Bliżej natury – moda na agroturystykę

Moda na agroturystykę ogarnęła cały świat. Wypoczynek na wsi, w tradycyjnym gospodarstwie, już dawno stał się dla wielu receptą na udany urlop. Na wakacjach chodzi przecież o to, żeby wypocząć, a łatwiej to zrobić na łonie natury niż na wypełnionej po brzegi plaży w Sopocie.

 

agro obraze4style


Agroturystyka to nie tylko wynajem pokoju w prywatnym gospodarstwie, ale i dobry sposób, aby lepiej poznać warunki życia na wsi. Prawdziwe gospodarstwo agroturystyczne prowadzić powinno nie tylko wynajem pokoi dla letników, ale też typową działalność rolniczą. Hodowla zwierząt, uprawa roli lub sady owocowe – to podstawa, by móc mówić o prawdziwej turystyce wiejskiej. Zabawa w rolnika okazuje się być świetną atrakcją dla mieszczuchów. Poza tym picie mleka prosto od krowy i to jeszcze własnoręcznie wydojonej, jest nie lada satysfakcją i sprawia, że człowieka automatycznie rozpiera duma. Miło jest zrobić coś pożytecznego, czego wymierne skutki widać natychmiast, a nie na wirtualnych wykresach w Excelu.

Polskie gospodarstwa agroturystyczne mają się czym pochwalić. Prywatne pasieki, ekologiczna żywność – to wszystko sprawia, że wypoczynek na wsi pozwala  nie tylko dobrze wypocząć, ale i poprawić stan zdrowia. Nad morzem i w górach agroturystyka rozwija się świetnie, wiele ciekawych rozwiązań znajdziemy też w okolicy pięknych mazurskich jezior, a także na Podlasiu. Tam, nad Bugiem, czeka i czyste powietrze, i piękna przyroda. Nie brak też atrakcji związanych z tradycyjną kulturą tych ziem. Najważniejsza jest jednak gościnność miejscowych gospodarzy, którzy nie tylko chętnie przyjmują turystów, ale też serwują im miejscowe specjały – wyjątkowe, znane tylko tam, dania, które urzekają swą prostotą i naturalnością.

Spokojna, kameralna wieś to jedno z lepszych miejsc na naładowanie akumulatorów. Chodzi przecież o to, żeby trochę zwolnić, po tej codziennej, wyczerpującej gonitwie i dać sobie przyzwolenie na rozluźnienie. Miło czasem zapomnieć o terminach, dead-line’ach czy limitach nałożonych przez szefa. Świat, w którym budzi nas śpiew ptaków, podczas posiłków spożywamy ekologiczne jedzenie, a naszym jedynym dylematem w ciągu dnia jest wybór pomiędzy jazdą konno a spacerem po lesie, brzmi bajkowo. Im mniej wokół nas będzie rozpraszaczy  w postaci tłumów, klaksonów i pośpiechu, tym większa szansa na relaks.

W Internecie aż roi się od ofert gospodarstw turystycznych, które choć chcą nas przenieść na prawdziwą wieś, nie odmawiają swoim klientom komfortu. Gospodarze udostępniają swoje gospodarstwa na malowniczych Kaszubach, na Mazurach, w sąsiedztwie jezior czy na prawdziwej polskiej wsi na głębokim Podlasiu. Do wyboru jest wiele opcji. Z całą pewnością tubylcy będą nas rozpieszczać, ale jeśli podczas urlopu krępuje nas atmosfera rodem z pensjonatu i spędzanie urlopu z kimś obcym, wiele domów można po prostu wynająć na własny użytek i poczuć się „panem na włościach”. Dla zdeklarowanych mieszczuchów, wieś pod względem egzotyki, może być porównywalna do eskapad na drugi koniec świata. Zderzenie ze społecznością wiejską, która nigdzie się nie spieszy i nie siedzi na Twitterze, może być często zaskakującym, ale na pewno wzbogacającym doświadczeniem. Atrakcje związane z różnorodnością kulturową i odmienną mentalnością mogą nas dosięgnąć już podczas standardowej wizyty w lokalnym sklepiku.

Katarzyna Mierzejewska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ