Pomnik ku czci Tomasza Mackiewicza stoi pod Nanga Parbat! Znaleźli go czescy himalaiści

Martyna Wojciechowska żegna Tomka Mackiewicz. Poruszający wpis dziennikarki!

Francuzka Elisabeth Revol i Polak Tomasz Mackiewicz utknęli na ośmiotysięczniku Nanga Parbat. Ratownikom udało się sprowadzić kobietę z góry. Jednak dalsze poszukiwania zostały przerwane ze względu na złe warunki pogodowe. Tomasz Mackiewicz został na wysokości około 7220 metrów. Martyna Wojciechowska w poruszającym wpisie żegna polskiego himalaistę. Co napisała dziennikarka?

Martyna Wojciechowska żegna Tomka Mackiewicz. Poruszający wpis dziennikarki!

43-letni Tomasz Mackiewicz zaginął podczas schodzenia ze szczytu Nanga Parbat. Na ratunek ruszyła w sobotę ekipa polskich himalaistów. Udało się uratować współtowarzyszkę Mackiewicza, Elisabeth Revol, która pomimo odmrożeń i wyczerpania, zdecydowała się na samotne zejście ze szczytu. Jednak akcję ratunkową przerwano ze względu na złe warunki pogodowe. Tomasz Mackiewicz został na wysokości około 7220 metrów. Tragiczną historią himalaisty jest poruszona cała Polska. Martyna Wojciechowska opublikowała poruszający wpis.

„Umiera się wyłącznie za to, dla czego warto żyć”… Tam, w górach jest cicho, więc i teraz ciszę zachowajmy. Nie oceniając, nie próbując na siłę zrozumieć…

Tomek Czapkins Mackiewicz 7 razy próbował zdobyć #NangaParbat. Aż został na tej Górze na zawsze. Na własnych zasadach.

Jak zawsze ??

Wyrazy szacunku dla ekipy ratowników za dokonanie niemożliwego.

Respect ✌️M.” – napisała Martyna Wojciechowska na Facebooku.

Zginął, spełniając marzenia

Internauci również są poruszeni tragedią…

„Cała noc śledziłam przebieg akcji, do ostatniej minuty wierzyłam ,że jednak pójdą po Pana Tomasza. Spełnił marzenia… To wszystko jest strasznie niesprawiedliwe. Łączę się w bólu z rodziną Pana Tomasza ! 🙁 Zginął spełniając marzenia….smutne i piękne zarazem…i tylko pasjonaci to zrozumieja?”,

„Wyrazy współczucia dla najbliższych.. On jest szczesliwy. Kto kocha Góry zrozumie…” – pisali fani.

Jedna z internautek zadedykowała wiersz polskiemu himalaiście.

„Wieczny strażnik Nanga Parbat. … na zawsze w naszych sercach. ….??
Nie zapominajcie o tych,
Którzy w górach zostali
Strzegąc ognisk wśród nocy,
Strzegąc szlaków wysokich
Gdzieście też chcieli być!
Nazywajcie „szaleństwem”,
Ten ich upór wyniosły.
I wspomnijcie te dni,
Gdyście może też śnili
Ten wasz w chmurach strzelisty,
Ten od marzeń błękitny,
Ten od pragnień złocisty,
Urojony wasz szczyt.
Nie zapominajcie tak prędko,
Tych co w górach zostali
Co uparli się trwać
Może oni wciąż kroczą
Ścieżką tam, podobłoczną.
Podczas gdyście skręcili,
Zeszli z drogi,
Ruszyli w ten szeroki,
Wygodny, udeptany już trakt.

L. Długosz”.

Gdzie jest granica?

Jednak nie wszyscy tak łagodnie wypowiadają się na temat wyprawy Elisabeth Revol i Tomasz Mackiewicz Nanga Parbat. Marcin Miotk, polski alpinista, w odważnych słowach skomentował sytuację.

„Niestety jeśli chodzi o przyczyny sytuacji w jakiej znaleźli się Tomek i Eli to dla mnie jest to Broad Peak 2.0 – oni po prostu zameldowali sie na szczycie totalnie wyczerpani po zdecydowanie za długim ataku szczytowym na słabej aklimatyzacji. Z przykrością stwierdzam, że to był klasyczny „summit fever”.

Gdzie przebiega granica między pasją a odpowiedzialnością ( za rodzinę, w szczególności dzieci)? Ileż to małych dzieci w ostatnim czasie osierocili (tylko polscy) alpiniści. Wiem że polscy kierowcy, alkoholicy osierocili z pewnością więcej – ale ja tego zrozumieć nie mogę. Wiem, że jest to trudne, bo to pasja, ale czy koniecznie trzeba to ryzyko tak podnosić, aby w dwójkę bez zespołu zabezpieczającego atakować ośmiotysięcznik zimą. Czy to jest więcej warte niż uśmiech dziecka czekającego na tatę w domu? Dla mnie pytanie retoryczne. Ja nie chce takich bohaterów co osierocają dzieci, a w szczególności takich co nie pomyśleli przed wyprawą , że mogą nie wrócić i nawet nie wykupili (nie mam na myśli Tomka bo nie wiem jak było – piszę ogólnie) porządnego ubezpieczenia, aby zabezpieczyć rodzinę na przyszłość. Bohaterami to będą matki i żony, które zostały same z dziećmi” – napisał Marcin Miotk na Facebooku.

—————————————————————————————————–

Źródło zdjęć: www.instagram.com/martyna.world/

4 KOMENTARZE

  1. „Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia. Można pokonać alkoholizm, narkomanię, słabość do leków. Fascynacji górami nie można.”

    „Góry, choć są niezmienne, to ich smak dla każdego z nas jest inny.” Ryszard Pawłowski

    requiescant in pace

  2. Pamięci Tomasza Mackiewicza.
    Nie sprosta tej mocy człowiek, ni technika…
    Ukochał góry, lecz gór miłość pierwsza.
    Lodowate serce ośmiotysięcznika
    majestat swej potęgi zachłannie powiększa.

    Czemuż ku niebu pną się głodni przygód,
    naprzeciw żywiołu swą stawiają siłę.
    Zrzekając się prostych, ziemskich wygód,
    twardych zasad naruszają bryłę.

    Są MARZENIA co jak ogniem palą,
    miotając żądne, niespokojne dusze…
    I nieważne jaką kierują się skalą
    warte, choćby chwili, najwspanialszych wzruszeń.

    W swoich marzeniach odchodząc na wieki,
    (wierzę, że usypia szczęśliwy, spełniony),
    zamyka przed światem zmęczone powieki,
    lecz trwać będzie w serce lodowca wtopiony.
    E. S.

  3. Wieczna pamięć dla pana Tomasza.
    Wyrazy współczucia dla najbliższych i przyjaciół.
    Ogromny szacunek dla ratowników.
    .. I prośba do tych, którzy nie rozumieją, o powściągliwość w wyrażaniu opinii.
    Łączę się także w bólu z Elizabeth Revol, której myśli wciąż pewnie tułają się po zboczach Nanga Parbat

ZOSTAW ODPOWIEDŹ