BIBA – powrót rewolucyjnej marki
Właśnie ogłoszono, że na rynek odzieżowy wróci firma sprzed lat. Mowa o marce BIBA, która w latach 60. i 70. odniosła niesamowity międzynarodowy sukces. Założycielką firmy i pierwotną właścicielką była Barbara Hulanicki. Teraz właścicielka marki zapowiedziała, że stworzy nową kolekcję we współpracy z House of Fraser.
Barbara Hulanicki pochodzi z warszawskiej rodziny emigranckiej, która w latach 40. przybyła do Wielkiej Brytanii. Przyszła projektantka wykształciła się na Uniwersytecie w Brighton na Wydziale Sztuk Pięknych. Zaraz po studiach zaczęła dążyć do tego, aby zaistnieć w świecie mody. Początkowo zajmowała się jedynie tworzeniem ilustracji modowych do magazynów, ale już wtedy współpracowała z najważniejszymi prasowymi wydawnictwami – British Vogue, Woman’s Daily, Times, Observer czy Sunday Times.
Hulanicki zawsze wierzyła w to, że uda jej się odnieść sukces w branży modowej. W roku 1963 zaczęła umieszczać swoje projekty w katalogu wysyłkowym, a rok później (do spółki ze swoim mężem Stephenem Fitzem-Simonem) otworzyła swój pierwszy sklep stacjonarny w Londynie.
Początkowo nie wróżono BIBie sukcesu, bo marka nie wzbudziła wielkiego zainteresowania. Wszystko zmieniło się jednak, kiedy Barbara Hulanicki zaprojektowała sukienkę, która wkrótce miała stać się kultowa. Mowa o różowej dzianinowej sukience z okrągłym wycięciem z tyłu. Projekt pojawił się na okładce Daily Mirror, a później na aktorce Brigitte Bardot. To właśnie głównie dzięki temu, że założyła ją francuska gwiazda można było powiedzieć, że BIBA odniosła sukces. Kobiety oszalały na punkcie projektów Barbary Hulanicki, a kolejka do sklepu ciągnęła się czasem nawet przez kilka przecznic.
Mały butik został zmieniony na siedmiopiętrowy budynek, w którym oprócz szerokiego asortymentu odzieżowego (damskiego, męskiego, dziecięcego), ofertę rozszerzono jeszcze o wyposażenie do domu, mieściła się tam również restauracja, klub muzyczny oraz ogród na dachu. BIBA stała się miejscem, gdzie warto bywać. Pojawiały się tam takie gwiazdy jak wcześniej wspomniana Brigitte Bardot, Mia Farrow, jej mąż – Frank Sinatra, David Bowie, Mick Jagger czy nawet Anne Wintour, która swoją karierę w modzie rozpoczęła jako pracownik Domu mody BIBA.
Styl i estetyka BIBy stały się ikoną tamtejszego Londynu. Marka oferowała swoim klientom ubrania dobrej jakości, w niskich cenach. Hulanicki w swoich projektach egzekwowała przede wszystkim fantazyjną elegancję w stylu art deco i art nuveau. Londyńczycy uwielbiali BIBę.
Wszystko zmieniło się jednak kiedy świat zalała fala punka. Klienci stracili zainteresowanie projektami Hulanicki, więc ta musiała zamknąć swój dom mody w 1976 roku. Nie oznacza to jednak, że projektantka się poddała. Nadal pracowała w branży modowej. Między innymi dla takich marek, jak Fiourucci, Cacharel czy japońskiej marki Minirock (ubranka dziecięce). Wkroczyła również na rynek wystroju wnętrz. Projektowała tapety oraz akcesoria do domu – wszystko w typowym dla niej stylu.
Wzorami Hulanicki zainteresowała się popularna marka Topshop. W swojej kolekcji z 2009 roku wykorzystał wzornictwo BIBy z lat 60. i 70. Na sklepowych półkach Topshopu znalazły się wtedy między innymi zwiewne sukienki i bluzki, które stylem przypominały projekty Barbary Hulanicki oraz dzianiny z nadrukami jej pierwotnych szkiców. Kolekcja cieszyła się nieprawdopodobnym zainteresowaniem.
W 2009 roku firma House of Fraser wykupiła prawa do marki BIBA i stworzyła kolekcję. Ta nie spotkała się jednak z akceptacją twórczyni. Krytykowała ona zbyt wysokie ceny oraz to, że nawiązania do estetyki pierwowzoru są znikome.
Hulanicki jednak nadal walczy o BIBę. W tym roku ogłosiła, że pracuje właśnie nad kolekcją, którą stworzy sama, ale nadal przy współudziale firmy House of Fraser. Linia ma mieć charakter kapsułowy – będą się w niej znajdować ubrania, z których można stworzyć dowolną stylizacją na każdą okazję – codzienną, biurową, wieczorową. Efektów możemy spodziewać się jesienią 2015 roku, bo właśnie na wtedy zapowiedziana jest premiera.
Aleksandra Supryn