Najpiękniejsze miejsca w Europie na narty

nartytekst.lifw4style.jpgSezon narciarski za pasem – pierwsi miłośnicy szusowania wyjadą na stoki już w trakcie przerwy bożonarodzeniowej. Gdzie się wybrać, aby mieć nie tylko zagwarantowaną świetną pogodę, ale również wspaniałe widoki? Oto subiektywny wybór najpiękniejszych miejsc, gdzie przyjemność z oglądania pejzaży z wyciągu dorównuje samym zjazdom.

Marzeniem każdego narciarza jest chociaż jeden w wyjazd w Alpy. Nieważne, czy francuskie, włoskie czy austriackie – te stoki to prawdziwy Święty Graal miłośników dwóch desek. I mają rację – w tym rejonie geograficznym wystarczy na chybił trafił wskazać punkt na mapie, i mamy duże prawdopodobieństwo, że trafimy w miejscowość z dostępem do kilkuset kilometrów tras otoczonych śnieżnobiałym i malowniczym krajobrazem. Ale jeśli mielibyśmy wskazać najpiękniejsze z najpiękniejszych?

Zacznijmy od najpopularniejszej części tego masywu, czyli od Alp francuskich. Tutaj subiektywnie skupimy się na miejscowościach z widokiem na Mont Blanc. Pierwszą z nich jest Flaine – kurort narciarski półtorej godziny drogi od Genewy oferujący ponad 250 kilometrów tras. Położona w Grand Massif jest jednym z najbardziej urokliwych miasteczek regionu. Oferuje trasy średniozaawansowane, które są przystępne dla każdego narciarza. Idealne miejsce dla osób z pokaźniejszym budżetem, które chciałyby spędzić swój urlop w cieniu Mont Blanc. Tradycyjnie dla tego typu miejsc, obrębie kurortu zakazany jest ruch samochodowy.

Drugą miejscowością, która może się pochwalić nie tylko widokiem na najwyższy szczyt w Europie, ale również malowniczą scenerią jest Les Gets. Położona godzinę jazdy samochodem od Genewy reklamuje się nie tylko jako miejsce rodzinne, ale również przyjazne ekoturystom. Dzięki zróżnicowaniu tras (od niebieskich po czarne) każdy znajdzie tu coś dla siebie. Co roku Les Gets jest jednym z gospodarzy festiwalu muzycznego Rock the Pistes. Idealne miejsce dla każdego miłośnika współczesnej francuskiej muzyki, który lubi zjechać na koncert prosto z trasy.

Równie popularne, co Alpy francuskie, jest ich włoska część. Najbardziej znane i chyba najpopularniejsze jest Livigno. Położone trzy godziny na północ od Mediolanu, oferuje nie tylko wspaniałe widoki w jednej z najpiękniejszych części masywu, ale również 115 kilometrów tras na wszystkich poziomach zaawansowania. Plusem są niskie ceny (szczególnie w porównaniu z francuskimi kurortami).

Częścią Alp włoskich są Dolomity, które, moim skromnym zdaniem, są jednym z najpiękniejszym i przez większość Polaków stosunkowo mało znanym regionem. Val Gardena jest jedną z najbardziej reprezentatywnych miejscowości. Dostęp do ponad 500 (sic!) kilometrów tras o różnym stopniu zaawansowania jest rajem dla każdego narciarza. Problemem jest dotarcie – 300 kilometrów od Mediolanu i około 120 kilometrów od Innsbrucku. Jednak uciążliwy dojazd rekompensują niesamowite widoki – znajdujemy się przecież w sercu Dolomitów. Ciekawostka: w Val Gardenie możemy nabyć i korzystać z Skipass Dolomiti Superski, który (choć kosztowny) daje nam dostęp do ponad 1000 kilometrów tras narciarskich!

Ktoś by zapytał: „Ale dlaczego od razu jechać za granicę? Nasze Tatry i Beskidy są najpiękniejsze w całej Europie!” Rzeczywiście, zimą nasze góry nie ustępują pięknu Alp. Problem zaczyna się, gdy zaczynamy mówić o skali całego przedsięwzięcia i o infrastrukturze. Zdecydowanie najlepiej pod tym względem prezentuje się Szczyrk – 28 wyciągów i 50 kilometrów tras w malowniczym (i stosunkowo tanim) Beskidzie Śląskim. Obok niego najbardziej znanym ośrodkiem (tym razem w Beskidzie Sądeckim) jest Krynica–Zdrój. Jaworzyna Krynicka razem z niedawno powstałą stacją Dwie Doliny Wierchomla-Muszyna, oferują duży wybór tras o różnej długości i stopniu zaawansowania. Jeśli dodamy do tego 10 mniejszych tras w Centrum Narciarskim Azoty, 9 tras w Słotwinach oraz 5 tras w centrum Krynicy w Stacji Narciarskiej Henryk, to zmotoryzowani narciarze na pewno znajdą tu coś dla siebie. Widoki też są tu przepiękne, chociaż osoby lubujące się w ośnieżonych turniach nie mają tu specjalnie czego szukać.

Od zeszłego roku do konkurencji dołączyła się Białka Tatrzańska – piękne widoki i, jak na polskie warunki, spora ilość tras (10, planowane jeszcze 3). Do tego przyjemne dla oka widoki i mamy pierwszy kurort narciarski, który może aspirować do tych zagranicznych. Jeśli do tego dodamy fakt, iż od zeszłego sezonu możemy tam korzystać z tzw. TatrySki – karnetu obejmującego obecnie trasy w Białce Tatrzańskiej oraz Jurgów Ski w Jurgowie i Czorsztyn Ski w Kluszkowcach – to widzimy, że udało się pogodzić tradycyjnie zwaśnionych górali i stworzyć miejsce z potencjałem.

No dobrze, zapyta kto inny, a jeśli chcielibyśmy pojechać w inne miejsce niż wszyscy? Gdzie poza Polską i Alpami jest najpiękniej? Wtedy musiałabym odpowiedzieć, że w Pirenejach. Krajem przez nas niesłusznie niedocenianym, jest Andora. Wciśnięta między Francję i Hiszpanię również ma wiele do zaoferowania i to po relatywnie przystępnym cenach. Ponad 300 kilometrów tras, 183 wyciągi, a wszystko w pięknej scenerii. Dwa główne ośrodki to Grandvalira i Vallnord. Dojazd do nich zapewnia nam kilka firm autobusowych, które zawiozą nas z Barcelony (210 kilometrów) lub z samego barcelońskiego lotniska linii low-cost w Gironie (250 km do Andory). Ciekawostka: Andora to kraj o największej gęstości tras narciarskich w stosunku do powierzchni samego kraju: wspomniane 300 km tras na 468 km2 powierzchni całego państwa.

Tak więc które miejsce jest najpiękniejsze: majestatyczne Alpy, urocze polskie góry czy niedoceniane i malownicze Pireneje? Moja odpowiedź brzmi: wszystkie są piękne, każde na swój sposób. Jedźmy tam, gdzie chcemy- nie kierujmy się modą i trendami. Sprawdźmy, co tak naprawdę chcemy robić w trakcie nasze wypadu i czego od niego oczekujemy. Jeśli jesteśmy miłośnikami ośnieżonych wysokich łańcuchów górskich, jedźmy w Alpy, Dolomity czy Pireneje. Natomiast jeśli jesteśmy miłośnikami rozciągających się po horyzont białych krajobrazów miast i miasteczek, wybierzmy się gdzieś w Polskę.

A wszystko po to, że kiedy już staniemy na szczycie wzgórza podziwiając rozciągające się widoki móc powiedzieć „Ale tutaj pięknie!” i zjeżdżając zanucić razem z zespołem U2 „It’s a Beautiful Day…”.

Anna Myślińska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ