Kinga Rusin miała poważny wypadek na stoku

Kinga Rusin o sesji z gepardem. Czy te zdjęcia naprawdę były potrzebne?

Kinga Rusin pokazała niedawno na Instagramie piękne zdjęcie z gepardem. Fotka aż zapiera dech w piersiach, jednak niektórzy fani skrytykowali udział dzikich zwierząt w sesjach zdjęciowych. Jak dziennikarka odpowiedziała internatom?

Kinga Rusin o sesji z gepardem

Okazało się, że zwierzę spotkała w prywatnym rezerwacie w Lowveld. Dziennikarka zdradza, że to była najbardziej niesamowita sesja zdjęciowa w jej życiu. Nie da się ukryć, że fotki wyszły pięknie. Jednak nie wszystkim fanom podoba się taki pomysł…

https://www.instagram.com/p/BZrExbTj5vE/?hl=pl&taken-by=kingarusin

„Zdjęcie piękne to fakt! Tylko koteła szkoda ??”,

„Szkoda zwierzaka”,

„Co ten biedny kot ma na szyi??? Kinia!” – pisali internauci.

 W komentarzach oraz w następnym wpisie Kinga Rusin wyjaśniła kulisy sesji z gepardem. Dziennikarka zastrzega, że nigdy nie zgodziłaby się na zdjęcia dzikich zwierząt w innym środowisku niż ich naturalne.

„Kochani, Szanowni, Wszyscy, którym nie jest obojętny los dzikich zwierząt i którzy cicho i głośno zastanawiacie się jakim cudem powstały te zdjęcia. Zacznę od tego że nigdy nie zgodziłabym się na zdjęcia w zoo, cyrku, delfinarium! Jestem więcej niż przeciwna robieniu rozrywki i interesu z dzikich zwierząt, których miejsce jest na wolności” – pisze Kinga Rusin.

Dalej prowadząca „Dzień Dobry TVN” tłumaczy, że gepardzica została wychowana przez ludzi, gdyż kłusownik zabił jej matkę. Lgnie do ludzi, dlatego ma zawieszony na szyi lokalizator, który śledzi jej ruchy. W ten sposób wiadomo, czy nikt nie zrobił krzywdy zwierzęciu.

Tę gepardzicę spotkałam w prywatnym rezerwacie, w Lowveld w prowincji Limpopo. Została uratowana jako małe kocię przez ludzi, kiedy kłusownik zabił jej matkę, odchowana i wypuszczona na wolność. Nie jest już jednak do końca dzikim kotem. Nie boi się człowieka, chętnie przychodzi w pobliże ludzkich siedlisk dlatego ma na szyi lokalizator (żeby śledzić jej ruchy i żeby nikt nie zrobił jej krzywdy) – tłumaczy dziennikarka.

Marna rozrywka?

Gepardzica była zrelaksowana, ufna i najedzona. Podczas sesji obecny był opiekun z zwierzęcia z dzieciństwa. Gwiazda odnosi się również do tematu ogrodów zoologicznych… Czy naprawdę są potrzebne?

„Kiedy robiliśmy zdjęcia w rezerwacie, był z nami jeden z jej opiekunów z dzieciństwa. Wyczuła go, podeszła, dała się napoić. Była zrelaksowana, najedzona, ufna choć bardzo czujna. Cały czas pomrukiwała i rozglądała się dookoła. W pobliżu musiały być lwy, które są naturalnymi wrogami gepardów. To było niesamowite spotkanie, przeżycie jedyne w swoim rodzaju. Są tacy którzy mówią, że ogrody zoologiczne są dla tych, których nie stać na wyjazd do Afryki. Serio? I tylko dlatego katuje się te biedne zwierzaki, w klatkach, bez przestrzeni do biegania, bez wolności, w temperaturach do których nie zostały stworzone? Widziałam dzikie zwierzęta na wolności, jestem szczęściarą. Ale oddałabym wszystkie te wyjazdy i wolałabym do końca życia oglądać filmy przyrodnicze niż oglądać cierpienie tych zwierząt za kratami. Dla naszej marnej rozrywki…

Kiedy robiliśmy zdjęcia w rezerwacie, był z nami jeden z jej opiekunów z dzieciństwa. Wyczuła go, podeszła, dała się napoić. Była zrelaksowana, najedzona, ufna choć bardzo czujna. Cały czas pomrukiwała i rozglądała się dookoła. W pobliżu musiały być lwy, które są naturalnymi wrogami gepardów. To było niesamowite spotkanie, przeżycie jedyne w swoim rodzaju. Są tacy którzy mówią, że ogrody zoologiczne są dla tych, których nie stać na wyjazd do Afryki. Serio? I tylko dlatego katuje się te biedne zwierzaki, w klatkach, bez przestrzeni do biegania, bez wolności, w temperaturach do których nie zostały stworzone? Widziałam dzikie zwierzęta na wolności, jestem szczęściarą. Ale oddałabym wszystkie te wyjazdy i wolałabym do końca życia oglądać filmy przyrodnicze niż oglądać cierpienie tych zwierząt za kratami. Dla naszej marnej rozrywki..” – kończy Kinga Rusin.

Jednak wpis dziennikarki nie przekonał wszystkich… 

„Ja i tak jestem przeciwna takim zdjeciom. U Pani to przypadek, ze akurat kociak podszedl, zrobili Panstwo zdjecie. Ale takie zdjecia osob slawnych promuja mode na zdjecia z dzikimi zwierzetami i potem Kowalskie, ktore jada na wakacje marza o takich zdjeciach, zeby ich profile w mediach spolecznosciowych wygladal tak samo jak profil Kingi Rusin. No takie czasy, jak Pani zalozy czarny stroj kapielowy to tysiace pyta o niego. Jak Pani wrzuci zdjecie z gepardem to tysiace tez bedzie takie chcialo. Ta odpowiedzialnosc jest czescia Pani dzialalnosci” – napisała jedna z internautek.

Ma rację?

https://www.instagram.com/p/BZwfPcSDvew/?hl=pl&taken-by=kingarusin

—————————————————————————————————–

Źródło zdjęć: www.instagram.com/kingarusin

ZOSTAW ODPOWIEDŹ