Curly Heads prywatnie
Zespołu Curly Heads nie trzeba nikomu przedstawiać. Od dłuższego czasu robią furorę na polskim rynku muzycznym, pojawiają się na Liście Przebojów Trójki i właśnie skończyli trasę promującą ich debiutancką płytę „Ruby Dress Skinny Dog”. Po koncertach nadszedł czas na moment wytchnienia i zastanowienia się nad sobą. A oto skutki tych przemyśleń.
Tomek Szuliński (gitara)
Moje największe marzenie to… tworzyć sztukę i radować tym ludzi.
Najbardziej boję się… że pociąg mi się spóźni i nie zdążę.
Mój ulubiony zespół to… Curly Heads.
W wolnych chwilach najbardziej lubię… pić herbatę, czytać książki.
Książka, do której ciągle wracam to… nie wracam do książek, ewentualnie wyrywkowo, aktualnie czytam „Zaczyn” Filipa Springera.
W koncertach najbardziej lubię… reakcje publiki i jak ktoś z nas zmienia partię pod wpływem emocji.
Pierwszy koncert w życiu to… może nie pierwszy, ale pierwszy z wyboru – Linkin Park – Revolution w Milton Keynes. Akurat tak wyszło, że LP wydało go na DVD, więc fajnie, że został zarejestrowany na pamiątkę.
Moim największym autorytetem jest… Bóg.
Najbardziej nie lubię w ludziach… nieszczerości.
Pieniądze to dla mnie… papiery wartościowe.
Moja największa wada… wszystkie są równie wielkie.
I zaleta… lubię rozmawiać z ludźmi.
Oskar Bała (gitara)
Moje największe marzenie to… być szczęśliwym.
Najbardziej boję się… strachu.
Mój ulubiony zespół to… Muse.
W wolnych chwilach najbardziej lubię… nic nie robić.
Książka, do której ciągle wracam to… Mistrz i Małgorzata.
W koncertach najbardziej lubię… energię.
Pierwszy koncert w życiu to… Muse, w Łodzi na Atlas Arenie.
Moim największym autorytetem jest… Matt Bellamy.
Najbardziej nie lubię w ludziach… zakłamania.
Pieniądze to dla mnie… miły wspomagacz.
Moja największa wada… brak wiary w siebie.
I zaleta… wiara w muzykę.
Damian Lis (bębny)
Moje największe marzenie to… zagrać koncert na wypełnionym po brzegi Wembley.
Najbardziej boję się… ciemności.
Mój ulubiony zespół to… Arctic Monkeys.
W wolnych chwilach najbardziej lubię… odpoczynek przy dobrym filmie.
Książka, do której ciągle wracam to… Mistrz i Małgorzata.
W koncertach najbardziej lubię… energię i wolność.
Pierwszy koncert w życiu to… Basshunter na Dniach Sosnowca.
Moim największym autorytetem jest… Marty McFly.
Najbardziej nie lubię w ludziach… dwulicowości.
Pieniądze to dla mnie… środek potrzebny do osiągnięcia niektórych celów.
Moja największa wada… lenistwo.
I zaleta… poczucie humoru.
Dawid Podsiadło (wokal)
Moje największe marzenie to… Mam ogromne marzenia. Wszystkie. I nie traktuję ich chyba w perspektywie marzeń, a bardziej jako nadchodzącego celu. Podbić świat muzyką – to między innymi jedno z mocniejszych. Najbardziej boję się… śmierci, ciemności, pająków. W takiej kolejności.
Mój ulubiony zespół to… The Strokes, Queen.
W wolnych chwilach najbardziej lubię… grać w gry video, oglądać filmy (w domu/kinie), serialować, jeść.
Książka do której ciągle wracam to… nie mam takiej książki, niestety nie czytam zbyt wiele.
W koncertach najbardziej lubię… grać na scenie. Nie lubię chodzić na koncerty za bardzo, ludzie mnie irytują. Na scenie jest więcej miejsca.
Pierwszy koncert w życiu to… Nie pamiętam. Możliwe, że Ich Troje na parkingu Auchana w Sosnowcu, jakieś 10 lat temu.
Moim największym autorytetem jest… pewnie rodzina. Mamcia i Brat. Wyciągam z nich same najlepsze cechy, a te, których nie lubię, to też mam. Czyli autorytety jak ta lala!
Najbardziej nie lubię w ludziach… strasznie wielu rzeczy. Mam ogólnie problem z ludźmi, trochę nikomu nie ufam. Ale są jednostki, które całym sercem szczerze kocham. Nie lubię, gdy ktoś nie jest szczery. Nie musi być miły, ale jeżeli jest szczerze niemiły to spoko. I brak poczucia humoru mnie irytuje.
Pieniądze to dla mnie… zabezpieczenie na przyszłość. Spokój, bo mogę skupić się na tym, co kocham, bez smutków dnia codziennego.
Moja największa wada… Też trochę ich jest. Ale największą jest niecodzienne przeświadczenie, że nie mam wad.
I zaleta… szczerość.
Tomek Skuta (bas)
Moje największe marzenie to… być zawsze szczęśliwym.
Najbardziej boję się… że to, co robię może nie mieć sensu.
Mój ulubiony zespół to… oczywiście Aerosmith.
W wolnych chwilach najbardziej lubię… spędzać czas z najbliższymi.
Książka, do której ciągle wracam to… „Bóg zjawia się incognito” Laurenta Gounelle.
W koncertach najbardziej lubię… gdy po skończonej piosence zbieram się jeszcze chwilę do kupy.
Pierwszy koncert w życiu to… chyba Arka Noego z rodzicami pod M1 w Czeladzi, milion lat temu.
Moim największym autorytetem jest… mój dobry znajomy i nauczyciel – Darek Ziółek.
Najbardziej nie lubię w ludziach… porównywania się.
Pieniądze to dla mnie… środek do zaspokajania potrzeb i ułatwiania życia.
Moja największa wada… podobno powolność, ale ja to nawet trochę lubię.
I zaleta… nie mam pojęcia.
Małgorzata Szpak