeżo odbudowanej szkoły czarodziejek, ucieka Ornella, podejrzewana o odnalezienie legendarnej Księgi Alzura. W pościg za renegatką rusza Triss Merigold. Z pomocą ma jej przyjść stary bard Jaskier, jego bękarci syn, Julian oraz poszukujący zemsty Lambert, ostatni zabójca potworów.” – tak opisują film twórcy. Jak jest w rzeczywistości? To świetna rozgrzewka przed serialem Netflixa dla serialomaniaków i klimat książek Sapkowskiego dla fanów powieści. Warto!

1 KOMENTARZ

  1. Cyt.
    „(…)bo o tamtym koszmarku chcielibyśmy zapomnieć.”

    Szczerze?!
    W moim odczuciu PÓŁ WIEKU POEZJI PÓŹNIEJ jest „lśniące choć matowe – matowe choć lśniące”.
    Film obfituje we wszystko to, czego zabrakło w „Wiedźminie” z 2001 roku; są tu wybuchy, emisje magiczne, kuglarskie sztuczki, przekleństwa (choć momentami „wjebane” trochę na siłę), względny humor i pojedynki, w których tym razem słychać szczęk broni, zgrzytanie zębów i kapiący z czoła pot – EPICKIE. Lambert nie posługuje się tutaj azjatyckim stylem walki kataną, polegającym na uniku i cięciu jak czynił to Geralt z Rivii, lecz stosuje średniowieczny styl europejski walki mieczem obosiecznym, w dodatku niezbyt biegły… Ta „innowacja” zachwyca przez pierwszych kilka (no dobra – kilkanaście) sekund, poczym dochodzi do głosu zdrowy rozsądek. Otóż. Wiedźmin to wojownik szkolony do walki z bestiami, a te nie walczą honorowo i na miecze tak jak ludzie, bądź im podobni człekokształtni. Refleks, wyostrzone zmysły, sztuka uników, spryt i ostry jak brzytwa (jak katana) miecz to zatem podstawa. Geralt o tym niejednokrotnie uświadamiał swoich przełożonych z cechu, za co zresztą był rugany – ot, „rozbijał się o mentalny beton” – takie życie. I tutaj pomimo tych wszystkich „holiłuckich siupów” tejże produkcji, zaczynamy tęsknić za legendarnym Geraltem: za jego biegłością w sztuce walki i przenikliwością otoczenia (Geralt nigdy nie dałby sobie „sprzedać kosy” w plecy z zaskoczenia przez jakiegoś kmiota jak ten nieszczęsny Lambert). Poza tym Lambert… Nie ma w tej postaci nic mistycznego – nic „wiedźmińskiego”; przypomina ona bardziej pierdolonego „landsknechta – bohatera wielu potyczek”. No i przez cały film ma te swoje „kocie oczy”… Dobrze, że chociaż nie kocią mordę. Podczas, gdy Geralt jest wiedźminem niezwykłym – wiedźminem „prototypem”, Lambert pozostaje w jego cieniu jako pospolity „wiedźmak” – szkolony w archaicznym Kaer Morhen, przez swoich archaicznych mistrzów cechu, uzbrojony w równie archaiczną broń, no i pewnie podzieli „archaiczny los” swoich archaicznych kolegów o ile się nie opamięta.

    Niewątpliwie ciekawą jest tutaj fabuła, choć to merytorycznie „piaskownica” w porównaniu z fabułą „Wiedźmina (2001)”, który jest produkcją bardziej „dojrzałą”; intrygi, romanse, moralne dylematy spychają samą istotę pojedynków i polowań na bestie bardziej na drugi plan, przez co ekranizacja okazuje się mniej atrakcyjną dla młodszego widza. Jedynym, do czego mógłbym się tu poważniej przypierdolić, to scenariusz Pana Zbigniewa Zamachowskiego. Panie Zbigniewie! „Jaskier” nie zasłużył na taki chujowy los! Czyżby honorarium okazało sie nieatrakcyjne?!

    PÓŁ WIEKU POEZJI PÓŹNIEJ nie powinno być traktowane jako „detronizacja króla” jakim jest niewątpliwie „Wiedźmin” z 2001 roku, bo byłaby to pospolita i haniebna „uzurpacja tytułu”. Jak sama nazwa tytułu wskazuje, jest to „pół wieku poezji później” i właśnie tak to winno być zarówno odczytywane jak i interpretowane.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ