Chaos, ale piękny chaos

Anna Wendzikowska jest aktorką, dziennikarka, prezenterką telewizyjną oraz blogerką. Niedawno wydała książkę Pytania o Hollywood, czyli gwiazdy bez tajemnic, w której opisuje wspomnienia związane z największymi sławami kina. Nam opowiedziała o swojej pracy od kuchni i zdradziła m.in. który aktor wyznał jej miłość i kto boi się śmierci…

anna wendzikowska life4style

Daria Sekula: Osoby, do których dotarłaś i przeprowadzałaś z nimi wywiady to wielkie osiągnięcie – nie ma wielu dziennikarzy, którzy rozmawiali z tak wieloma wybitnymi nazwiskami jak np. Leonardo DiCaprio, Nicole Kidman, Kate Winslet, Julia Roberts… Czy te wywiady różnią się od przeprowadzanych z rodzimymi gwiazdami?

Anna Wendzikowska: Na pewno. Po pierwsze dlatego, że to są aktorzy hollywoodzcy, poruszający się w największym, najbardziej prężnie działającym show-biznesie na świecie. Oni doskonale rozumieją zasady gry – są bardzo profesjonalni, mili dla dziennikarzy, idealnie przeszkoleni w sztuce udzielania wywiadów. Po drugie, jako Amerykanie są zawsze uśmiechnięci i bardzo mili. Wszystkich traktują z sympatią i szacunkiem. Nie wywyższają się i nie tworzą dystansu. Mam mniejszą tremę rozmawiając z gwiazdą hollywoodzką niż z polskim aktorem, bo wiem, że z tym pierwszym będzie miło, a z tym drugim zależy od dnia.

Mówiłaś, że wyczekiwanym i wymarzony spotkaniem było to z Bradem Pittem. Ten czy może inny wywiad zapadł Ci najbardziej w pamięć i dlaczego?

Trudno jest mi wybrać ten jeden wywiad, który najbardziej zapadł mi w pamięć. To jakby zapytać matkę, które dziecko jest jej ulubionym ;). W ciągu siedmiu lat pracy sporo już było tych wyjątkowych wywiadów. Chris Hemsworth mówiący po polsku. Dustin Hoffman opowiadający o oswajaniu lęku przed śmiercią. Rod Stewart pokazujący mi swoje rachunki od fryzjera czy Lenny Kravitz wyznający mi miłość. Jestem osobą patrzącą zawsze w przyszłość, więc myślę raczej o kolejnych wywiadach, a nie skupiam się na tych minionych. Zawsze myślę, że ten najlepszy mój wywiad jest jeszcze przede mną – tuż za rogiem…

W swojej niedawno wydanej książce Pytania o Hollywood, czyli gwiazdy bez tajemnic opisujesz wiele zakulisowych historii dotyczących wywiadów. Podzielisz się z nami zabawną historią, która wydarzyła się podczas wywiadu?

Russell Brand, który kiedyś spotykał się z Polką, zaczął wywiad ze mną od słów: „jesteś piękna”, wypowiedzianych po polsku. Bardzo mnie tym zawstydził i kompletnie zbił z tropu. Dwa lata później znowu z nim rozmawiałam i znowu powiedział mi to na początku wywiadu. Byłam przygotowana i z kamienną twarzą powiedziałam: „Tak wiem, ostatnim razem też to mówiłeś. Potrafisz to powiedzieć w każdym języku?”. I tym razem to on był zawstydzony i zbity z tropu.

Will Smith przyznał Ci się, że kiedyś bardzo bał się myszy. Czy łatwo namówić gwiazdy do takich zwierzeń?

Niełatwo – na tym polega cała sztuka. Ale kiedy to się udaje, to radość jest ogromna, bo nie dzieje się tak przy każdym wywiadzie. Czasami ma się szczęście trafić na właściwe pytanie. Czasami aktor jest w dobrym humorze i ma ochotę opowiedzieć coś zabawnego czy pokusić się o szczere wyznanie. Czasami zdarza się tak, że łapię z kimś fajny kontakt i dzięki temu powstaje ciekawa rozmowa.

Która wypowiedź gwiazdy zaskoczyła Cię najbardziej?

Najbardziej zaskakują mnie niezwykle szczere wyzwania. One nie zdarzają się często, bo jednak podczas czterominutowego wywiadu nie jest łatwo doprowadzić do takiej sytuacji, żeby ktoś chciał się otworzyć. Kilka dni temu rozmawiałam z Forestem Whitakerem i zapytałam go, jak radzi sobie z trudami życia, bo przecież aktorzy znani są z wielkiej wrażliwości i on odpowiedział z rozbrajającą szczerością: „Czasami sobie nie radzę”. To wielka przyjemność dla mnie jako dziennikarza tak szczerze sobie z kimś porozmawiać. I wielka satysfakcja.

Sama marzyłaś o aktorstwie – podobno już jako dziecko chciałaś grać. Spełniłaś to pragnienie wybierając studiowanie w Prywatnej Szkole Aktorskiej Haliny i Jana Machulskich w Warszawie, potem w krakowskim studiu Lart. Studiowałaś również dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, a studia te ukończyłaś w Londynie. Spełniasz się bardziej jako aktorka czy dziennikarka?

Trudno odpowiedzieć jednoznacznie. Lubię dualizm mojego życia. Cieszę się, że mogę się realizować w obydwu zawodach, bo oba są moją pasją. Aktorstwo działa na moje emocje. Dziennikarstwo jest bardziej intelektualne, daje mi większe poczucie kontroli nad sytuacją. Jestem osobą, która cały czas chce się rozwijać. Wydałam właśnie moją pierwszą książkę. Następna będzie powieść, a potem kto wie, może scenariusz?

Dużo podróżujesz, jesteś w nieustającym biegu. Jak wygląda Twój typowy dzień?

Chyba nie ma czegoś takiego jak mój typowy dzień, bo każdy różni się od poprzedniego. Nie ma w moim życiu rutyny, to pewne. Są dni, kiedy wstaję o 4 rano i pędzę na samolot o 6. Lecę do Los Angeles, gdzie jeszcze tego samego dnia wieczorem oglądam film. Następnego dnia od rana mam wywiady, a wieczorem wsiadam w samolot powrotny. Są dni wypełnione pracą redakcyjną, montażem chociażby. Są dni, kiedy pracuję z domu. Są takie, które zaczynam od wizyty w studio „Dzień dobry TVN” czy TVN24. Raz w tygodniu przynajmniej mam nagranie do mojego programu „O tym się mówi”. Plus jakiś wywiad, jakaś sesja zdjęciowa, jakaś wizyta w radiu. A czasami zaszywam się w jakiejś kawiarni i piszę. Chaos, ale piękny chaos.

Jak opisałabyś siebie w 3 słowach?

Energetyczna, niecierpliwa, wrażliwa.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ