Ewa Błaszczyk

Kto wspiera Ewę Błaszczyk w trudnych chwilach? Taki przyjaciel to skarb!

Ewa Błaszczyk od wielu lat przeżywa trudne chwile. Najpierw zmarł jej mąż, a niecałe trzy miesiące później córka Ola zachłysnęła się wodą i zapadła w śpiączkę. Jednak aktorka nie załamuje się oraz nieustannie walczy o poprawę stanu zdrowia Aleksandry. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie wsparcie jej przyjaciela. Przeczytajcie, kim on jest!

Ewa Błaszczyk

Duchowe wsparcie

Ewa Błaszczyk wyznaje, że po śmierci męża oraz po wypadku Oli, który zakończył się śpiączką, była w bardzo złym stanie. Na szczęście niedługo potem poznała księdza Wojtka Drozdowicza, który wspierał ją w trudnych chwilach. Przypominamy, że to właśnie z nim założyła Fundację „Akogo?” Aktorka nadal może liczyć na jego pomoc.

„Może w ogóle nie dałabym rady? Nie wiem… Wiem, że jest prawdziwym przyjacielem, który wiele razy mnie ratował, kiedy było naprawdę ciężko. Bardzo ważne jest takie poczucie, że ktoś jest i trwa. Wojtek doskonale wie, kiedy potrzebuję wsparcia. Bliski człowiek to skarb niepojęty. Czasem tylko posłucha, weźmie za rękę, będzie obok” – mówi Błaszczyk w najnowszym wywiadzie dla magazynu „VIVA!”.

Jak aktorka poznała księdza Wojtka?

„Byłam wtedy w strasznym stanie. W takiej totalnej rozpaczy. Nie wiedziałam, gdzie mam szukać ratunku. Na początku myślałam, że wybudzenie Oli to kwestia dni, potem tygodni… A tak się nie działo. I usłyszałam od pewnego starego księdza, żebym poszła w miejsce, gdzie dziewczynki były chrzczone. To było w kościele w Lasku Bielańskim. Jeździliśmy tam kiedyś z moim mężem Jackiem Janczarskim na rowerach… Blisko naszego domu, jeszcze nie było parafii, musieliśmy załatwiać specjalną zgodę. A potem był chrzest Manii i Oli… I poszłam do tego kościoła z Jacka mamą. Padał wtedy straszny deszcz. Stałyśmy skulone pod parasolkami i czekałyśmy na księdza proboszcza. Tym proboszczem był ksiądz Wojtek, który wrócił z misji na Syberii. Jakieś cudowne zrządzenie losu, że trafiłam w to miejsce. Wierzę, że Ola mnie tam doprowadziła. I od tamtej pory Kościół Pokamedulski jest takim moim zapleczem duchowym. Tam były pierwsze zbiórki pieniędzy na fundację, w podziemiach stale organizujemy koncerty, różne uroczystości” – mówi Błaszczyk.

Wybrałam życie

Aktorka mówi, że dawno temu zadała sobie pytanie, co wybiera – życie czy śmierć? Zadecydowała, że chce żyć, wszystkie jej działania są następstwem tej decyzji.

„Wiele lat temu powiedziałam sobie, że jeżeli człowieka spotka jakaś tragedia, to po pewnym czasie trzeba sobie jasno powiedzieć, czy chce się umrzeć, czy nadal żyć. Ja wybrałam życie i wszystko, co robię, jest tego konsekwencją” – mówi w wywiadzie Błaszczyk.

Źródło zdjęć: www.facebook.com/naszosiepl/photos

 ______________                                                  

Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ