Nowatorska szkoła…
P.O.: Jak dziecko może zdecydować o tym, czego chce się uczyć, zgodnie ze swoimi zainteresowaniami, skoro nie ma skali porównawczej, ponieważ wcześniej nie było edukowane. Zanim dziecko zorientuje się, co jest jego „konikiem”, musi poznać każdą dziedzinę nauki…
M.J.: Życie jest znacząco bogatsze niż materiał programowy w tradycyjnej szkole. My dzieciom umożliwiamy obserwowanie świata nie ograniczając ich przedmiotami szkolnym. One są tylko drobnym wycinkiem wiedzy stosowanej w życiu. Sama Pani wie najlepiej, że z ogromu wiadomości, jakie otrzymała Pani na lekcjach matematyki, w życiu codziennym wykorzystuje może ułamek procenta. Nauka w szkole demokratycznej polega przede wszystkim na konfrontacji wiedzy szkolnej z otaczającym nas światem. Staramy się uświadamiać naszym uczniom, że uczą się nie tylko w szkole, ale przede wszystkim obserwując świat dookoła siebie. Oczywiście zadaniem szkoły jest pogłębianie tej wiedzy, odpowiadanie na pytania, które nas nurtują, ale inspiracji powinniśmy szukać każdego dnia również w życiu pozaszkolnym.
P.O.: Czy szkoła reguluje kwestię ilości godzin, jaką dzieci powinny dziennie spędzać na terenie szkoły?
M.J.: Nasza szkoła jest otwarta od 8.00 do 17.00. Ponieważ tworzymy demokratyczną społeczność, ważne dla nas było, by dzieci przychodziły do szkoły na pewien minimalny czas, ale nie po to, by mogły się uczyć, bo każdy jest odpowiedzialny za swój proces zdobywania wiedzy, ale po to, by mogły partycypować najważniejsze procesy, które zachodzą w społeczności. Uznaliśmy, że będą to 3 godziny. Ale społeczność może zmienić ten czas. Być może w przyszłym roku będą to 2 godziny lub 4? Trzeba przyjść do szkoły przed godziną 11, wyjść można po godzinie 13. Chodzi o to, by przebywać z uczniami, z nauczycielami i funkcjonować w społeczności szkolnej. Dzięki temu uczniowie rozumieją, dlaczego prawa ustanawiane w szkole są tak ważne i chętnie sami biorą udział w ich ustanawianiu. Na przykład dzieci ustanowiły zakaz palenia w szkole, i to dotyczy wszystkich – zarówno uczniów, jak i nauczycieli. Dzieci naprawdę nie są innym gatunkiem. Mają inne doświadczenie aniżeli dorośli, ale są myślącymi, inteligentnymi istotami, które jeśli im się na to pozwoli, same odróżniają dobro od zła.
P.O.: Czy w szkole jest podział na kategorie wiekowe?
M.J.: Nie ma segregacji ze względu na wiek. Jeżeli odbywają się zajęcia z danego przedmiotu, to one są na konkretnym poziomie kompetencyjnym. Może się tak zdarzyć, że 10-latek uczy się w tej samej grupie co 8-latek, ponieważ młodszy uczeń jest tak samo zainteresowany tematem jak ten starszy. Obserwuję moje dzieci i widzę, że każde jest inne i wyjątkowe w swoim zakresie, najlepsze w różnych dziedzinach. Uczą się od siebie nawzajem, co daje niesamowite efekty, dużo bardziej zadawalające niż bezmyślne siedzenie nad książkami.
P.O.: Ile dzieci na dany moment uczęszcza do Państwa szkoły?
M.J.: Na najbliższy rok szkolny zapisanych jest około 40 dzieci, od 5 do 17 lat.
P.O.: Jaka jest wysokość czesnego? Bo rozumiem, że to rodzice utrzymują szkołę, tak jak ma to miejsce w szkołach prywatnych?
M.J.: Tak jak w szkołach społecznych, a nie prywatnych. Wspólnie z rodzicami ustanowiliśmy pewien budżet, aby pokryć koszty działania szkoły. W tej chwili czesne wynosi ok. 830 zł miesięcznie, ale jeśli rodzice zdecydują, że powinno być ono niższe lub wyższe, to tak się stanie.