O czym zakochani nie rozmawiają

Komunikacja i zaufanie to dwa filary, na których powinien się opierać związek. Jednak nie zawsze „kochanie, musimy porozmawiać” jest wstępem do szczerej, oczyszczającej rozmowy. Kiedy robimy uniki i dlaczego podejmując niektóre tematy czujemy się niekomfortowo? Czy naprawdę musimy rozmawiać o wszystkim?

www.huffingtonpost.com

To naturalne, że dzielimy z partnerem nasze radości i zmartwienia. Pragniemy czuć się rozumiani i ważni, i jednocześnie chcemy wiedzieć, co zaprząta jego myśli i jak spędza czas. Tłumaczymy to miłością i troską, ale równie ważnym czynnikiem jest tutaj poczucie bezpieczeństwa. Jeśli czujemy się bezpiecznie w naszym związku, nie mamy problemu z respektowaniem prywatności partnera. Gdy brak nam do niego i do samych siebie zaufania, nasze rozmowy mogą iść w kierunku stałej kontroli tego, co partner robi, a nawet myśli i czuje. Jeśli on powtarza, że brakuje mu powietrza w związku, potrzebuje trochę więcej przestrzeni i szuka pretekstów, by wyjść z domu i pobyć z kimś innym, być może powinniśmy przemyśleć nasze postępowanie. Złota klatka, jaką można uczynić ze związku, jest nadal klatką.

Co ma zaborczość do związkowych tabu? Otóż okazuje się, że na wiele tematów nie chcemy rozmawiać z naszym partnerem, ponieważ traktujemy to jako naruszenie naszej prywatności. Niekiedy zarzut ten jest uzasadniony. Pamiętajmy, że w związku dzielimy się wszystkim dobrowolnie. Nasz partner nie może czuć się zobligowany do odkrywania przed nami swoich sekretów tylko dlatego, że my mamy taką potrzebę. Jeśli będziemy szanować jego uczucia, być może nam je kiedyś wyjawi, bez namolnych pytań i niepotrzebnej presji.

Są jednak tematy, których być może nie poruszymy nigdy. Najczęściej wiążą się one z przeszłością i poprzednimi związkami, w które się angażowaliśmy. Opowiadanie partnerowi o swojej poprzedniej miłości może wywołać w nim zazdrość i poczucie zagrożenia. Jeśli sami mamy tendencję do częstego przywoływania imienia „ex”, może warto się zastanowić, czy rzeczywiście już poradziliśmy sobie z rozstaniem i jesteśmy gotowi na nowe zobowiązanie.

Są jednak tematy, które wzbudzają emocje, a które mimo wszystko powinny być podejmowane, szczególnie wówczas, gdy okazuje się, że wydarzenia z przeszłości mają wpływ na nasze obecne relacje. Utracone zaufanie z powodu zdrady w poprzednim związku nie powinno zostać pozostawione samo sobie, ale przedyskutowane wspólnie z partnerem. Podobnie, gdy nasze, może nie do końca przemyślane, czyny skutkują dziś problemami ze zdrowiem bądź równowagą psychiczną. Choć trudno jest mówić o własnych ułomnościach, partner powinien wiedzieć, jeśli coś nam zagraża.

Równie trudno jest nam rozmawiać o pieniądzach, szczególnie jeśli jedno z nas czuje się wykorzystywane lub ma ambicje zawodowe, które niekoniecznie mogą zostać spełnione. Nie należy w takich sytuacjach bać się konfrontacji. Nie można zaprzeczyć temu, że pieniądze stanowią ważny aspekt naszego wspólnego życia i omówienie tej kwestii prędzej czy później będzie konieczne w każdym związku.

Jednym z największych tabu, jakie wciąż paraliżuje wiele par, jest sfera seksu i wszystkiego, co się z nim wiąże. Nie tylko boimy się mówić o tym, co nas niepokoi, ale również nie mamy odwagi przyznać się do tego, co nam się podoba i czego chcielibyśmy spróbować. Wciąż bywamy pruderyjni i seksualność wiążemy z czymś wstydliwym i niekoniecznie naturalnym. Lęki te przełamuje intymność, jaka wytwarza się pomiędzy partnerami, oraz zaufanie, że możemy liczyć na życzliwość i pomoc, a nie na szyderstwa czy śmiech. Jest również inny aspekt rozmów o seksie, który nieco utrudnia sprawę, a mianowicie specyfika języka polskiego, która narzuca nam automatycznie bądź specjalistycznie medyczną bądź wulgarną narrację. Psycholodzy radzą, że pomocny może okazać się prywatny język, jaki tworzymy wspólnie z partnerem. Zauważmy, że prawdopodobnie w dziesiątkach innych sytuacji zdarza się nam używać tylko dla nas zrozumiałych określeń i aluzji – dlaczego mamy nie wykorzystywać tego narzędzia również w rozmowie o seksie?

Absolutnym tabu dla wielu z nas jest też temat wad u partnera. O ile nie są one zbyt uciążliwe, nie mamy potrzeby o nich wspominać i je akceptujemy. Co się dzieje wówczas, gdy wady te zaczynają negatywnie wpływać na nasze życie? W takim wypadku musimy być bardzo delikatni. Często to, co nam przeszkadza, stanowi również czuły punkt dla naszego partnera i wytknięcie mu tego może wywołać burzę i łzy. Lepiej jest więc powiedzieć o naszych odczuciach i o tym, czego my doświadczamy, niż wydawać ostateczne wyroki na temat zachowania i motywów partnera. Przyjmijmy do wiadomości możliwość, że czegoś nie zrozumieliśmy i pomyliliśmy się w ocenie. Nie ma porozumienia bez komunikacji!

Kiedy zdecydujemy się na jedną z trudnych rozmów, warto przedtem przemyśleć sobie, co tak naprawdę chcielibyśmy powiedzieć partnerowi. Bądźmy przygotowani. Na pewno on będzie chciał dowiedzieć się, jakie są nasze oczekiwania względem niego i dlaczego to jest dla nas tak ważne. Jeśli rozpoczniemy od oceniania partnera („nie poświęcasz mi czasu!”) albo pouczania („powinieneś zrobić to i to!”) to nie możemy oczekiwać niczego innego poza kłótnią. Rozwiązanie kłopotliwej sytuacji wymaga wiele taktycznego wyczucia, trzymania emocji na wodzy i umiejętności postawienia się na miejscu naszej drugiej połówki. Ostatecznie chodzi nam przecież o to samo – o wspólne szczęście.

Lidia Pustelnik

ZOSTAW ODPOWIEDŹ