The Perfect Body?

Przywykliśmy już do sylwetek lansowanych przez świat mody. Długonogie, wychudzone boginie z idealnymi proporcjami, puszystymi włosami i seksownym spojrzeniem.  Wielu twierdzi, że takie kampanie prowadzą do wypaczenia wyobrażeń o prawdziwych kobietach i wpędzają je w kompleksy. Przeciętna dziewczyna nie widzi, że nad jedną gwiazdką pracuje sztab stylistów, jedyne na czym się skupia to własny wałeczek na brzuchu. Powoli rozbrzmiewa jednak bunt przeciwko temu procederowi.

thegloss.com

Jeszcze niedawno głośno było o przeraźliwie chudych manekinach w jednej z sieciówek, przy których szczupła dziewczyna o rozmiarze 36/38 wyglądała na ogromną. Wszystko dlatego, że manekiny miały wzrost koszykarki a wagę baletnicy. Uratowaniu reputacji firmy tym bardziej nie pomogły wystające manekinom żebra czy obojczyki. Ludzie się czepiają? Być może, ale jedno jest pewne. Osoba wysoka do nieba i przeraźliwie chuda delikatnie mówiąc odbiega od typowych kobiecych proporcji.

Wygląda na to, że ten osobliwy wzór idealnej kobiety przysporzył kłopotów również marce Victoria’s Secret. Najnowsza kampania z udziałem wychudzonych modelek sprowokowała kolejną dyskusję na temat odpowiednich rozmiarów kobiecego ciała, a na bieliźniarskiego giganta ściągnęła falę krytyki.

Firma wypuściła na rynek nową linię biustonoszy. Według producenta staniki są wprost idealne dla każdej kobiety: idealnie trzymają biust, nie spłaszczają go, są wygodne. Tak doskonały produkt wymagał więc równie doskonałej kampanii reklamowej z udziałem doskonałych aniołków Victoria’s Secret. Ze zdjęć uśmiechają się do nas ambasadorki marki. Każdy wie czym charakteryzuje się typowa modelka bieliźnianego potentata: seksowna lecz ciągle chuda sylwetka, nogi do nieba i brak jakichkolwiek niedoskonałości. Na wybiegu wyglądają jak majestatyczne rzeźby spod dłuta największych artystów. Jeżeli nawet w życiu prywatnym mają bardziej „ludzkie” oblicze, będąc w pracy, modelki nie mogą pozwolić sobie na najmniejszy przejaw przeciętności. Na tym opiera się cała filozofia marki.

Tak jest od dawna i nie warto roztrząsać całego procesu. Problem tkwi w czym innym. Sloganem reklamowym jest hasło: „The Perfect Body”, które bynajmniej nie kieruje naszych skojarzeń na idealne biustonosze, a raczej na ciała pozujących na zdjęciu (idealnych) modelek.   

Kampania wywołała falę oburzenia, właśnie przez to dwuznaczne hasło. Przeciwnicy uważają, że działa ona na szkodę kobiet, które wiedzą, że być może nigdy tego idealnego ciała nie osiągną. Według psychologów może zaburzać psychikę i negatywnie wpływać na samoocenę kobiet. Internet zalały zdjęcia zawiedzionych klientek, które bojkotują kampanię The Perfect Body.

Oprócz samego bojkotu pojawiły się alternatywne pomysły na zrobienie z tej gafy, pozytywnej kampanii. W tym kierunku poszła firma JD Williams. Typ sylwetki lansowany przez VS zamieniła na zdjęciu na ciała swoich klientek w rozmiarze 38-46. Cała akcja została przyjęta z aplauzem i ma bardzo pozytywny wydźwięk. Zamiast pustej krytyki jest tu pokazana alternatywa, która zadowala rzeszę kobiet.  

Katarzyna Mierzejewska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ