Łukasz Jemioł w MODO Domy Mody

Łukasz Jemioł – jeden z najbardziej obiecujących polskich projektantów – niedawno obchodził 10-lecie swojej marki. Pomimo młodego wieku ma długi staż pracy, jest laureatem konkursów i stypendystą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W sobotę 17 października otworzył swój kolejny butik, który mieści się w MODO Domy Mody. Mieliśmy okazję porozmawiać z nim na kilka dni przed tym wydarzeniem, kiedy kameralnej i modnej przestrzeni nie zapełniały jeszcze żadne projekty. Łukasz Jemioł zapewnił, że znajdą się w niej rzeczy typowo streetwearowe, zdradził, dlaczego uważa, że otwarcie butiku w MODO to dobry pomysł, opowiedział również o planach na kolejne lata.

Fot. Anna Cudna-ZbrożekDlaczego zdecydował się Pan na otwarcie kolejnego butiku właśnie w MODO?

Uważam, że to jest świetny pomysł, ponieważ koncepcja jest na tyle inna oraz otwarta na klienta, iż nie mogło mnie tam zabraknąć. Wybrałem ten butik już w tamtym roku, kiedy jeszcze nie było nawet ścian. Myślę, że to miejsce będzie tętniło życiem, bo z tej strony Warszawy nie ma podobnego konceptu. Nie każdy może zaparkować przy moim flagowym butiku na Mokotowskiej, w MODO dostępność będzie większa. Mam nadzieję, że projektanci, którzy się zdecydowali na otwarcie swoich butików w MODO Domy Mody, spowodują, że projekt odniesie sukces.

Czy owa dostępność przełoży się również na cenę ubrań w nowym butiku?

W nowym butiku będzie można kupić projekty z linii Łukasz Jemioł Basic, czyli rzeczy bardzo streetwearowe, do noszenia na co dzień. Ma ona stałe ceny, które nie ulegną zmianie. Generalnie oferta będzie przystępna, a cena proporcjonalna do jakości produktu.

Fot. Anna Cudna-Zbrożek

Jeżeli już mówimy o projektach, to jestem bardzo ciekawa, jaki przekaz ideologiczny niesie Pana kolekcja – „Forces”?

Myślę, że to przekaz pokoju. Hasła, które pojawiły się na koszulkach z kolekcji „Forces”, nawiązują do polityki i socjologii. Przełamują one konwencję żołnierską, zastosowaną m.in. w kolorystyce. Uważam, że w tych czasach wyrażanie ciuchem swoich poglądów jest absolutnie jak najbardziej na miejscu.

Czy jest coś, czego brakuje Panu w stylu młodych Polaków?

Myślę, że głównie polotu i wyobraźni, a także jakości. Brakuje mi tego, że wiele osób w ogóle nie zastanawia się, co na siebie zakłada. Życzyłbym sobie, żebyśmy kiedyś byli drugim Paryżem.

Myśli Pan, że Polacy są gotowi na ten polot i fantazję?

Myślę, że są gotowi, ludzie ubierają się coraz lepiej. To mnie cieszy.

Fot. Anna Cudna-Zbrożek

Jak Pana zdaniem prezentuje się polski rynek modowy na światowym gruncie?

My dopiero raczkujemy. Polska nigdy nie była kojarzona z produktem modowym i my projektanci nowej generacji musimy wykonać gigantyczną pracę, żeby kolejne pokolenia mogły dostąpić zaszczytu sprzedawania polskich projektów na świecie. Myślę, że wszystko zmienia się na lepsze. 10 czy 15 lat temu sytuacja w Polsce wyglądała inaczej. Teraz możemy zaobserwować rozwój. Otwieramy butiki, odbiorców jest coraz więcej, mamy dla kogo projektować, to też jest niezwykle ważne. Myślę, że nasza działalność w przyszłości znajdzie również odbiorców na świecie.

Jakie plany ma Pan na najbliższe lata?

Planów jest mnóstwo, natomiast nie mogę dzisiaj powiedzieć o wszystkich, bo życie jest nieprzewidywalne. Biznesowe plany są zawsze zmienne, ale myślę, że przede wszystkim postawię na działalność o globalnym zasięgu.

Czy można powiedzieć, że kolekcja „Forces” jest pierwszym krokiem w tym kierunku?

Tak. Krokiem w tym kierunku jest także moja kolekcja na 10-lecie.

Dziękuję za rozmowę.

_______________

Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego.    

ZOSTAW ODPOWIEDŹ