Czym chcesz zostać po śmierci?

fire life4styleŚmierć jest naturalną koleją rzeczy. Zastanawialiście się jednak, co może stać się z nami po tym jak już nas zabraknie? Okazuje się, że na rynku istnieje sporo firm, które oferują niezwykle ciekawy sposób „zagospodarowania” naszych prochów. Chcielibyście skorzystać?

Fajerwerk                                

To chyba najbardziej widowiskowy sposób pochówku. Firma Angel Flights oferuje nam wystrzelenie naszych prochów w powietrze. Co ciekawe, mamy do wyboru aż 200 różnych opcji wybuchu, które różnią się od siebie kolorem, dźwiękiem eksplozji i rozpostarciem się na niebie. Prochy zostają wystrzelone z armatki, a my, lecimy ku niebu, będąc pięknym, lecz ulotnym zjawiskiem. Kwintesencja przemijania! Gorzej tylko, jakbyśmy zostali niewypałem…

Balon

Jeśli zawsze marzyłeś, żeby szybować w niebiosach, jest na to sposób! Zostań balonem. Na ofertę firmy Eternal Ascent składa się właśnie taka opcja. Balon wypełniony naszymi prochami i helem wysyłamy wprost do nieba. On unosi się ku górze i znika w przestworzach. Niestety, gdy balon osiągnie odpowiednią wysokość, pęka, a nasze szczątki rozsypują się po całej atmosferze.

Diament

To jest rodzaj pochówku na bogato! Pewna szwajcarska firma zamienia ludzie prochy na drogocenne kamienie. Możemy stać się wtedy pierścionkiem, sygnetem lub parą kolczyków. Wystarczy wysłać zapieczętowaną urnę z poddanymi wcześniejszej analizie prochami, a my w ten sposób otrzymany taką oto ozdobę. Pozostaje tylko pytanie, kto nosiłby nas na swoim palcu?

Drzewo

Pożyteczne i ekologiczne! Okazuje się, że ludzkie prochy to świetny nawóz dla roślin. Jedna z firm oferuje sprzedaż sadzonek różnych gatunków drzew, dla których podstawą nawozu są właśnie skremowane szczątki. Po śmierci rodzina zmarłego może go „posadzić” w ogródku i cieszyć się pnącym w górę kasztanem.

Tatuaż

To również ciekawa opcja. Skremowane prochy jak najbardziej możemy dodać do barwnika w maszynce tatuatora. Prochy wcześniej poddaje się czyszczeniu, a następnie dodając „szczyptę” zmarłego, robimy na naszej skórze piękny rysunek upamiętniający tą właśnie osobę.

Obraz

Działa to podobnie jak w przypadku tatuażu. Tym razem dodajemy prochy do farby, którą malowany będzie obraz. Okazuje się, że to bardzo popularny sposób pochówku i wiele rodzin prosi o wykonanie portretu zmarłego, z jego własnych szczątek. Niby to piękne, ale z drugiej strony, czy chcielibyśmy na zawsze być zaklęci w obrazie?

Jaką opcję pochówku preferujecie? Nas bardzo kusi zostanie kolorową petardą, chociaż chyba pozostaniemy przy tradycyjnym, rozkładaniu się w ziemi J

Joanna Łuszczykiewicz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ