W aktorstwie najważniejszy jest dystans
W swoim dorobku wiele imponujących ról filmowych i teatralnych. Jej debiut literacki został przyjęty aplauzem krytyków i czytelników. Iza Kuna stroni od celebryckiego życia, nie okupuje ścianek, za to angażuje się w kolejne filmowe i literackie wyzwania. Nam udało się porozmawiać z aktorką przy okazji nowego spektaklu Teatru Capitol, „Złodziej”, w którym gra jedną z głównych ról.
Katarzyna Mierzejewska: O czym jest sztuka „Złodziej”?
Izabela Kuna: Jest to komedia kryminalna, w której spotykają się dwie rodziny i gość, który przewróci ich życie do góry nogami.
A Pani postać? Kim jest? Jak się zachowuje?
Próbuje odnaleźć sięw sytuacji, która robi się coraz bardziej skomplikowana, jest wśród przyjaciół, z którymi tego wieczoru wiele rzeczy się wyda i z niespodziewanym gościem, z człowiekiem, który próbuje wywrócić ich życie do góry nogami – co zresztą, jak sądzę, mu się udaje.
Czy dobrze pracowało się z ekipą, która została wybrana do spektaklu?
Tak, znamy się z każdym, z Czarkiem, z Lechem, z Rafałem, z Renatą, od wielu lat. Pracowaliśmy już ze sobą i nie mogłabym sobie wymarzyć lepszej obsady w tym spektaklu.
A czy bardziej woli Pani pisać, czy większą wolność twórczą odnajduje Pani jednak w aktorstwie?
To zależy co robię, ale oczywiście większą wolność z pewnością w pewnych momentach daje mi jednak pisanie. Teraz mam bardzo dużo pracy związanej z moim zawodem: przygotowuję serial – drugą część „Krew z Krwi”, pracuję nad nowym filmem Wojtka Smarzowskiego i nad spektaklem „Złodziej”, który już jest gotowy i którego premiera odbędzie się już 10 listopada w Capitolu w Warszawie. Czasu na pisanie zostaje mi więc mało, ale powoli do tego wracam.