kierowca

Kierowca, który zderzył się z Szydło, dostanie nowy samochód

Na stornie pomagam.pl rozpoczęto zbiórkę pieniędzy na nowego fiata dla 21-latka, który kilka dni temu zderzył się z samochodem, którym jechała Beata Szydło. Internauci mieli uzbierać 5 tysięcy, na koncie pojawiły się już ponad 83 tysiące, a kolejnych ofiarodawców nadal przybywa. Kierowca nadal jest oskarżony.

21-letni Sebastian, kierowca seicento, zderzył się w Oświęcimiu z kolumną rządową Biura Ochrony Rządu, w uderzonym samochodzie, znajdowała się premier Beata Szydło. Zarówno ona, jak i funkcjonariusze BOR dochodzą do siebie w szpitalu, w tym czasie internauci zatroszczyli się o innego poszkodowanego.

Kierowca seicento dostanie nowy samochód

– 21-letni mężczyzna, który w piątkowy wieczór uderzył swoim seicento w limuzynę premier Beaty Szydło usłyszał zarzuty. Zestresowany, poturbowany i przesłuchiwany w nocy przyznał się do winy. Przyznał, że skręcał w lewą stronę i uderzył w auto, które chciało go wyprzedzić. Warto tu dodać, że audi premier Beaty Szydło wyprzedzało go na linii ciągłej, którą namalowano na jezdni tuż przed skrzyżowaniem ulic Powstańców Śląskich z ul. Orzeszkowej. Sprawę przejęła Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Problem w tym, że pojawiły się nieścisłości: śledczy mówią co innego niż naoczni świadkowie wypadku. Ci ostatni twierdzą, że nie słyszeli, aby kolumna rządowych aut jechała na sygnale dźwiękowym – czytamy na stronie pomagam.pl.

Organizator zbiórki, Rafał Biegun, wytłumaczył, że ceny samochodu, który został skasowany w wypadku, wahają się od 3500 do 5 tysięcy złotych. Tyle też organizator miał nadzieję zebrać.

– Auto, które zostało uszkodzone to rocznik 98-2000. Ceny takiego auta wahają się od 3500 zł do 5000zł, w zależności od przebiegu i jego stanu – tłumacz Biegun – Zależy mi, aby młody chłopak mógł kupić auto w pełni sprawne bez podejrzanej historii, ukrytych wad itp.

Solidarność internautów przerosła oczekiwania

Efekt zbiórki przerósł najśmielsze oczekiwania. Kolejni internauci zaczęli wpłacać pieniądze i udostępniać w mediach społecznościowych akcję pomagam.pl, dzięki czemu w krótkim czasie na koncie pojawiło się kilkadziesiąt tysięcy złotych.

– Wszystko to dzieki Wam i wlasnie wam naleza sie slowa najcieplejsze z mozliwych. Ja tylko wpadlem na szalony pomysl, nie bedac pewnym czy to wypali. Rodzina Sebastiana jak pewnie wiecie nie nalezy do bogatych. Mysle, ze kazda zlotowka to dobrze wydane pieniadze. Sam osobiscie mam z tego bardzo duzo: wielka satysfakcje i wiare w ludzi, nadzieje na lepsze, to jak imiona moich corek, Wiara i Nadzieja. Od poczatku nie miala byc to manifestacja przeciwko czemus/komus, ale pomoc dla kogos. Nie da sie jednak ukryc, ze wielu z Was po prostu wyraza tym sposobem takze sprzeciw wobec tego co sie dzieje w Polsce. Nie mam nic przeciwko temu. Sluzy to dobrze, jesli nie zanizamy sie do poziomu pewnych osob, ktore niszcza to co w Polakach najwazniejsze i najcenniejsze; SOLIDARNOSC. Zycze kazdemu z osobna wszystkiego dobrego, mam nadzieje, ze kiedys wroce z rodzina do normalnej Polski – pisze Rafał Biegun.

Solidarność Polaków jest dla 21-letniego Sebastiana pociechą, jednak chłopak jak na razie nie ma powodów do radości. Postawiono mu zarzut naruszenia zasad ruchu drogowego i niesygnalizowanie manewru.

Fot. pomagam.pl/NowySeicento

ZOSTAW ODPOWIEDŹ