Praktyki w muzeum? Niebanalnie!

Program o przewrotnym tytule „nie daj się zaorać. praktykuj w kulturze” powstał żeby odczarować stereotyp typowych studenckich praktyk i staży. Powstał we współpracy z Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie i pozwolił trzem osobom na poznanie tajników pracy, do której mają dostęp tylko etatowi pracownicy. To doświadczenie, to nie tylko przekładanie papierów na biurku i parzenie kawy. To miesiąc intensywnej pracy, który również teraz przekłada się na współpracę ze stażystkami.

muzealnictwo.com

Karolina, Weronika i Magda zgłosiły się do Muzeum na praktyki studenckie, ale przed tym musiały wygrać konkurs na najlepszy projekt związany z tematyką, którą zajmuje się ta instytucja. Zostały więc wyłonione spośród innych osób, które przysłały zgłoszenia. Cały wrzesień były współpracownicami Muzeum, poznawały jego wszystkie wydziały „od podszewki” i miały dostęp do zbiorów, które nigdy nie zostaną wystawione dla zwykłych odwiedzających.

W 2013 roku w Muzeum pojawiło się 49 praktykantów, każdy z nich chciał odbyć te 130 godzin praktyk w jakiś sposób. Od nas też wymagało to trudu, bo musieliśmy się nimi zająć, dać im zadania. Oni przyszli przecież ze swoimi planami. Oczywiście rzucenie kogoś na głęboką wodę sprawi, że część osób sobie poradzi, ale większość nie, więc to nie zawsze się sprawdza. Zauważyliśmy, że przychodzi do nas mnóstwo młodych ludzi, którymi trzeba się zająć. Zaczęliśmy więc ich pytać, czy wychodzą zadowoleni, czy wykorzystujemy do końca ich potencjał, jak u nas jest podczas pracy i co możemy zmienić. W ten sposób powstał model praktyk przygotowany przez koordynatorów wszystkich działów – tak Anna Grunwald opowiada o projekcie „praktykuj w kulturze”.

Niejako kontynuacją stażu, który dziewczyny odbyły we wrześniu jest ich wspólna inicjatywa, którą nazwały „Wiano”. Do jej realizacji zbierają jeszcze fundusze. Będzie polegała na tym, żeby jej tytuł rozumieć w metaforyczny sposób i umiejscowić go w dzisiejszych czasach: wianem będą wszystkie rzeczy, które młodzi ludzie uważają za potrzebne, kiedy wchodzą w dorosłość. Nie ważne, czy to uczucia, czy sprawy materialne – wszystko zostanie włożone do starej skrzyni, takiej jak dawniej panny dostawały przed zamążpójściem. Inicjatywa przewiduje też aktywny udział innych osób niż tylko dziewczyny Karolina, Weronika i Magda.

Jak mówi Paweł Matwiejczuk z Centralnego Magazynu Zbiorów, PME jest niestandardowe, przełamuje rutynę i stereotypy, nie trzeba w nim nosić starych kapci, a sama instytucja żyje. Organizowane są więc spotkania, które mają na celu pokazanie się od środka, zaproponowanie wzięcia udziału w programie „praktykuj w kulturze” i pokazanie miejsca z zupełnie innej strony. Zbiory, które znajdują się w Muzeum pochodzą nie tylko z Polski, ale też z Afryki, Azji, Australii i Oceanii, Ameryki Południowej, które zajmują Magazyn Egzotyki.

Żeby zacząć praktyki w PME trzeba wypełnić formularz na ich stornie i wykazać się oryginalnym pomysłem. Program jest realizowany cały rok.

{youtube}fodEQ-_9Y14|650|450|{/youtube}

Ada Koperwas

ZOSTAW ODPOWIEDŹ