Cirque Nouveau

Cyrk na całym świecie porzuca swoją jarmarczno-zgrzebną postać. Współczesne przedstawienia to historie, opowiadane językiem cyrku, a nie tylko przypadkowy zbiór numerów. Nowy Cyrk zadziwia, ale i zmusza do myślenia.

www.walesartsreview.org

Cyrk raczej nie wzbudza zbyt dobrych skojarzeń. Najczęściej przychodzi nam na myśl nieogrzewany namiot, w którym oglądamy jeden po drugim numery, których większość nieco trąci myszką. Część z nas oburza się z powodu wykorzystywania zwierząt, inni sądzą, że pod cyrkowym makijażem ludzie skrywają jakieś tragedie. A całe widowisko służy tylko zabawianiu gawiedzi. Ale cyrk się zmienia i coraz częściej pokazuje swoje nowe oblicze.

 

Nowy Cyrk to nazwa trendu w sztuce cyrkowej, zapoczątkowanego w okolicach lat 70. na Zachodzie. Nie była to jakaś ideowa rewolucja, nie ma też jakiejś pomnikowej postaci z tym związanej. Po prostu artyści szukali nowych form, nowych środków wyrazu i nowych sposobów na przyciągnięcie widzów. I tak, nieco przez przypadek, powstała nowa forma – po francusku zwana Cirque Nouveau, po angielski Contemporary Circus, a po polsku po prostu Nowym Cyrkiem.

 

Podstawowa różnica między tą nową formułą a cyrkiem tradycyjnym to pojawienie się narracji. Przedstawienie to już nie tylko kolejne numery, wysypywane z worka i zapowiadane przez konferansjera. To historia, opowiadana specyficznym, cyrkowym językiem – tańcem, żonglerką, ekwilibrystyką. Poszczególne numery łączą się w całość, każdy kolejny posuwa naprzód główną historię. Widz przestaje być biernym „oglądaczem”, staje się odbiorcą idei zawartej w historii.

 

Kolejna różnica, to sposób wystawiania dzieł. Wciąż bywają używane tradycyjne namioty, ale nie są konieczne. Często Nowy Cyrk to po prostu teatr uliczny, wciągający do swoich przedstawień widzów. Innym razem to spektakle wystawiane na tradycyjnych scenach teatrów, oper i sal koncertowych. Kiedyś występowaniem w cyrku zajmowały się całe rodziny, gdzie fach cyrkowca lub kuglarza był przekazywany z pokolenia na pokolenie. Teraz większość artystów to profesjonaliści z wyższym wykształceniem.

 

Całkiem inna jest muzyka wykorzystywana w nowocyrkowych przedstawieniach. Tradycyjnie to marsze, walce i tym podobne utwory w szybkich tempach. Grane ze specyficzną manierą, której nie da się pomylić z niczym innym. Ich zadaniem jest podkreślenie dramaturgii wyjątkowo niebezpiecznych lub popisowych numerów. W Nowym Cyrku usłyszymy muzykę współczesną – hip hop, muzykę poważną, jazz. Gatunek może być dowolny, a tło muzyczne działa podobnie jak w filmach – podkreśla nastrój historii. Ostatnia duża zmiana, to odejście od wykorzystywania zwierząt, które Nowy Cyrk wykorzystuje niezwykle rzadko. Przede wszystkim ze względu na ich niewielką przydatność w opowiadaniu fabuły.

 

Na Zachodzie Cirque Noveau doczekał się kilku bardzo rozpoznawalnych marek. Chyba najbardziej popularną jest kanadyjski Cirque du Soleil. Założony przez dwóch ulicznych artystów, obecnie wystawia swoje spektakle na całym świecie i przynosi 810 milionów dolarów dochodu rocznie. W Pradze właśnie trwa festiwal Letni Letná, założony w 2004 roku i w całości poświęcony sztuce Cirque Noveau. Rozpoczął się 17 sierpnia i potrwa do 5 września, jednak wejścia na spektakle są biletowane. Francuzi mogą pochwalić się takimi festiwalami, jak Festval Mondial du Cirque de Demein czy Circa Festival. Montreal, Londyn, Monaco, Berlin. Obecnie w Europie cyrk przestaje być traktowany z przymrużeniem oka, pojawiają się nawet głosy o stworzeniu kolejnej, cyrkowej muzy. Jedenastej lub dwunastej (jeśli za jedenastą uznać telewizję).

 

Nowy Cyrk dociera także do Polski. Od pięciu lat w Lublinie organizowany jest Carnval Sztuk-Mistrzów, festiwal poświęcony Nowemu Cyrkowi i ulicznym artystom. Oprócz popisów cyrkowców, można zobaczyć występy linoskoczków w ramach Urban Highline Festval lub wziąć udział w warsztatach kuglarskich. Do 31 sierpnia trwa też festiwal Busker Bus, na którym można zobaczyć 50 ulicznych artystów. Do 24 sierpnia festiwal odbywa się we Wrocławiu, potem przenosi się na dwa dni do Zielonej Góry, by zakończyć się w Zgorzelcu 31 sierpnia.

 

Od 18 września na Stadionie Narodowym będzie można obejrzeć spektakl Kooza, wystawiany przez Cirque du Soleil. Do tej poro obejrzało go już ponad 4 miliony widzów na trzech kontynentach – w Ameryce Północnej, Azji i Europie. Widowisko oparte jest głównie na akrobacji i sztuce klaunów, opowiada historię Niewinnego, traktuje o związku człowieka ze światem dobra i zła. Jak na Cyrk Słońca przystało, zapewnia widzom zapierające dech w piersiach widowisko.

 

Choć w Polsce wciąż cyrk jest kojarzony raczej z darmowymi biletami dla przedszkolaków (bardzo sprytny sposób na zarabianie), cyrkowa rewolucja powoli zagląda na nasze ulice. Rozrywka dla gawiedzi zaczyna mieć większe ambicje, staje się syntezą sztuk i opowiada historię. Jeśli ostatni raz w cyrku byliście w minionej dekadzie, może warto dać mu szansę?

 

Michał Mościcki

ZOSTAW ODPOWIEDŹ