Krioterapia – mróz, który leczy
Zima to czas naszego narzekania na zbyt niską temperaturę. Najchętniej przesiedzielibyśmy całe dnie pod kocem z kubkiem ciepłej herbaty i zostawili mróz daleko za sobą. Paradoksalnie, okazuje się jednak, że zimno może mieć naprawdę pozytywny wpływ dla naszego organizmu. Odkryjmy wspólnie magię krioterapii.
Najprościej ujmując, krioterapia to leczenie zimnem. Obejmuje ono krótkie, trzyminutowe sesje, podczas których pacjent przebywa w specjalnej komorze, gdzie temperatura utrzymuje się w przedziale od -110°C do -160°C. Krańcowo niskie temperatury utrzymujące się w komorze rozpoczynają reakcje obronne w ustroju człowieka.
Tak niskie temperatury są doskonałą gimnastyką dla naszych organizmów. Powodują zmniejszenie napięcia mięśni, następuje efekt relaksacji, a wraz z nim wzrost masy mięśniowej. Seria zabiegów krioterapeutycznych może zatem zwiększyć siłę mięśni szkieletowych oraz ich rozluźnienie.
Jeśli przed wejściem do kriokomory odpowiednio rozgrzejemy nasz organizm, przebywając w niej pobudzimy nasz układ immunologiczny. Taka terapia jest zatem szczególnie korzystna dla osób o obniżonej odporności, ze skłonnościami do nawracających infekcji. Trzeba jednak pamiętać, że podczas przeziębienia korzystanie z krioterapii jest niewskazane. Jak twierdzą lekarze, po wykonaniu serii 15-20 zabiegów dochodzi do rewitalizacji całego organizmu.
Obcowanie z tak wielkim mrozem daje nam także poczucie relaksu, odprężenia i spokoju. Być może wydaje się to pozornie niemożliwe, jednak zostało udowodnione naukowo, że niska temperatura połączona z wysiłkiem powoduje wzmożoną produkcję endorfin – hormonów szczęścia i tym samym niesie ze sobą energię i inne spojrzenie na świat. Krioterapia jest więc idealna dla osób przemęczonych, zestresowanych, ze skłonnościami nerwicowymi. Temperatury kriogeniczne poprzez pozytywny wpływ na sferę psychiczną, przyczyniają się do polepszenia snu.
W wyniku stosowania krioterapii dochodzi także do reakcji ze strony układu hormonalnego. Dochodzi do wzrostu stężenia adrenaliny, kortyzolu, a u mężczyzn testosteronu. Terapia zimnem łagodzi także objawy przechodzenia klimakterium u kobiet.
Zwolennicy krioterapii nazywają ją często „eliksirem młodości”. Ta wdzięczna nazwa wzięła się stąd, że krańcowo niskie temperatury powodują uruchomienie w organizmie reakcji biochemicznych, które ograniczają działanie wolnych rodników. Te zaś, odpowiedzialne są za zanik tkanek i proces starzenia się. Dzięki temu, skóra staje się zregenerowana, gładsza i bardziej napięta. Dochodzi także do redukcji cellulitu, który jest zmorą wielu kobiet.
Kriostymulacja ma też wielokierunkowe działanie w leczeniu urazów. Okaże się pomocna przy wszelkiego rodzaju skręceniach i stłuczeniach, rekonstrukcjach mięśni, stawów i więzadeł oraz w przypadku przeciążonych i zmęczonych mięśni. Sprawdzi się również w poważniejszych schorzeniach, takich jak osteoporoza, reumatyzm, różnego rodzaju zapalenia kręgosłupa, stwardnienie rozsiane, przewlekłe zespoły bólowe, a także dolegliwości o podłożu psychicznym.
Jak widać, krioterapia ma wiele zalet, a nielubiany przez nas mróz może mieć dobroczynny wpływ na nasze organizmy. Aż chce się powiedzieć: nie takie zimno straszne, jak je malują.
Dominika Dębicka