Białe związki – jest ich całkiem sporo
„Zdziwilibyście się, gdybyście wiedzieli, ilu waszych znajomych nie uprawia seksu”
Ostatnio jedna z klientek opowiadała, że pozycja „seks” nie mieści się w jej terminarzu, w jej planach. Ma napięty grafik, rozpisany na wiele tygodni. Ostatnio skarżyła się, że jest o dwa tygodnie opóźniona pod względem zawodowym i życiowym. Po prostu nie udaje jej się dopiąć zaplanowanych spraw w zaplanowanych terminach. To gdzie tu miejsce na seks? Klientka przyznaje, że od miesięcy nie kochała się z mężem i nie sądzi, by to się zmieniło przez najbliższe miesiące. Proza życia – nie ma czasu (…) Skrajnie różnie wygląda seks u ludzi, którzy go po prostu uprawiają, i u tych, którzy go planują. Ci spontaniczni siedzą na kanapie i oglądają film czy serial. Ona się uśmiechnie, on ją przytuli, poczują bliskość i bach – jest seks. Ile to trwało? Dziesięć minut? Tłumaczę to moim zajętym klientom: że seks nie musi być zaplanowany jako akcja na trzy godziny, że wystarczy się poprzytulać i podotykać przez 15 minut, by pogłębić bliskość i intymność. Nie zawsze trzeba iść na całość. Ważne, by być razem i być blisko choć przez chwilę (…) Przyczyn, dla których ludzie nie uprawiają seksu, jest kilkadziesiąt. Bywa, że niektórym jest tak wygodnie, to im odpowiada. Np. osobom z zaburzeniami seksualnymi – jeśli on ma zaburzenia erekcji lub przedwczesny wytrysk, a ona doświadcza bólu podczas stosunku. Nie chcą się z tymi problemami konfrontować, a drugiej osobie to pasuje.”
Dopiero po przeczytaniu wywiadu, uświadomiłam sobie, że takie pary są… A niektóre z nich funkcjonują całkiem nieźle…
„Tak! Drodzy czytelnicy, zdziwilibyście się, gdybyście wiedzieli, którzy z waszych znajomych nie uprawiają seksu. Często są to niesamowicie fajne i zgrane pary! Są, choć czasami na pokaz. Dla znajomych, rodziny. Często jest to podświadome. Mam takich klientów – parę, która nie uprawia seksu od trzech lat. A seksu nie ma, bo mężczyzna jest despotą i egoistą, myśli tylko o sobie. Kobieta w tej sytuacji nie ma ochoty na zbliżenia. On nie naciska. Ale gdy pojechali na ślub znajomych, on był szarmancki, dbał o nią, dolewał wina, troszczył się. Znajomi mówili: ale świetna para, jacy zgrani, jak się kochają. To wszystko było na pokaz, choć nie było zaplanowane. Co ciekawe, tak ich połechtały te komplementy, że przez tydzień było lepiej między nimi. Niestety, potem sytuacja wróciła do normy. On ją znowu zaczął traktować jak służącą.
(…) wiele tych białych związków działa jak dobrze naoliwiona maszyna – nic się nie psuje, ludzie są w dobrych relacjach, szanują się, mają dom, wspólne interesy, łączy ich silna przyjacielska więź. Gdy ktoś z takiej pary potrzebuje seksu, znajduje go poza tym związkiem. Tacy ludzie raczej nie zamierzają dla kochanka czy kochanki rzucać męża czy żony, którzy zaspokajają jednak więcej ważnych dla nich potrzeb.”
Każdy z nas ma wybór. Jeżeli żyjemy w zgodzie ze sobą, nie raniąc przy tym innych – wszystko jest ok!
Źródło: http://kobieta.gazeta.pl/
Fot. Shutterstock.
Zobacz także: