aleppo

Gwiazdy apelują o przyjęcie 10 sierot z Aleppo, które według rządu stwarzają wysokie zagrożenie terrorystyczne

Kilka dni temu „Radio ZET” podało, że polski rząd nie wyraził zgody na przyjęcie przez władze Sopotu 10 sierot pochodzących ze zbombardowanego Aleppo . Prośba została rzekomo odrzucona ze względu na „wysokie zagrożenie terrorystyczne”. Rzecznik rządu zapewnił natomiast, że ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.

Do premier Beaty Szydło postanowiły zaapelować polskie gwiazdy, wśród nich aktorka Maja Ostaszewska oraz dziennikarka Agata Młynarska, która w przeszłości sama adoptowała dwójkę dzieci.

Gwiazdy apelują o przyjęcie dzieci z Aleppo

– Ciągle myślę o dziesięciu sierotach wojennych z Syrii, które chciał przyjąć Sopot i prezydent Jacek Karnowski i któremu Rząd nie dał na to zgody… Pani Premier czy naprawdę wierzy Pani w to że tych dziesięcioro dzieci okaleczonych fizycznie i psychicznie, dzieci które już nigdy nie zobaczą swojej mamy i taty, które na zawsze będą naznaczone traumą wojny, jak każde inne dziecko na świecie wciągnięte w walki dorosłych. Wojny których nie rozumieją i których stają się tragicznymi ofiarami…. Czy naprawdę uważa Pani że te dzieci są i mogą być zagrożeniem?!?!?!?! Czego pytam???? Dla kogo??????? – pisze na Facebooku Ostaszewska.

– Pytam jako obywatelka tego kraju, jako matka która patrzy w oczy dzieci z Syrii i znajduje w nich te samą ufność i niewinność jaką widzę w oczach moich dzieci…. Apeluję o człowieczeństwo… W naszej historii doświadczyliśmy tak wiele cierpienia. W czasie wojny i po niej tylu obywateli było uchodźcami, szukającymi pomocy. Powtarzamy często „Pamiętamy… Pamiętamy…” ale czy na pewno???Powinniśmy mieć otwarte serca… Dlaczego je zamykamy???…. – zakończyła swój post aktorka.

Młynarska przypomina, że sama adoptowała dwoje dzieci

– Historia dzieci z Aleppo, które miały przyjechać do Polski, nie daje mi spokoju. Obiecałam sobie, że nie dam już pola hejterom, którzy komentują wpisy, nakręcając spiralę zła, ale nie, nie tym razem! Jako Kawaler Orderu Uśmiechu, jako mama i babcia, chcę Wam wszystkim powiedzieć, że to co się stało nie powinno dać nikomu z nas spokojnego snu – zaczęła dziennikarka.

– Pamiętam dzień, kiedy blisko 20 lat temu w domu dziecka w Pawłówce moje oczy spotkały się z oczami 8- letniej dziewczynki. Poprosiła mnie, żeby od św. Mikołaja dostać pod choinkę odwiedziny w domu u pani Agaty… Dziś wzrok tej dorosłej dziewczyny patrzy na mnie z miłością, a ja nie wyobrażam sobie, że mogłoby jej nie być w naszym życiu. Przez długi czas towarzyszyła jej też koleżanka, z którą wkleiły się w kontur mojego życia – przypomina sobie Młynarska.

Taka decyzja nie jest łatwa

– Z decyzją o zaopiekowaniu się dziewczynami nie było łatwo; wszyscy wokół wtórowali, że nie dam rady, pukali się w czoło. Co niektórzy „dodawali otuchy” mówiąc, że dzieci z domu dziecka jeszcze Cię okradną. Nie okradły! wyrosły na piękne, samodzielne, wykształcone mądre kobiety. Jestem z nich niewyobrażalnie dumna! Wniosły w moje życie miłość o jakiej nie śniłam. I tak samo może się stać z dziećmi z Aleppo. Potrzebna jest w ich sprawie natychmiastowa decyzja: „zrobię to, dam im dom, zabieram je, nie będą już cierpieć, poradzimy sobie razem”! Wierzę, że jest druga Henryka Krzywonos, która nie bojąc się nikogo i niczego, nie pozwoli tym dzieciom dalej się tułać. Przecież Polacy mają tak dobre serca!! – przekonuje była prezenterka TVP i apeluje, by sierotom z Aleppo dać szansę.

– Dlaczego nie dać im szansy by pomóc tym dzieciom? Czy Ci, którzy zabronili wjazdu sierotom z Aleppo nie doceniają naszych możliwości? Chęci i umiejętności pomagania? Tą decyzją przekreślają dwie strony – tych, którzy potrzebują i tych, którzy chcą pomóc. Nie ma we mnie na to zgody! Ufam głęboko, że te dzieci spotkają wzrok kogoś, kto wyciągnie do nich ręce. Może jakaś Matka Polka… albo Ojciec Polak?…w dniu moich imienin, takie życzenia składam sobie i wszystkim Agatom! – zakończyła swój wpis Młynarska.

Fot. Instagram polskiebeauty, majaostaszewska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ