Każdy piątek dniem wolnym od pracy?! Ten kraj właśnie to wprowadził!

Zapewne wielu z nas marzy o takim komforcie jak weekend trwający aż trzy dni. Wolne od pracy piątki doprawdy brzmią cudownie. Utopia? Nie! Wenezuela właśnie wprowadza takie rozporządznie! Od tej pory każdy piątek będzie świętem państwowym, i tym samym dniem wolnym od pracy. Niestety rozporządzenie nie zostało wprowadzone w trosce o wygodę i dobre samopoczucie obywateli. Okazuje się, że kraj ma poważniejsze kłopoty.

Fot. pixabay

Jakiś czas temu Szwedzi wprowadzili 6-godzinny dzień pracy w trosce o dobre samopoczucie swoich pracowników. Zapewne dlatego gdy teraz słyszy się o trzydniowym weekendzie, na myśl przychodzą nam liberalne i wysokorozwinięte kraje Europy północnej i Skandynawii. Okazuje się, że takie rozporządzenie wprowadzono w Wenezueli. Nie jest to jednak spowodowane komfortem i wysokim poziomem życia, a ogromnym kryzysem energetycznym, wywołanym przez wielką suszę.

Prezydent Wenezueli, Nicolas Maduro ogłosił, że w ciągu najbliższych dwóch miesięcy (tj. kwiecień oraz maj) każdy piątek będzie świętem państwowym, przez co obywatele kraju będą mieli tego dnia wolne. Decyzja została podjęta na skutek stale powiększającego się kryzysu energetycznego. Ma to pomóc zaoszczędzić energię elektryczną oraz wodą, z brakiem której zmaga się kraj już od dłuższego czasu.

Rozporządzenie dotyczy wszystkich pracowników firm i instytucji państwowych. Prywatni przedsiębiorcy będą mogli prowadzić swoje firmy, pod warunkiem, że wygenerują własne źródła energii, lub ograniczą jej zużycie o przynajmniej 20%. Hotele i centra handlowe w te dni mają nakaz używania generatorów prądu. Funkcjonować ma jedynie sektor produkujący żywność.

Kryzys energetyczny spowodowany jest głównie anomalią pogodową zwaną El Niño, która oznacza utrzymnywanie się ponadprzeciętnie wysokiej temperatury na powierzchni wody w strefie równikowej Pacyfiku.

Skutki są bardzo poważne, gdyż aż 60% Wenezueli jest zasilane energią hydroelektryczną. Za dostarczanie prądu odpowiedzialna jest głównie zapora wodna Guri Dam (trzecia największa tego typu konstrukcja na świecie), która zasila aż 75% stolicy kraju Caracas, i 40% reszty Wenezueli. Obecnie panuje tam największa aż od 47 lat susza. Poziom wody aktualnie wynosi 242 metry (nad poziomem morza), jednak gdy spadnie do 239 metrów turbiny hydroelektrowni będą musiały zostać wyłączone.

Podczas swojego przemówienia, prezydent Wenezueli zapowiedział, że jak narazie plan obejmie najbliższe 60 dni, co pozwoli na przetrwanie tego najtrudniejszego okresu. Maj jest miesiącem deszczowym, dlatego Maduro spodziewa się poprawy warunków atmosferycznych, które będą sprzyjać podnoszeniu się poziomu wody.

Jego pomysł został jednak skrytykowany przez opozycję, która twierdzi, że decyzja jest lekkomyślna i błędna. Swoje stanowisko tłumaczą wysoką inflacją, recesją oraz brakiem żywności i leków, czyli czynnikami które coraz częściej dotykają Wenezuelę.

Do regularnych przerw w dostawie prądu na prowincjach kraju dochodzi już od 2010 roku, gdy kryzys uderzył w kraj po raz pierwszy. Władze nieprzerwanie alarmują o rozwagę w czasie używania klimatyzacji i innych urządzeń elektrycznych.

Przerwa od pracy nastąpiła w Wenezueli już podczas świąt Wielkanocnych, gdy obywatele mieli wolne przez cały tydzień. Decyzja ta pozwoliła zaoszczędzić aż 22 cenne w tym wypadku centrymetry wody w zbiorniku.

__________________

Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszegosklepu internetowego.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ