Koniec z oskarżeniami. Ewa Minge udowadnia, że nie miała liftingu
Od dłuższego czasu Ewa Minge procesuje się z lekarzem, który stwierdził, że projektantka przeszła operację plastyczną. Teraz Minge postanowiła opublikować na Facebooku decyzję biegłych, stwierdzającą, że na jej twarzy nie ma blizn pooperacyjnych.
Doktor Andrzej Sankowski, który jakiś czas temu powiedział publicznie, że Minge przeszła operację plastyczną, wygrał ostatnio proces. Sąd nie rozstrzygał jednak tego, czy projektantka rzeczywiście miała jakąś operację, a jedynie orzekł, że lekarz miał prawo wyrazić swoje zdanie,
– W ocenie Sądu wypowiedź oskarżonego znajduje ochronę w konstytucyjnie gwarantowanej zasadzie swobody słowa. Nie można uznać, aby oskarżony swoim zachowaniem wypełnił znamiona przestępstwa zniesławienia, a jego zamiarem było poniżenie oskarżycielki posiłkowej w opinii publicznej – napisał sędzia.
Minge opublikowała opinię biegłych
Po decyzji sądu, Minge nie postanowiła odpuścić i postanowiła podzielić się na Facebooku opinią biegłych, którzy jednoznacznie poparli jej wersję.
– Na podstawie zebranego wywiadu oskarżycielka prywatna Ewa Minge podaje, że nie miała wykonanego zabiegu operacyjnego liftingu twarzy. W badaniu przedmiotowym biegły nie stwierdza jakichkolwiek blizn pooperacyjnych na twarzy, a zwłaszcza w miejscach typowych dla wykonania liftingu twarzy. Po zapoznaniu się z aktami sprawy i na podstawie badania podmiotowego i przedmiotowego biegły jednoznacznie stwierdza, iż oskarżycielka Ewa Minge nie miała wykonanego liftingu twarzy – czytamy w dokumencie.
Projektantka poruszyła powszechny problem
Przy okazji projektantka postanowiła zwrócić się w komentarzu do doktora Sankowskiego i doktora Gojdzia.
– Uchodzę w tym kraju za ofiarę operacji plastycznych twarzy ….których nigdy nie miałam . Zawdzięczam ten status min.mediom plotkarskim i dr.Sankowskiemu – narzeka Minge.Miałam już się nie wypowiadać na ten temat , bo w moim życiu swoje już przerobiłam w tym temacie.
No właśnie …..Przeczytałam artykuł w „Na temat „Jest on rozprawką na temat dr Gojdzia i jego zachowania a bardziej aktywności medialnej podczas,której wypowiada się kontrowersyjnie na temat różnych osób . Tym razem dostało się Luxurii . I w zasadzie artykuł mnie zainteresował z dwóch powodów . Pierwszy, że ktoś zauważył wreszcie, iż wszelkie granice zostały już przekroczone i robi się niesmacznie i nieetycznie a drugi powód, bardziej dla mnie ciekawy ,to krytyczna wypowiedz arbitra elegancji w tym temacie dr Sankowskiego .
Jak połowa Polski zapewne wie doktor ów ,w programie TVN wypowiedział się na mój temat i kilku innych gwiazd pod kątem naszej urody „spod skalpela”– pisze projektantka i dodaje – Świetne rekomendacje do krytycznej oceny kolegi po fachu. Żeby raz na zawsze uciąć dyskusje o moich liftingach (…) wrzucam jeden dokument z rozprawy sądowej, sporządzony przez biegłego wyznaczonego takze przez sąd. (…) Taki mały dokumencik z pozdrowieniami dla arbitra elegancji. Zachęcam do dalszego kłamania w ramach wolności i zarobków własnych – zakończyła Minge.