Jacek Galiński – Komórki się pani pomyliły. Recenzja.
Kryminał to najpopularniejszy gatunek literacki w naszym kraju. Komedia kryminalna natomiast… Cóż, dość powiedzieć, że od czasów książek Joanny Chmielewskiej, nikomu się nie udało zawojować rynku. Upłynęło wiele wody i wielu próbowało z niej wypłynąć, nikomu jednak nie udało się utrzymać na dłużej na powierzchni. Owszem, znajdziemy fanów Marty Matyszczak czy Alka Rogozińskiego, ale są jednak to dość nieliczne grupy w stosunku do liczby miłośników rasowego kryminału. Gdyby się jednak dobrze przyjrzeć social mediom ludzi skupionych wokół książek, można dostrzec jedno nazwisko, które się wyróżnia. Na scenę bowiem wkroczyła nowa gwiazda.
Jacek Galiński – Komórki się pani pomyliły
Fabuła drugiej części serii o emerytce, Zofii Wilkońskiej, która ma ogromny talent ładowania się w tarapaty, jest bezpośrednią kontynuacją historii z debiutu Jacka Galińskiego. Rozpoczynając lekturę, zastajemy bohaterkę dokładnie tam, gdzie zostawiliśmy ją kończąc czytać „Kółko się pani urwało”.
Zofia, jak już mogliśmy się przyzwyczaić podczas towarzyszenia jej przygodom w pierwszej części, pakuje się w sam środek kolejnej afery. Niechcący. Jak zawsze. Wystarczy wspomnieć o tym, że musi uciekać ze szpitala, po czym w poszukiwaniu syna trafia na trupa obcego mężczyzny, który leży na samym środku domu jej syna. Stąd z kolei prowadzi zawiła droga w sam środek wielkiej afery.
Absurd goni absurd, a starsza pani, niczym niezrażona, postępuje zgodnie z własnym sumieniem i tokiem rozumowania. I oczywiście jest bez przerwy głodna. W końcu jest biedną emerytką. Tylko czy przypadkiem Zofia nie zmieni barw, kiedy poczuje przypływ władzy i… gotówki?
Oryginalny scenariusz
Galiński z właściwym dla siebie poczuciem humoru, które poznaliśmy przy okazji lektury pierwszej części cyklu, wpycha swoją bohaterkę w akcję rodem z kina akcji. Choć prawdopodobieństwo wystąpienia takich sytuacji, w jakich znajduje się Zofia jest niewielkie, to oddać autorowi trzeba, że wiarygodność postaci jest na wysokim poziomie. Każdy z nas na pewno spotkał się w swoim życiu z seniorem z piekła rodem. A Zofia Wilkońska… jest jeszcze gorsza.
Joanna Chmielewska wciąż pozostaje niekwestionowaną królową polskiej komedii kryminalnej. Wielu już próbowało ją zdetronizować i każdy poległ. Zdarzały się nawet przypadki czerpania z jej twórczości nie tyle inspiracji, co wręcz cytatów.
Po twórczości Galińskiego całe szczęście tego nie widać. Czytelnik nie ma cały czas wrażenia, jakby czytał podróbkę. Autor stworzył historię i bohaterkę świeżą, oryginalną i nade wszystko autentycznie zabawną. Zofia Wilkońska to piekielnie irytująca starsza pani, której nikt z nas nie chciałby spotkać na swojej drodze. Za to jako postać z literek na kartach papieru jest rewelacyjna. Prawdziwa, choć charakteryzuje się do bólu przerysowanymi stereotypowymi cechami. Ale do bólu… brzucha ze śmiechu.
Może to i dobrze, że nikt Jackowi Galińskiemu nie powiedział, że komedia kryminalna jest niemodna. Być może autor by wtedy zaniechał powołania do życia postrachu wszelkich złoczyńców w postaci emerytowanej staruszki, Zofii Wilkońskiej. I byłaby to wielka szkoda. Bo takiej bohaterki jeszcze nie mieliśmy.
Jacek Galiński – scenarzysta, sportowiec, miłośnik sztuk walki. Absolwent Warszawskiej Szkoły Filmowej i Wydziału Nauk Ekonomicznych UW. Autor dwóch powieści z cyklu o Zofii Wilkońskiej:
„Kółko się pani urwało”, Jacek Galiński, tom pierwszy
Najpierw włamano się do jej mieszkania. Złodzieje nie tylko ukradli pieniądze, biżuterię czy cenne dokumenty, lecz również sprofanowali najcenniejszą pamiątkę po mężu – jego galowy mundur. Policja zabiera się do śledztwa jak pies do jeża, chociaż ślepy wpadłby na to, że wszystkie tropy prowadzą do sąsiada z góry, faceta bez nogi. Nie ma mowy, tego munduru mu nie przepuści. Postanawia policzyć się z nim sama. Okazuje się jednak, że facet bez nogi został zamordowany, a ona sama jest pierwszą podejrzaną. Nie pozostaje jej nic innego, jak chwycić rączkę wiernego wózka zakupowego i rozpocząć własne śledztwo.
Warszawskie bandziory, strzeżcie się! Nadchodzi Zofia Wilkońska, postrach klubów seniora!
„Komórki się pani pomyliły”, Jacek Galiński, tom drugi
Zamieszanie wokół pewnej warszawskiej kamienicy się nie kończy. Kolejny trup ponownie burzy spokój Zofii Wilkońskiej. Podczas prywatnego śledztwa staruszka za bardzo zbliża się do przestępców i zostaje poddana pokusie nie do odparcia. Niczym policjant zbyt długo działający pod przykrywką Zofia wiele lat żyjąca w biedzie zachłystuje się pieniędzmi i przemocą.
Źródło: opracowanie własne, opisy powieści pochodzą od wydawcy, Wydawnictwa W.A.B.
1 KOMENTARZ
ZOSTAW ODPOWIEDŹ
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Które z jego książek czytaliście? W sensie, które z tych – https://virtualo.pl/autor/jacek-galinski-a71900/
Bo to wszystkie jego ebooki, tak? A który tytuł na start polecacie? Przypadkiem się o nim dowiedziałem, ciekawi samymi tytułami. Chętnie spróbuję z nim. Od czego zacząć?