Iza Miko była gościem programu Kuby Wojewódzkiego, w którym opowiedziała o uczestnictwie w „Azja Express”. Znany z zadawania niewygodnych pytań dziennikarz zapytał aktorkę, kto jej zdaniem okazał się w programie największą „świnią”. 

Program  miał zwrócić uwagę na kulturę Azji i biedę, z którą każdego dnia muszą mierzyć się jej mieszkańcy, tymczasem  okazał się medialnym poligonem. Po każdym odcinku szeroko komentowane są wszystkie konflikty, wybuchające między uczestnikami, a najczęstszą ich bohaterką jest narzeczona Kuby Wojewódzkiego, Renata Kaczoruk.

Iza Miko, która również wzięła udział w wyścigu po Azji, podczas wizyty w programie Kuby nie uniknęła rozmowy na ten temat.

– Kto jest największą świnią w tym programie? – zapytał bez ogródek Wojewódzki.

– Osoba, która wymyśliła to, że musimy zabijać ryby – przewrotnie odpowiedziała aktorka, która w pierwszym odcinku wpadła w histerię i odmówiła łapania ryb.

Miko wyjaśniła również, dlaczego zgodziła się na udział w „Azji Express”.

– Chciałam mieć inne doświadczenie. Wiedziałam, że będę się bać, ale też pokonam swoje lęki. Nie miałam pojęcia, jak to potem będzie pokazane. Miałam nadzieję, że pokażą dużo kultury. Trochę pokazali, ale ja zupełnie nie mam na to wpływu – powiedziała.

Prowadzący zapytał aktorkę, co myśli o tym, jak została w telewizji sportretowana.

– Jest wiele innych rzeczy, które chciałam, żeby były pokazane, ale na to nie ma czasu w tym programie. Jedyne, co mnie teraz denerwuje to hejt, jaki się teraz stworzył. Ludzie lubią hejtować i tak się wydarzyło, że jest akurat Renata – powiedziała szczerze Iza Miko.

Kuba zapytał również, kto zdaniem Miko wygrał ten program. Zdaniem dziennikarza wizerunkowo zwyciężyli Małgosia i Radek oraz jego narzeczona.

– To bardzo dobrze. Nie myślałam o tym. Musiałabym się mocniej zastanowić, bo nie wiem, co to oznacza tutaj, ponieważ nie śledzę prasy – odparła Miko, która widocznie nie chciała się wtrącać w medialny konflikt.