Koniec finansowania religii. Prace nad ustawą idą jak burza
Religia w polskich szkołach prowadzona jest nieprzerwanie od 1990 roku. Jej przeciwnicy zauważają, że finansuje ją jednak nie Kościół Katolicki, a budżet państwa, czyli wszyscy podatnicy niezależnie od wyznania. Dlatego posłowie zdecydowali, że tak dalej być nie może i złożyli w sejmie odpowiedni projekt ustawy.
Chociaż w Polsce, według ostatnich danych GUS, do Kościoła katolicki ma niemal 33 mln wiernych, to spory o finanse Kościoła czy jego całkowity rozdział od państwa (m.in. usunięcie krzyży z urzędów czy z Sejmu) co chwila wywołują dyskusję publiczną. Jednym z takich elementów niezgody jest kwestia nauczania religii w szkołach. Zwłaszcza, że te lekcje są finansowane przez państwo.
– Lekcje religii (w istotnej części odbywające się w formie katolickiej katechezy) są elementem systemu edukacji, którego funkcjonowanie budzi wątpliwości natury metodologicznej – twierdzi Klub Poselski Nowoczesna. – Ich prowadzenie jest wyłączone spod nadzoru kuratoryjnego i realizowane są tam programy, które nie są ani zatwierdzane, ani kontrolowane przez władze publiczne – chociaż są przez nie finansowane – dodają posłowie.
Skazana na katachezę, pomimo, że sama nie wierzy w boga. https://t.co/WwuXvJg06T#religia #Polska #szkoła
— TAK dla Równości (@takdlarownosci) January 25, 2019
Partia Katarzyny Lubnauer złożyła w sejmie projekt ustawy dotyczący zakończenia finansowania lekcji religii ze środków publicznych, uregulowania obecności lekcji religii w szkołach publicznych oraz wzmocnienia neutralności światopoglądowej systemu edukacji w Polsce. Projekt został już pozytywnie zaopiniowany jeżeli chodzi o jego zgodność z prawem Unii Europejskiej. Teraz trafił do konsultacji z organizacjami pozarządowymi oraz władzami samorządowymi. Nowoczesna podkreśla, że zakręcenie kurka z pieniędzmi dla katechezy w szkołach będzie znaczącą oszczędnością dla państwowego budżetu.
– W szkołach publicznych odbywają się lekcje religii prowadzone przez nauczycieli-katechetów lub osoby duchowne, których pensje pokrywane są ze środków publicznych – zauważa w projekcie ustawy Klub Poselski Nowoczesna. Jak wyliczają, lekcje religii wymagają zatrudnienia 30 tys. osób, co kosztuje podatników ok. 1,4 mld złotych rocznie. Teraz finansować miałby to sam Kościół rzymskokatolicki.
Dodatkowo Nowoczesna chce, by w szkole ponadpodstawowej o pobieraniu nauki religii decydowali uczniowie, a także by zajęcia odbywały się wyłącznie przed rozpoczęciem albo po zakończeniu innych zajęć obowiązkowych. Ocena otrzymana z lekcji religii nie byłaby też umieszczana na świadectwie i wliczana do średniej ocen.
Co ciekawe, według ostatniego badania Instytutu Badań Pollster, które przeprowadzono specjalnie dla „Super Expressu”, aż 50 proc. ankietowanych uważa, że religię ze szkół należy całkowicie usunąć.Partia rządząca ma jednak na ten temat inne zdanie.
– Kwestia religii w szkołach jest umocowana konstytucyjnie i w przepisach prawa traktatowego, więc żadnych zmian tu nie planujemy– powiedział dla „SE” europoseł PiS Karol Karski.
Zobacz również:
źródło: superbiz.se.pl