Białka

Ciężki sprzęt dewastuje jedyną w Polsce rzekę alpejską. Za zgodą rządu

Dramatyczna sytuacja spotkała jedyną w Polsce rzekę alpejską. Rzecz dotyczy Białki, dopływu Dunajca. Inwestorem są rządowe „Wody Polskie”. 

W rezerwacie Przełom Białki, położonym w obszarze Natura 2000 Dolina Białki w rejonie miejscowości Nowa Biała, prowadzone są prace w korycie rzeki z użyciem ciężkiego sprzętu. Zniszczone zostały unikalne walory przyrodnicze tego miejsca: zlikwidowano warkoczowy charakter rzeki, zasypano siedliska chronionych gatunków ryb i roślin.

Kosztem prawie 600 tys. zł „Wody Polskie” regulują koryto Białki, mimo że w strategii zarządzania obszarem Natura 2000 Dolina Białki i w Planie Zadań Ochronnych dla tego obszaru wszelkie prace regulacyjne traktowane są jako zagrożenie dla wartości przyrodniczych tego miejsca. Warkoczowy charakter koryta Białki i występujące w jej dolinie siedliska są kształtowane przez wysokie wiosenne i letnie wezbrania przemieszczające materiał skalny, stąd usuwanie skutków takich wezbrań jest szkodliwe z punktu widzenia ochrony przyrody, a z czysto ekonomicznego punktu widzenia zupełnie bezsensowne.

Prace zostały zlecone pod pozorem usuwania szkód powodziowych, m.in. w celu „odbudowy brzegów” po letnim wezbraniu i ochrony okolicznych terenów przed szkodami powodziowymi w kolejnych latach. Decyzja jest o tyle zaskakująca, że jeszcze kilka lat temu RZGW zalecał zupełnie inny tryb postępowania. W 2012 r. opracowany został stosowny projekt ochrony przed powodzią. W ramach projektu pełną ochronę przeciwpowodziową mieszkańcom zapewnić miały wały wybudowane w oddaleniu od rzeki oraz poprawiona i zmodyfikowana infrastruktura drogowa. Działania te planowano wykonać poza obszarem chronionym – właśnie dlatego, że naturalne koryto Białki stanowi o unikalnej wartości przyrodniczej i turystycznej tego miejsca.

https://www.youtube.com/watch?v=WiRTwP_EMRk

Plan Zadań Ochronnych mówi wprost o tym, że prace hydrotechniczne w korycie Białki można przeprowadzać wyłącznie przy minimalnym zakresie ingerencji, z zastosowaniem rozwiązań gwarantujących zachowanie charakteru koryta i naturalnej dynamiki transportu rumowiska oraz wyłącznie w bezpośrednim sąsiedztwie zagrożonych obiektów. W przypadku obecnie prowadzonych prac te warunki nie są spełnione.

„Porzucono rozsądny, rzetelny plan ochrony przed powodzią bez ingerencji w koryto i z politycznych powodów przeforsowano pomysł przekopania rzeki w rezerwacie. To skandal”– mówi ekspert Koalicji Ratujmy Rzeki, Paweł Augustynek-Halny z organizacji Przyjaciele Dunajca.

Jednej z przyczyn tej sytuacji upatrywałbym w rozpowszechnionym przekonaniu, że rzeka nieuregulowana jest groźna, i w konsekwencji, że regulacja, co w tym przypadku oznacza zepchnięcie żwiru i kamieni na boki, przeciwdziała powodzi. A to zupełna bzdura. Problem tkwi w świadomości społecznej, dla której pozorne działania są ważniejsze niż potencjał, jaki lokalnym społecznościom daje żywa rzeka. W dodatku takim, które w strategiach mają wpisany rozwój oparty na turystyce i rekreacji. Szkoda wielka, że instytucje powołane do dbania o ochronę środowiska dla dobra lokalnych społeczności, zaniechały spełnienia obowiązków, jakie nakłada na nie prawo” – dodaje inny ekspert Koalicji Roman Konieczny.

Organizacje tworzące Koalicję Ratujmy Rzeki podejmują w tej sprawie kroki prawne i zapowiadają protest przed siedzibą RZGW w Krakowie przy ul. Piłsudskiego 22 w najbliższy piątek 14 grudnia o godz. 11:00. Ponadto – podpisz PETYCJĘ

źródło, fot.: ratujmyrzeki.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ