Nietypowe noclegi w Polsce!
Opcje dla tych, którzy lubią inaczej i nietuzinkowo!
1.Domki na jeziorze:
Mazury – jezioro Rajgrodzkie. Już to zdanie powinno was przekonać do decyzji – jadę w ciemno! To nic innego jak domki wypoczynkowe „zaparkowane” na jeziorze. Idealna opcja dla pary – full romantiko! Oraz dla paczki przyjaciół. Wnętrze takiego nietypowego domku? Dwie sypialnie, sofa, i kominek. Nic nadzwyczajnego, natomiast to co jest nadzwyczajne to widok za oknem i wschody słońca na jeziorze. Czy można być bliżej natury? To numer jeden nie tylko na tej liście, ale także w moich planach!
„Szukałam miejsca, gdzie na co dzień zapracowana para z dużego miasta będzie mogła po prostu odpocząć. Pobyt w Domu na jeziorze przekroczył nasze oczekiwania po wielokroć. Było idealnie. – dom: wyposażony jest we wszystko co potrzebne do komfortowego wypoczynku. Bardziej dla rodzin, niż grup znajomych. – jezioro: czyste, duże, jego brzegi bardzo rzadko zamieszkane, nie zauważyliśmy ani jednego pola namiotowego. Minusem może być brak w bliskim sąsiedztwie łagodnego zejścia do wody bezpośrednio z brzegu, – Lisewo: malutka wioska położona na uboczu, rzadkością są więc nawet przejeżdżające samochody. Bardzo cicho, spokojnie i bezpiecznie, – atrakcje: najfajniejsze jest robienie „nic”, bardzo jednak polecamy dopłacić za wypożyczenie łódek. Warunki idealne dla początkujących żeglarzy. Dla lubiących zwierzęta – codzienne odwiedziny pary łabędzi, piżmaki, czaple szare i bociany (przynajmniej w sierpniu), – kontakt z właścicielami – absolutnie bez zarzutu. Panowie są bardzo pomocni, otwarci i sympatyczni. Nie wypoczęliśmy tak dobrze od bardzo dawna. Wrócimy na pewno.”
„Jeśli jesteś wymagający i cenisz rzeczy wyjątkowe, to miejsce jest dla Ciebie. Super design, rewelacyjna lokalizacja i ach te wschody słońca.”
2. Hobbitówa:
Na Podkarpaciu – Krzywcza. Bogdan jest właścicielem i pomysłodawcą tak zwanej Hobbitówy, która robi prawdziwą furorę. W związku z czym terminy są odległe i trzeba je rezerwowa z dużym wyprzedzeniem. Ale kto by nie chciał mieć na wyłączność Domku Hobbitów, choć na jedną noc? Ten niestandardowy dom jest przystosowany dla czterech osób. Wybrałabym się do niego słoneczną jesienią!
„Niezwykłe miejsce. Stworzone przez niezwykłego Człowieka. Z dala od cywilizacji, z dala do całego świata. Miejsce baśniowe, fantastyczne. Miejsce gdzie podziwia się na przemian szczyty Pogórza Dynowskiego i jego doliny oraz stale odkrywane kolejne detale Domku Hobbitów i jego otoczenia. Gdzie słyszy się trzask ognia w kominku i szum wiatru w okolicznych drzewach.”
„Byliśmy na początku września. Było mega bajecznie. Poranna chodzenie boso po sosie, śpiew ptaków i zero cywilizacji. Aż żal było opuszczać to miejsce. A gospodarz??? To postać z innego świata. Uśmiechnięty, życzliwy i otwarty.”
3. Figlarnia:
Na pomorzu! W otoczeniu lasów, jezior, i w bliskiej odległości morza. Przekonuje mnie już sama nazwa! Jest to miejsce na terenie dawnej szkoły. Czym wyróżnia się ta miejscówka? To nic innego jak domki na drzewie! Oczywiście w środku lasu. Kto w dzieciństwie nie marzył o takim domku? No właśnie. Może pora w dorosłym życiu spełnić dziecięce marzenie. Figlarnia jest stosunkowo nowa, bo powstała dopiero w maju, w 2017 roku. Na terenie nietypowego hotelu, można, na życzenie, dostać także śniadania oraz obiadokolacje. Na miejscu do dyspozycji jest także basen. Full wypas! Domki są dwuosobowe, a dostać można się do nich, oczywiście po schodach. Wnętrze to nic innego jak recykling i minimalizm – lubię to!
„Kocham! Miła obsługa i towarzystwo. Nie jestem w stanie zapomnieć o tym magicznym miejscu. Właściciele mimo niemałej pracy, znakomicie sobie radzą, wykonują swoje obowiązki należycie, ale w tym wszystkim nie zapominają o gościach. Da się z nimi normalnie i fajnie porozmawiać. Moja córka jest zachwycona domkiem na drzewie, super alternatywa dla nastolatki.”
„Cudowne miejsce, domowa atmosfera i pyszne jedzenie. Patryk (właściciel) jest przesympatyczny i otwarty na ludzi. Czuliśmy się bardziej, jakbyśmy spędzali urlop u dobrego znajomego, a nie jak w hotelu, gdzie jesteśmy zupełnie obcymi, anonimowymi klientami. Widać ile pracy i serca włożono w to, aby Figlarnia wyglądała właśnie w ten sposób. Naprawdę polecam wszystkim osobom szukającym spokojnego miejsca, w którym można porządnie wypocząć i dobrze zjeść (domowe pierogi, gołąbki – przepyszne!).”
4. HT houseboat:
To kolejne domki na wodzie, tym razem na jeziorze Jamno! W Mielnie. Tutaj natomiast domki na wypasie – z jacuzzi! Ponadto domki są przyjazne dla psów, oraz dzieci. Śmiało więc można zabrać całą rodzinę na wakacje!
„Domki na wodzie to prawdziwa bajka. Pomysły właściciela wysypują się jak z rękawa. Wspaniale urządzone domki, wyposażenie full serwis łącznie z wieżą, ekspresem do kawy, mikrofalą, kominkiem, leżakami, kuchnią i można wymieniać bez końca… W ośrodku wszystkie atrakcje w cenie łącznie z basenem, rowerami nawet tandemami, tenisem, hamakami, huśtawkami , najlepszymi grami planszowych, rowerami i pontonami wodnymi i wiele innych.Wisienką na torcie jest śniadanko pyszne i wielkie, wypieszczone w każdym calu przynoszone rano w koszach…”
„Obiekt można opisać w samych superlatywach: rewelacyjna obsługa, przepyszne posiłki, super komfortowe wyposażenie, wypoczynek dla dorosłych i dzieci, czyli cały kompleks jest bardzo przyjazny zarówno dla rodzin z dziećmi jak i paczki znajomych. Sama atmosfera miejsca sprawia ,że człowiek może się zrelaksować a okolica pozwala na realizowanie własnych pasji. Duża różnorodność menu daje możliwość wyboru nawet dla najbardziej wymagających klientów.”
5. Glendoria:
Na Warmii. Której właścicielami jest Artur i Krysia. To nic innego, jak namioty sypialne, otwarty basen, trampoliny, plac zabaw, piaskownica, zielony teren, huśtawki, konik na biegunach i pobliska obecność strusi. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że miejsce to jest przyjazne dla dzieci. Oraz z racji na las – dla psiaków. Czas wynajęcia takiego namiotu jest dosyć ograniczony – otwarte do września, w związku z czym należy się spieszyć, by zdążyć w nadchodzącym sezonie!
„Byliśmy w trzy pary w połowie września,więc siłą rzeczy odpadły atrakcje typu kąpiel w jeziorze lub basenie. Ale była cisza, spokój i tyle przytulnych zakątków, że każdy spędzał czas tak, jak mu to odpowiadało. Jeden czytał lub rozwiązywał krzyżówki w niezwykłej stodole, która poza posiłkami pełniła rolę klubokawiarni, świetlicy, kina, inni pojechali na spacer na rowerach, a część poszła na grzyby (było sporo!). Wieczorem kąpiel w niedalekim lesie (!) przy świecach, w ogromnej balii z jacuzzi, z podgrzewaną wodą – bardzo oryginalne przeżycie. ”
„To był prezent urodzinowy. Szukałam miejsca na końcu świata właśnie w tym celu i przy okazji dla krótkiego odpoczynku (tam gdzie przysłowiowe wrony zawracają)… Wrony zawróciły, a my nadal jedziemy! Cudowne, magiczne miejsce! Czułyśmy się jak na naszej własnej planecie, świat został tak daleko, jakby w ogóle nie istniał.
Poziom nie odbiega od najlepszych standardów. A agroturystyka, którą jako rodzaj usług znam dość dobrze (mam psa w związku z czym korzystam często z tego typu obiektów) – bije na głowę wszystkie które znam. Jedzenie przepyszne. Stodoła to coś niesamowitego – klimat tego miejsca nie da się opisać, to trzeba przeżyć.
Pokój super, rustykalny wystrój, ale wszelkie wygody. Łóżka wygodne, a magia żywego ognia w kominku, przy którym można przesiedzieć całą noc, trudna do opowiedzenia. Czyściutko!
Położenie – jak napisałam – na końcu świata! Oczywiście nie chodzi wcale o oddalenie w kilometrach, tylko o coś znacznie więcej. W którejś z opinii przeczytałam (jako zarzut), że gałęzie „włażą” do pokoju… No cóż, jak się jedzie w takie miejsce to czy może być coś piękniejszego, niż to? Jak komuś drzewa i ptaki przeszkadzają – to Mariotty i Ritze stoją otworem. Po co wlec się na wieś czy do lasu? W ciągu trzech dni pobytu spotkałam dwie sarny niemal na wyciągnięcie ręki i bociany niemal za każdym razem gdy wyszłam za próg! To mówi samo za siebie.
No i to SPA w środku lasu! Jacuzzi, sauna i masaże wśród drzew z podkładem „muzycznym” żywych kosów, sikorek, śpiewaków, drozdów i innych skrzydlatych zapiewajłów – mistrzostwo świata!
Wady trudno mi dostrzec, może dłuższy pobyt ujawniłby je. Może jedna – trzeba rezerwować miejsca z dużym wyprzedzeniem.
Największe zalety:
– obiekt pozwala na maksymalną prywatność i kameralność, pokoje i namioty są tak usytuowane, jakby na terenie było nie więcej niż kilka osób; na dobrą sprawę poza posiłkami, jeśli się nie chce, można nie spotkać żywej duszy;
– w Stodole jest duża biblioteka – można nie tylko poczytać, ale i pograć w gry towarzyskie (szachy, karty, gry planszowe). W czasie brzydkiej pogody nie ma jak się nudzić. Nigdzie tego spotkałam, to dla mnie wielka zaleta;
– wszędzie bardzo wygodne miejsca do siedzenia – w Stodole, w bibliotece, na tarasach, w altanie, w pokojach – zwłaszcza dla osób starszych albo o ograniczonych możliwościach poruszania się, jest to bardzo ważne;
– wszystko maksymalnie ekologiczne – w dzisiejszym świecie plastiku, folii i mnóstwa innych „sztuczności” na każdym kroku – drewniane poręcze, sznurkowe barierki, i naturalne tworzywa są nie do przecenienia;
Jacuzzi z wodą o temperaturze ok. 38 stopni jest ogrzewane drewnem!!!!”
6. Domek Pirata:
Domek Pirata zlokalizowany jest w Sarbinowie – pirackie, morskie legendy zapewnione! Domek Pirata to ceglana chatka. Jej właścicielką jest Karolina, ze swoimi rodzicami. Kapitan Hook zadbał o wszystkie szczegóły! Nawet włączniki do świateł przypomina statek. Nieopodal znajduje się urokliwa miejscowość – Chłopy, gdzie zjemy wyśmienitą i świeżą rybkę z kutra. Pobyt w Pirackim Domu może być spełnieniem marzeń nie jednego dzieciaka! Tak samo jak mapa skarbów, nad sufitem!
„Wszystko zaczęło się od babci, która stworzyła agroturystkę w Sarbinowie. Później mama Bogusia i tata Bruno zaopiekowali się tym miejscem i włożyli w nie całe swoje serce. Teraz prowadzimy ją wspólnie. Chata Pirata powstała trochę z marzeń o domu ze strzechą, trochę ze snów o morskich żaglugach i pasji do sztuki. Długi czas spędzaliśmy dopieszczając każdy detal… i jest! Przyjedźcie i zobaczcie sami, opowiemy Wam o naszym małym kawałku ziemi i pokażemy jak dogoniliśmy marzenia.”
7. Lapońska Wioska:
W Karkonoszach. To spełnienie fantazji i obraz pasji, czyli lapońska wioska, znajdująca się w Borowicach. To 20 całorocznych, ogrzewanych namiotów. Oraz osobnego namiotu, do rozpalania ogniska. Namioty znajdują się na drzewach. Całość robi ogromne: Wooow! Zresztą zerknijcie sami:
8. Inter Nos Kamping na Wyspie:
Znajduje się na Wyspie Sołtysiej, na Pojezierzu Drawskim. Na wyspę dostaniemy się tylko i wyłącznie za pomocą promu. Już sam ten fakt robi wrażenie. Tak samo jak przepyszna restauracja na miejscu!
„Bajeczna wyspa z pełnym wyposażeniem, wspaniałą atmosferą i klimatem. Odpowiednia dla dzieci oraz amatorów sportów wodnych. Na pewno nie ma czasu na nudę. Do tego kuchnia w gospodzie na miarę pięciu gwiazdek. Polecam.”
„Magiczna wyspa! Podczas weekendowego wypoczynku czas zwolnił tak bardzo, że mieliśmy wrażenie jakby stanął w miejscu. Jestem tak zachwycona tym miejscem, że brakuje mi słów by to opisać. Zachęcam wszystkich, my z pewnością tam wrócimy z całą rodziną.”
„Cisza i spokój w otoczeniu wody i zieleni.Dla gości dostępny prom o wyznaczonych godzinach, a także pomost dla pieszych i rowerzystów.
W restauracji słoneczne tarasy oraz wyśmienita kuchnia. Często pieczony dziczek :)”
9. Kopalnia Soli w Wieliczce:
Jeżeli fascynujące zdaje ci się, spanie jakieś 123 metry pod ziemią – to miejsce idealne dla ciebie! „Wszystko jest zupełnie inne. Tutaj czas płynie wolno i bezszelestnie. Wypoczynek wzmacnia nadwątlone siły i odpręża umysł (…) Tutaj noc przyjmuje się zupełnie w ciemno„. A pod ziemią znajdziemy także restaurację i Komorę leczniczą – Stajni Gór Wschodnich. Natomiast części rekreacyjna to tenis stołowy i piłkarzyki. To miejsce dla kogoś, kto lubi nietuzinkowe przygody, nie do końca luksusową sielankę.
10. Kozia Farma:
Znajdująca się na Mazowszu. Nocleg tutaj to nocka w mongolskiej jurcie. W środku mamy możliwość rozpalenia kominka. Romantyczna opcja. Kolejnym plusem jest eko kuchnia!
„Cudowne miejsce! Ciepli, dbający o komfort gości gospodarze. Pyszne jedzenie.”
Co zrobiło na was największe wrażenie? Ja na pewno nie odpuszczę domków na wodzie!