Macierzyństwo- blaski i cienie

mama prawa.sporteuroPierwszy raz o powrocie do pracy pomyślałam kiedy mój syn skończył dwa lata. Szczerze mówiąc miałam już dość „siedzenia” w  domu. Pisząc „siedzenia” mam na myśli najcięższą pracę jaką kiedykolwiek przyszło mi wykonywać. Postanowiłam rozejrzeć za jakimś przedszkolem i pomyśleć o zapisaniu synka. Koleżanka poleciła mi to, do którego chodzi jej syn i postanowiłam iść za ciosem. Kupiłam kapcie, worek i nie było już odwrotu. Łzy lały się strumieniami – nie syna ale moje… Co ze mnie za matka? Przecież to takie małe dziecko a ja zamiast go wychowywać posyłam do przedszkola. Upłynęło trochę czasu zanim zrozumiałam, że to idealne rozwiązanie.

Kiedy pierwszy raz usłyszałam wierszyk wyrecytowany przez moje dziecko, ryczałam dwie godziny. Zanim wróciłam do pracy opracowaliśmy razem z mężem i moimi rodzicami cały logistyczny plan – kto Małego zawiezie, kto przywiezie itd. No i stało się! Wróciłam do pracy. Pełna obaw i wyrzutów sumienia, ale konsekwentna w swym postanowieniu. Na nowo przypomniałam sobie kim jestem, kim chcę być, o czym marzę.

Kocham mojego syna najbardziej na świecie. Uważam jednak, że siebie też trzeba kochać. Kiedyś usłyszałam bardzo mądre zdanie – „chcesz zrobić coś dla swojego dziecka to najpierw zrób coś dla siebie”. Wiele w tym prawdy. Macierzyństwo to nie jest sielanka! Macierzyństwo to dylematy, łzy, pot. To również finansowa studnia bez dna. To trudne wybory, które trzeba podejmować każdego dnia.  Ale macierzyństwo to przede wszystkim miłość, duma i szczęście. Pomyślicie – przesadza. Każda matka tak mówi. Pewnie tak. I pewnie dlatego tylko matki wiedzą, co mam na myśli.  Kiedyś myślałam, że chcę mieć tylko jedno dziecko. Po co więcej? Tak było aż do dnia kiedy urodził się mój syn. Kiedy pierwszy raz trzymałam go na rękach, pomyślałam, że na 100 % chciałabym doświadczyć tego jeszcze raz. Jednym słowem JEST MOC!

Czasami zdarza mi się czytać blogi poświęcone macierzyństwu i wychowywaniu dzieci. Może to co napiszę będzie niepoprawne politycznie, ale zastanawiam się czy życie tych matek oprócz obowiązków związanych z dziećmi ma jakiś inny sens. Czy, żeby być dobrą matką należy absolutnie całą swą uwagę i czas poświęcać swoim dzieciom? Co to w ogóle znaczy być DOBRĄ MATKĄ? Przez długi czas wydawało mi się, że jeśli już zdecydowałam się na dziecko powinnam być z nim 24h. Teraz wiem, że to nieprawda. Wbrew pozorom, dziecko też potrzebuje odpoczynku od mamy. Kobieta nie równa się matka! Są takie które marzą o dużej rodzinie i chcą zajmować się domem i dziećmi – chwała im za to! Ale są też takie, które dzieci mieć nie chcą i również mają do tego prawo! Ważne, żeby słuchać siebie i podejmować decyzje zgodnie z tym co się czuje. Jedno dziś wiem na pewno – w życiu można znaleźć równowagę między rodziną  a sobą samym. Nie jest to łatwe, ale można. Dziewczyny, nie dajcie się zwieść opowieściom, że macierzyństwo to Kraina Szczęśliwości, mlekiem i miodem płynąca. Pamiętajcie jednak, że  dziecko daje mnóstwo powodów do dumy. Podejmujcie decyzje najlepsze dla Was samych – bo to co dobre dla Was jest najlepsze dla Waszych dzieci. Ja nigdy nie żałowałam podjętych przez siebie decyzji – ba, drugi raz zrobiłabym dokładnie to samo. I to jest mój największy sukces! I tego Wam życzę!

Paulina Ostapiuk, fot.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ